Nowa trasa w sztolni Królowa Luiza w Zabrzu. Żeby można było ją oglądać, wywieziono 800 tys. taczek mułu
Blisko milion taczek pełnych mułu wywożono przez 4 lata z ciągnącej się pod Zabrzem XIX-wiecznej sztolni, by unikatowy w skali Europy obiekt mógł zostać udostępniony oficjalnie turystom.
27.09.2017 | aktual.: 27.09.2017 09:20
Prace w zabrzańskich górniczych podziemiach, koncentrujących się wokół wyrobisk Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej z początku XIX w., trwają od 2008 r. Końca dobiegła już ta część z nich, która umożliwi w sobotę otwarcie pieszej podziemnej trasy o długości ok. 1,5 km. Wciąż trwają prace zabezpieczające, które za kilka miesięcy umożliwią otwarcie drogi wodnej o długości ponad kilometra. Bedzie ona pokonywana łodziami.
- To z pewnością najstarszy obiekt górnictwa węglowego, który zostanie oddany do ruchu turystycznego w Europie - mówi Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Muzeum Górnictwa Węglowego, do którego należy oparty o historyczną sztolnię turystyczny kompleks Sztolnia Królowa Luiza.
- Takich obiektów nie ma, one się nie zachowały - zaznacza dyrektor. - W całości to największy turystyczny podziemny kompleks górniczy w Europie - będzie liczył ok. 10 km tras turystycznych pod ziemią - dodał, wyjaśniając, że chodzi zarówno o infrastrukturę dawnej sztolni i połączonego z nią pod ziemią skansenu górniczego Królowa Luiza, a także na razie odrębnej zabytkowej kopalni Guido.
Obrazując skalę budowy sztolni na początku XIX w., Bartłomiej Szewczyk podkreśla, że było to jedno z największych przedsięwzięć ówczesnego państwa pruskiego. Miało być motorem rozwoju przemysłu na terenie Górnego Śląska - na miarę dzisiejszych autostrad.
Chodziło o infrastrukturę umożliwiającą przede wszystkim odwadnianie dużych państwowych kopalń w dzisiejszych Zabrzu i Chorzowie i kilkunastu kopalń mniejszych, prywatnych. Całkowita długość ciągnącej się kilkadziesiąt metrów pod ziemią sztolni, którą w pewnym zakresie spławiano też do wylotu w centrum Zabrza węgiel, sięgała 14,2 km (spadek wody wynosił 87 cm na każdy kilometr).
Projekt udrożnienia końcowego zabrzańskiego odcinka sztolni trwa już blisko 10 lat. Jego osią jest część podziemna, oparta o wyrobiska sztolni. Aby zbadać, a potem odkopać liczący ok. 2,5 km odcinek jej wyrobisk, najpierw odkopano zlikwidowane (czyli zasypane kamieniem) przy okazji likwidacji pola zachodniego kopalni Zabrze Bielszowice szyby "Carnall" (udrożniony w 2009 r.) i "Wilhelmina" (2011-2012).
Potem, wobec braku we współczesnym górnictwie urządzeń mogących pracować w takich zabytkowych wyrobiskach, zalegający do wysokości 3 m, naniesiony w ciągu dziesięcioleci przez wodę muł był wybierany łopatami i dowożony taczkami do wylotu lub szybu, gdzie wyciągano go kubłami na powierzchnię. Udrażnianie sztolni rozpoczęło się w 2012 r. i trwało 4 lata. Wywieziono ok. 800 tys. taczek mułu.
Szewczyk zaznacza, że niezależnie od tej ilości wywiezionego materiału trudności wiązały się z tym, że rewitalizowano i zabezpieczano metodami górniczymi obiekt znajdujący się bardzo płytko pod powierzchnią później zbudowanego i funkcjonującego miasta (w jednym z miejsc podobno słychać czasem pracujące pompy zbiorników znajdującej się powyżej stacji benzynowej).
Oprócz wszystkich zabezpieczeń wyrobisk na znacznej ich długości zamontowano podesty, aby trasę można było przejść suchą stopą. Łącznie wydzielono na niej ponad 20 stref ekspozycyjnych, w których multimedia zderzają się z oryginalnymi, znalezionymi sprzętami bądź replikami.
Wśród znalezisk są dawne narzędzia oraz 2 dawne łodzie transportowe (łączono je po cztery łodzie, do każdej ładowano po jedenaście 370-kilogramowych skrzyń z węglem; takie 16-tonowe zestawy przepychał do ujścia sztolni siłą mięśni jeden człowiek). Repliką jest z kolei podziemny port przeładunkowy ze zbudowanymi na podstawie zachowanej dokumentacji żurawiem i łodzią.
Części naziemne kompleksu Sztolnia Królowa Luiza są gotowe i czynne od miesięcy. Na razie nie będzie jeszcze natomiast dostępny odcinek wodny sztolni od tzw. mijanki pod browarem do wylotu w centrum miasta.
Będą nim kursowały napędzane elektrycznie łodzie, zbudowane na kształt tych, którymi niegdyś sztolnią spławiano węgiel. Turyści będą wypływali poprzez nawiązujący do historycznego portal sztolni do otwartej niecki basenowej przy ul. Karola Miarki (w poprzednich latach zbudowano tam m.in. nabrzeże portowe i budynek obsługi turystów).
Choć pierwotnie planowano szybsze otwarcie całości kompleksu, konieczne okazały się kolejne prace górnicze zabezpieczające nierozpoznane dotąd inne wyrobiska i pustki po eksploatacji otaczające sztolnię lub przylegające do niej. Szewczyk twierdzi, że okoliczny teren przypomina kopiec termitów – pozostawienie niezabezpieczonych wyrobisk mogłoby zagrażać podziemnej trasie. Zakończenie tych prac planowane jest obecnie na wiosnę 2018 r.
Koszt wszystkich robót związanych z udostępnieniem otwieranej w sobotę trasy szacowany jest na ok. 100 mln zł, a całego kompleksu wraz z rozwojem Zabytkowej Kopalni Guido - na ok. 200 mln zł. Wykorzystano ponad 100 mln zł dofinansowania zewnętrznego - ze środków unijnych, krajowych i regionalnych; wkład własny pokryły w największej części miasto, a także województwo oraz samo muzeum.