Nowy kierunek PLL LOT. "Pachnący orientem, a jednocześnie bardzo europejski"
Od pewnego czasu Azerbejdżan wymieniany jest wśród tych kierunków turystycznych, które mogą okazać się podróżniczymi hitami w post-pandemicznej rzeczywistości. Teraz szanse na to są jeszcze większe, bo PLL LOT właśnie uruchamia bezpośrednie połączenie z Polski do tego kaukaskiego kraju. Kiedy będziemy mogli polecieć prosto do Baku i czym kusi Azerbejdżan? Postanowiliśmy to sprawdzić.
- Myślę, że Azerbejdżan, ze wschodnimi korzeniami i zachodnim spojrzeniem, pachnący orientem, a jednocześnie nowoczesny i bardzo europejski - z cudami natury, które oferuje tylko Zakaukazie i skarbami wielowiekowej kultury - może być prawdziwym odkryciem turystycznym nowej "normalności", którą zastaniemy po wygaśnięciu epidemii - powiedział w wywiadzie dla Wirtualnej Polski dyrektor generalny Rady Turystyki Azerbejdżanu Florian Sengstschmid.
Zakończenia walki z COVID-19 wprawdzie nikt nie ogłosił, ale decyzja rządu znosząca od 28 marca obowiązek noszenia maseczek (poza ośrodkami leczniczymi - jak przychodnia czy apteka), może oznaczać, że nowa "normalność" już nastała.
Baku - nowy kierunek w siatce PLL LOT
Trudno powiedzieć, czy w obecnej sytuacji - wynikającej przede wszystkim z wojny w Ukrainie - Polacy zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami ruszą na podbój świata. Wiadomo jednak, że już niedługo będą mogli w zaledwie cztery godziny dostać się do kraju, który wciąż przyciąga swoją tajemniczością i egzotyką.
"Bilety na rejsu do Baku dostępne są w systemach rezerwacyjnych Polskich Linii Lotniczych LOT od 21 marca. Pierwszy samolot do stolicy Azerbejdżanu wystartuje z Lotniska Chopina w piątek 27 maja o godz. 23, a w wybrane dni tygodnia Boeingi 737 będą startowały o godz. 20.45. Rejs potrwa nieco ponad cztery godziny" - taką informację uzyskaliśmy w biurze prasowym LOT. Jak wynika z przesłanej nam tabeli, z Warszawy do Baku (oraz z Baku do Warszawy) będziemy mogli polecieć cztery razy w tygodniu.
Baku, czyli miasto kontrastów
Stolica Azerbejdżanu ma bardzo wiele do zaoferowania. Florian Sengstschmid Stare Miasto znajdujące się w sercu Baku wymienia wśród największych atrakcji tego kraju.
- Stare Miasto to niezwykły labirynt wąskich uliczek z wapiennymi budowlami - mówił w rozmowie z WP dyrektor generalny Rady Turystyki Azerbejdżanu. - Widok, który trudno przeoczyć to Pałac Shirvanshahów i Wieża Dziewic - oba wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Do najchętniej odwiedzanych przez turystów miejsc należy też Heydar Aliyev Center - klejnot koronny w nowoczesnej architekturze miasta - wymieniał. - Będąc w stolicy trzeba też zajrzeć do muzeum dywanów. Tutejsze wyroby to prawdziwe dzieła sztuki - 10 lat temu UNESCO uznało je za arcydzieło niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Baku - najstarszy i największy port Morza Kaspijskiego - to prawdziwe miasto kontrastów. Tu stare miesza się z nowym, a orient z Europą. Widać to na każdym kroku, od kuchni po architekturę. Wystarczy spojrzeć na wizytówkę nowego Baku - szklane płomienie Ognistych Wież górujących nad zabytkową zabudową Starego Miasta.
Okolice Baku. Co warto zobaczyć?
Choć samo Baku z pewnością dostarczy atrakcji na przynajmniej kilkudniowy pobyt, warto choć jeden dzień poświęcić na odwiedzenie znajdujących się w pobliżu stolicy atrakcji. - Koniecznie trzeba zobaczyć Yanardagh, czyli Płonącą Górę, skalne rysunki w Gobustanie (Qobustan) - najpiękniejszym Parku Narodowym Azerbejdżanu oraz znajdujące się nieopodal błotne wulkany.
Do wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO Gobustanu można dostać się z Baku autobusem. Szybciej i wygodniej będzie jednak wynająć taksówkę (koszt zależy od umiejętności negocjacji, ale podróżnicy donoszą, że musimy się liczyć z wydatkiem rzędu 120 - 200 zł).
Zdając się na kierowcę bez problemu w ciągu jednego dnia uda nam się zwiedzić skalne miasto pokryte prehistorycznymi rysunkami (najstarsze mają ponad 20 tys. lat) i obejrzeć księżycowy krajobraz krainy wulkanów.
Wystarczy nam też czasu by zobaczyć wieczny ogień u podnóży Yanardagh. Za niezwykłe zjawisko odpowiada znajdujące się tu ujście gazu ziemnego, który ulega samozapłonowi. Ogień pod Yanardagh nie gaśnie nigdy, a płonąca góra, która przed wiekami zadziwiała Marco Polo, wciąż budzi zachwyt przybywających do Azerbejdżanu gości.
Kraj ognia. "Płonie od 4000 lat"
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski