MiastaOdwiedziłam Chorwację przed sezonem. Zachwytom nie było końca

Odwiedziłam Chorwację przed sezonem. Zachwytom nie było końca

Podróżowanie poza szczytem sezonu turystycznego ma wiele zalet. W ubiegłym roku odwiedziłam Chorwację jesienią, teraz padło na wiosnę. Zachwytom nie było końca, choć nie obyło się także bez zaskoczeń.

Chorwacja to jeden z ulubionych kierunków Polaków
Chorwacja to jeden z ulubionych kierunków Polaków
Źródło zdjęć: © WP Turystyka

Chorwacja to strzał w dziesiątkę o każdej porze roku, a turyści wiedzą o tym doskonale. Szczególnie tłumnie podróżują tam latem, ale nie tylko. W miesiącach poprzedzających tegoroczny sezon turystyczny Chorwację odwiedziło aż 3,4 mln osób - to o 10 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

Z danych Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej wynika, że do osiągnięcia tak imponującego wyniku w dużej mierze przyczynili się właśnie Polacy. Znaleźliśmy się bowiem w top 3 narodowości, które najliczniej odwiedziły ten kraj. Wyprzedzili nas tylko Niemcy i Słoweńcy. Co ciekawe, w porównaniu z początkiem roku 2023 do Chorwacji przyjechało przed bieżącym sezonem aż 31 proc. więcej naszych rodaków. Wśród 110 tys. Polaków byłam i ja.

Perła Adriatyku przyciąga tłumy

Tegorocznej wiosny padło na jedno z najpopularniejszych chorwackich miast. Mowa oczywiście o Dubrowniku, w którym nie da się nudzić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Raj na wyciągnięcie ręki. "Coraz więcej bezpośrednich lotów"

Przed szczytem turystycznego boomu podróżnych jest znacznie mniej, chyba że akurat do portu przypłynie gigantyczny statek wycieczkowy. Wówczas wylewa się z niego masa pasażerów, którzy szybko rozpraszają się po labiryncie malowniczych uliczek starego miasta. A dzieje się to wyjątkowo często, bowiem obok Wenecji i Barcelony Dubrownik jest jedną z najpopularniejszych destynacji dla cruiserów.

Wchodząc na teren starego miasta przez bramę Pile i spacerując promenadą Stradun słychać więc symfonię niezliczonych języków. Udaje mi się rozpoznać m.in. niemiecki, angielski, francuski, włoski i oczywiście polski. Widzę, że nie brakuje także turystów z Azji, podążających w zorganizowanych grupach z przewodnikiem, słuchawkami w uszach i małymi urządzeniami od systemu audioguide, zawieszonymi na szyjach.

Takie grupy najczęściej podążają tymi samymi, utartymi szlakami, zaliczając najpopularniejsze atrakcje, takie jak np. Plac Luza, Pałac Rektorów, Fort Lovrijenac, liczne baszty i obiekty sakralne, w tym np. kościół św. Ignacego z prowadzącymi tam schodami, które zagrały w słynnym serialu "Gra o tron". Wystarczy więc odbić z głównej promenady w jedną z wąskich uliczek, aby natychmiast znaleźć się w innym świecie i uciec od zgiełku.

  • Tłumy gromadzą się przy słynnej fontannie Onufrego z 16 kranikami. Legenda głosi, że wypicie wody z każdego z nich, spełnia marzenia
  • Nawet przed sezonem nie brakuje turystów
  • W rejonie portu spotkamy liczne zorganizowane wycieczki
[1/3] Tłumy gromadzą się przy słynnej fontannie Onufrego z 16 kranikami. Legenda głosi, że wypicie wody z każdego z nich, spełnia marzeniaŹródło zdjęć: © WP Turystyka

Dubrownik, który pochwalić może się wpisaniem w 1979 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, warto podziwiać z kilku perspektyw. Na mnie największe wrażenie zrobiła panorama miasta z góry. Można ją oglądać po wjechaniu kolejką linową na wzgórze Srd. Bilet dla osoby dorosłej na wjazd w jedną stronę kosztuje 15 euro (prawie 65 zł), zaś w dwie - 27 euro (ok. 115 zł). Dzieci za taką atrakcję zapłacą odpowiednio 4 i 7 euro (ok. 17 i 30 zł). Z góry stare miasto wygląda imponująco. Przypomina miasteczko ułożone z pomarańczowych klocków na błękitnym tle.

