Podziemia w Polsce. Pięć mrocznych zakamarków dostępnych dla turystów
Podziemne trasy turystyczne to atrakcje pozwalające poznać wyjątkowe miejsca z niecodziennej strony. Spodobają się zwłaszcza osobom znającym dane miasta na wylot i mającym dosyć chodzenia po oklepanych uliczkach. Dzięki tajemniczym podziemiom – których w Polsce mamy całkiem sporo – możemy poczuć dreszczyk emocji i dotknąć kawałka historii.
Podziemnymi trasami turystycznymi nazywamy całość lub część obiektu podziemnego, który powstał dzięki sile natury lub pracy ludzkich rąk. Są one niczym niewidoczne gołym okiem i czekające na odkrycie skarby. Okazałe jaskinie, dawne kopalnie czy średniowieczne piwnice – owiane wieloma tajemnicami – zapraszają w swe progi prawdziwych śmiałków.
Co ważne, w niektórych miastach w naszym kraju stworzono nawet specjalne trasy spacerowe biegnące pod zabytkową zabudową. Poznajmy pięć z nich.
Lubelska Trasa Podziemna
Zaczynamy od stolicy województwa lubelskiego mogącej pochwalić się pięknymi zabytkami. Zamek Lubelski, Brama Krakowska czy monumentalne pałace sprawiają, że trudno oderwać od nich wzrok. Choć chciałoby się podziwiać jak najdłużej, warto jednak opuścić je na chwilę i zejść pod ziemię. Tam też bowiem czeka nie lada atrakcja.
Mowa o Lubelskiej Trasie Podziemnej liczącej ok. 280 m długości i biegnącej od Trybunału Koronnego do placu Po Farze na Starym Mieście. Powstała dzięki połączeniu kilkunastu piwnic z XVI i XVII wieku.
Spacer po mrocznych zakamarkach Lublina jest nie tylko ciekawą przygodą, ale również lekcją historii. Dzięki mijanym na trasie makietom można zobaczyć zmiany, jakie zaszły w mieście na przestrzeni wieków. Największe wrażenie wywołuje muzyczno-świetlna ruchoma wizualizacja Wielkiego Pożaru Lublina w 1719 roku.
Normalny bilet na około 40-minutowe zwiedzanie podziemi kosztuje 20 zł, a ulgowy 16 zł. Przed przybyciem warto sprawdzić godziny wejścia i dokonać rezerwacji za pośrednictwem strony internetowej. A gdy już znajdziecie się w ciemnościach, uważajcie na lubelskie czarty opisane w miejscowych legendach.
Trasa w Podziemiach Oficyn Ratusza w Zamościu
Kolejny na naszej subiektywnej liście jest Zamość. Słynie z przepięknego ratusza z rozłożystymi schodami, który wraz z innymi renesansowymi obiektami Starego Miasta został w 1992 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Chcąc jeszcze bliżej poznać jego historię, warto przejść się podziemną trasą w towarzystwie przewodnika opowiadającego wiele ciekawostek, np. o hejnale nieprzypadkowo granym na trzy, a nie cztery strony świata, o pierwszym właścicielu miasta – hetmanie Janie Zamoyskim, a także o "wyglądzie" Zamościa przypominającego z lotu ptaka leżącego człowieka.
Podczas historycznego spaceru zobaczymy m.in. rysunki i archiwalne fotografie przedstawiające przebudowę obiektu, cysternę na wodę wraz z kanałem doprowadzającym oraz studnię z XIX wieku. Koszt normalnego biletu wstępu to 15 zł, a ulgowego 10 zł. Można je kupić w Zamojskim Centrum Informacji Turystycznej i Historycznej mieszczącym się na parterze ratusza.
Podziemna Trasa Turystyczna w Przemyślu
Swoją podziemną trasę turystyczną ma również podkarpacki Przemyśl. W jej skład wchodzą dawne piwnice oraz fragmenty kanalizacji. Wejście do podziemi znajduje się nieopodal urzędu miejskiego, a wyjście na płycie pochyłego rynku.
