Nowa moda wśród polskich turystów – selfie ze słupkiem granicznym
Coraz więcej osób nielegalnie przekracza granicę Polski z Ukrainą. Nie jadą na wakacje bez paszportu i nie uciekają z kraju. Powód jest bardziej prozaiczny – chcą zrobić sobie zdjęcie ze słupkiem granicznym. Przedstawiciele Straży Granicznej przyznają, że ten proceder jest dość popularny wiosną i latem.
12.05.2016 | aktual.: 27.10.2016 08:39
*Coraz więcej osób nielegalnie przekracza granicę Polski z Ukrainą. Nie jadą na wakacje bez paszportu i nie uciekają z kraju. Powód jest bardziej prozaiczny – chcą zrobić sobie zdjęcie ze słupkiem granicznym. Nie zdają sobie sprawy, że grozi za to wysoki mandat. *
Od początku roku kilkanaście osób złapano na próbie zrobienia sobie zdjęcia po ukraińskiej stronie, pomimo widocznych tablic informujących o zakazie przekraczania granicy i przebywania w pasie drogi granicznej. Konsekwencje są przykre, bo za takie wykroczenie, zgodnie z przepisem artykułu 49a § 1 k.w., grozi kara grzywny do 500 zł. Przedstawiciele straży granicznej przyznają, że ten proceder jest najbardziej popularny wiosną i latem.
Zdarzają się dni, w których funkcjonariuszom straży * udaje się przyłapać na gorącym uczynku nawet kilku turystów. Ostatnio pogranicznicy z Medyki, wykorzystując urządzenia optoelektroniczne umieszczone na wieży obserwacyjnej, ujawnili dwoje młodych ludzi, którzy przekroczyli granicę z Polski na Ukrainę i z powrotem. To był tylko początek "owocnego dnia".
- Zatrzymana para 24-latków przyznała się, że przeszli nielegalnie granicę, aby zrobić pamiątkowe fotki przy ukraińskim słupku granicznym. Oboje zostali ukarani mandatami karnymi – informuje mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. - Kilka godzin później do podobnego incydentu doszło na wysokości znaku nr 499. Para turystów zwiedzających *fort w Siedliskach, przekroczyła polsko-ukraińską granicę państwową. Jak się okazało, kobieta wraz z partnerem przebywali w Przemyślu i zwiedzali fortyfikacje miasta. Przyznali się do nielegalnego przejścia, aby zrobić sobie zdjęcia na Ukrainie. Otrzymali mandaty karne. Podobny przypadek odnotowano w rejonie góry Kińczyk Bukowski w Bieszczadach. Również tam zatrzymano parę młodych ludzi.
Warto przypomnieć, że turyści podróżujący po Bieszczadach lub wzdłuż granicy na Podkarpaciu, spotykają tablice informujące o zakazie przebywania w pasie drogi granicznej (15 m od granicy). - Wyjątkiem jest rejon w Bieszczadach, gdzie wzdłuż granicy państwa biegnie szlak turystyczny, od znaku nr 164 (Rozsypaniec) do znaku nr 213 (Opołonek) - dodaje rzecznik. - Tam dopuszcza się pieszy ruch zorganizowanych grup turystycznych z przewodnikiem, pod warunkiem uzyskania zgody dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego, a następnie zgody komendanta placówki Straży Granicznej w Ustrzykach Górnych. Turyści winni posiadać przy sobie dokumenty tożsamości.
Ilona Raczyńska/udm