Wagoniki kolejki Cable Car Dubrovnik mieszczą nawet po kilkanaście osób jednocześnie
Wagoniki kolejki Cable Car Dubrovnik mieszczą nawet po kilkanaście osób jednocześnie © WP Turystyka

Wizyta w Dubrowniku nie liczy się bez spaceru murami obronnymi miasta. Za taką przyjemność dorośli muszą zapłacić 35 euro (ok. 150 zł), zaś dzieci - o 20 euro mniej. Najmłodszym podróżnikom bardziej niż kilkugodzinny spacer może spodobać się rejs u wybrzeży owych murów. Wówczas można także zobaczyć ukryte w skałach zatoczki z małymi plażami, oblewanymi krystalicznie czystą wodą.

Taki kolor wody robi wrażenie
Taki kolor wody robi wrażenie© WP Turystyka

Odpoczynek na łonie natury

Dubrownik, określany perłą Adriatyku, to stolica żupanii dubrownicko-neretwiańskiej. Będąc w tym miejscu, nie należy zapominać o rejonie Neretwy. Taka wycieczka pozwoli poznać inną, cichą i spokojną Chorwację, która mnie zaskoczyła. Po dniu zwiedzania zabytków odpoczynek na łonie natury jest strzałem w dziesiątkę.

Neretwa to rzeka w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie, uchodząca do Adriatyku. To drugie państwo należałoby jednak wymienić jako pierwsze, bowiem właśnie do Bośniaków należą aż 203 z 225 km jej koryta. Drogę w te rejony najlepiej pokonać, poruszając się Jadranką, czyli widokową drogą kołową, biegnącą wzdłuż wschodniego wybrzeża Adriatyku. Podróż, w czasie której zachwycające widoki nie będą się kończyły, jest więc atrakcją samą w sobie.

  • Rejs po Neretwie to wyciszające doświadczenie
  • Porównania do Pienin nie są bezzasadne
[1/2] Rejs po Neretwie to wyciszające doświadczenie Źródło zdjęć: © WP Turystyka

Dolina Neretwy to raj dla miłośników aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu. Spacery po górzystym terenie to jednak nie wszystko. Warto udać się na spływy, które porównać można do tych, organizowanych w polskich Pieninach przez tradycyjnych flisaków.

Zwieńczeniem idealnego dnia w tym miejscu będzie jeszcze wizyta w Muzeum Archeologicznym Narona, która gwarantuje podróż w czasie. Wśród eksponatów znajdziemy artefakty ze starożytności, średniowiecza, a także czasów osmańskich. Odkrycia z tego miejsca pozwoliły ujawnić ślady po rzymskich teatrach, świątyniach, łaźniach i innych miejscach, które stanowiły centrum życia społecznego i kulturalnego ówczesnych pokoleń.

Wystawa robi wrażenie
Wystawa robi wrażenie © WP Turystyka

Przedsezonowe korzyści

Od początku wiedziałam, że rejon Dubrownika przed sezonem będzie świetnym pomysłem. Nie ma co się łudzić, że w tak popularnym miejscu turystów nie będzie w ogóle, zwiedzanie teraz jest jednak znacznie przyjemniejsze niż kiedy trzeba stale przeciskać się przez gęsty tłum, a dodatkowo z nieba leje się żar. Ogromnym plusem są także ceny. Dubrownik to niestety jedno z droższych miast w Chorwacji, ale wyjazd w miesiącach innych niż lipiec i sierpień pozwala zaoszczędzić nawet kilkaset zł na rodzinie.

Przykładowo jeszcze w czerwcu za pokój dwuosobowy, oddalony od centrum o ok. 4 km, trzeba zapłacić od 1,6 tys. zł za sześciodniowy pobyt dwóch dorosłych osób. Z kolei w lipcu za pokój o podobnym standardzie zapłacimy od 2,5 tys. zł. Należy się jednak spieszyć, bowiem według danych z Booking.com na drugą połowę trwającego właśnie miesiąca w rejonie zarezerwowanych już jest ok. 90 proc. noclegów.

Podobnie sytuacja wygląda ze zorganizowanymi wyjazdami z ofertą all inclusive light. Jeszcze w czerwcu uda się wykupić tygodniowy urlop od 2,2 tys. zł od osoby, z kolei w czasie wakacji szkolnych za taki wypoczynek zapłacić trzeba minimum 3,1 tys. zł od osoby.

Niezależna opinia redakcji. Organizatorem wyjazdu była Chorwacka Wspólnota Turystyczna

Źródło artykułu:WP Turystyka
w podróżymiastadubrownik

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (24)