Długość trasy wynosi około 120 m, ale w planach jest jej wydłużenie. W najgłębszym miejscu sięga zaś 10 m poniżej poziomu gruntu. Przed wizytą warto upewnić się, czy przemyskie podziemia będą czynne. Z powodu realizowania inwestycji obecnie nie można ich zwiedzać, ale gdy tylko zostaną ponownie otwarte, koniecznie trzeba to nadrobić.
Podziemna Trasa Turystyczna w Sandomierzu
Do podziemi zejdziemy też w mieście ojca Mateusza, czyli Sandomierzu. Trasa wiedzie od Rynku 10 do gotycko-renesansowego ratusza będącego symbolem miasta. Otwarto ją już w 1977 roku. "Pomogły" w tym zapadliska i miejscowe katastrofy budowlane w latach 60. XX wieku.
Ok. 470-metrowa trasa składa się z 34 połączonych z sobą pomieszczeń ulokowanych od 4 do 12 m pod ziemią. W części z nich znajdują się wystawy o historii Sandomierza czy życiu jego mieszkańców.
Podczas zwiedzania nie zabraknie też miejskiej legendy o Halinie Krępiance. W XIII wieku ocaliła gród przed Tatarami, poświęcając własne życie. Podczas kilku najazdów straciła całą rodzinę i postanowiła zemścić się na najeźdźcach, o czym powiedziała wójtowi Wiktorowi. Młoda kobieta przedostała się do obozu wroga i tam zeznała wodzowi, że została pohańbiona przez mieszkańców. Zaproponowała mu ponadto, że wprowadzi Tatarów tajnymi, podziemnymi korytarzami do miasta. Ten przystał na jej propozycję i wkrótce Halina zaczęła ich oprowadzać po ciemnych lochach. Wtajemniczeni w spisek mieszkańcy Sandomierza zasypali ogromnymi głazami wejście do zasadzki. Uwięzieni Tatarzy zginęli. Razem z nimi umarła też Halina, która stała się miejscową bohaterką.
Chcąc poszukać w podziemiach legendarnych śladów po zmarłych i nie tylko, należy kupić za 16 zł normalny bilet wstępu lub ulgowy za 12 zł.
Podziemne trasy turystyczne w Jarosławiu
Podwójny powód do radości będą mieli turyści, którzy odwiedzą Jarosław na Podkarpaciu. To właśnie tu przejdziemy się nie po jednej, a po dwóch podziemnych trasach turystycznych.
Pierwsza z nich to Podziemna Trasa Turystyczna im. prof. Feliksa Zalewskiego. Ma 150 m długości i w najgłębszym miejscu sięga 9 m pod powierzchnię gruntu. Żeby zobaczyć składający się na nią trzykondygnacyjny zespół dawnych piwnic z XV-XVII wieku, trzeba wcześniej skontaktować się z prywatnym właścicielem. Za normalny bilet wstępu zapłacimy 10 zł, a ulgowy kupimy o połowę taniej.
Druga to natomiast Podziemne Przejście Turystyczne łączące piwnice pod kamienicami przy Rynku 4-6. Znajdziemy tam wystawy m.in. ceramiki, sprzętów kuchennych, myślistwa. Oprócz tradycyjnych eksponatów przygotowano też specjalne efekty świetlno-dźwiękowe oraz warsztaty wypalania glinianych naczyń czy możliwość wirtualnego popłynięcia szkutą w dół Sanu i Wisły, które dodatkowo urozmaicają wycieczkę po podziemiach. Około 187-metrowa trasa jest efektem wspólnego projektu polskiego Jarosławia i ukraińskiego Użhorodu.
Czytaj też: Te miejsca są "naj". O wielu mogłeś nie wiedzieć