Polka na rajskich wyspach. "Znacznie więcej niż piękne plaże i all inclusive"

Na Wyspach Zielonego Przylądka miała spędzić tylko półroczny wolontariat, ale została na dłużej. Dziś Emilia Wojciechowska, producentka, reżyserka i autorka podcastu "2 ñañas" prowadzi niezwykły projekt kinowy, a nam opowiada o życiu na archipelagu, o swojej miłości do tego miejsca i o tym, jak żenujące bywają tam zarobki.

Przygoda Emilii Wojciechowskiej z Wyspami Zielonego Przylądka zaczęła się od półrocznego wolontariatu
Przygoda Emilii Wojciechowskiej z Wyspami Zielonego Przylądka zaczęła się od półrocznego wolontariatu
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Picasa
Magda Żelazowska

Magda Żelazowska: Co sprowadziło cię na Wyspy Zielonego Przylądka?

Emilia Wojciechowska: Wyspy miały być kilkumiesięczną przygodą w ramach projektu wolontariackiego. Jeszcze na studiach zaczęłam pracować jako wolontariuszka, a po obronie pracy magisterskiej wyjechałam na kilkumiesięczny Wolontariat Europejski do Włoch. Później dostałam propozycję wyprawy na Wyspy Zielonego Przylądka na sześciomiesięczny projekt. Nie wahałam się długo - to miejsce zawsze wydawało mi się w pewien sposób wyjątkowe, choć znałam je głównie poprzez kabowerdeńską muzykę.

Projekt, z którym przyjechałam, trwał półtora roku, a kiedy się skończył i myślałam, że następną przygodą będzie przepłynięcie Atlantyku, wyspy skusiły mnie kolejnym projektem. I tak kuszą już prawie 14 lat.

Na której wyspie mieszkasz? 

Mieszkam na największej z wysp, Santiago, w Praii, stolicy Wysp Zielonego Przylądka. Zdecydowanie przeważają miejscowi, ale w związku z tym, że w stolicy mają swoje siedziby ambasady, jest też grupa obcokrajowców, choć nie tak liczna jak na najbardziej turystycznej wyspie archipelagu, Sal.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tysiące ludzi uciekają z wyspy. Ogłoszono stan nadzwyczajny

Jak toczy się codzienność w wakacyjnym raju? 

Wyspy Zielonego Przylądka to dziewięć zamieszkanych wysp i mimo że jest to niewielki archipelag, to bardzo różnią się one od siebie, zarówno krajobrazem, jak i rytmem życia. Na wyspach takich jak São Nicolau, Brava czy Maio czas płynie wolniej. Poza okresami świąt można mieć wręcz wrażenie, że się zatrzymał. Na Sal i Boa Vista, w miejscach najczęściej odwiedzanych przez turystów, życie dostosowane jest pod nich – rano auta z gośćmi wyruszają na wycieczki, a wieczorami, niezależnie od dnia tygodnia, można zasmakować życia nocnego.

Mindelo, na wyspie São Vicente, ma zaś opinię najbardziej imprezowego miasta i faktycznie to tu najhuczniej obchodzi się karnawał i sylwester. W Praii zaś, jak to w stolicy, wszystko jest bardziej dynamiczne, choć oczywiście w kabowerdeńskim stylu. Wystarczy jednak wyjechać kilka kilometrów za miasto i nie tylko diametralnie zmieni się krajobraz, ale i styl życia mieszkańców.

Wyspy Zielonego Przylądka to zdecydowanie więcej niż piękne plaże i hotele all inclusive. Ta różnorodność nieustannie mnie fascynuje i staram się nią dzielić z innymi. Także amatorzy zdobywania górskich szczytów, do których i ja się zaliczam, znajdą coś dla siebie.

Czy łatwo o pracę na archipelagu? 

Najwięcej miejsc pracy jest na wyspach "turystycznych" - Sal i Boa Vista - oraz w stolicy. Minimalna płaca to 150 euro miesięcznie (w przeliczeniu ok. 650 zł), średnie zarobki to około 350 euro (ok. 1500 zł), choć zarówno ta kwota, jak i dostępność miejsc pracy zależy od wyspy. Wielu Kabowerdeńczyków emigruje poza swój kraj w poszukiwaniu lepszych możliwości.

  • Krajobrazy na wyspach są dzikie i przyjazne jednocześnie
  • Micbal Niewdana
noc, gród, woda, rzeka, niebo, sundown, brydż, morski, horyzont, wieczorny, krajobraz, port, dzisiejszy wieczór, krajobraz miasta, architektura, jezior, budowa, ciemny, iskra, podróż, miejski, cabo verde, góra, lato, ocean
  • morski, plaza, woda, krajobraz, wybrzeze, oceanu, charakter, lato, ile, opoka, niebo, gniady, podróż, grece, góra, linia brzegowa, piach, espania, mediteran, kamienie, wzp, nostress, morze, ocean, plaża, rekiny
[1/3] Krajobrazy na wyspach są dzikie i przyjazne jednocześnieŹródło zdjęć: © Adobe Stock

Obywatele Polski mogą na podstawie opłaty wjazdowej przebywać 30 dni na terytorium kraju, ale każdy pobyt poza tym terminem powinien być uregulowany wizą turystyczną, wizą pobytową lub kartą pobytu, które pozwalają na wykonywanie pracy. Stosunkowo łatwo jest założyć firmę, ale niektóre działalności wymagają uzyskania dodatkowych pozwoleń czy licencji. Co ciekawe, posiadanie firmy może być podstawą o staranie się o kartę pobytu, a nie odwrotnie. 

Czym się zajmujesz zawodowo?

Pracuję w branży filmowej, jestem producentką i reżyserką, organizuję warsztaty filmowe i współorganizuję jedyny działający na wyspach dyskusyjny klub filmowy Mankara, co po polsku oznacza Fistaszek. Do końca lat 90. kultura chodzenia do kina była bowiem żywa i seansom, zamiast popcornu, towarzyszyło chrupanie fistaszków.

Prowadzę też stronę na Facebooku o Wyspach Zielonego Przylądka, gdzie staram się promować Cabo Verde, czyli kabowerdeńską kulturę i tę różnorodność, którą sprawia, że nieustannie zakochuję się w tym miejscu na nowo. Branża filmowa zresztą bardzo temu sprzyja! Zawsze byłam ciekawa i lubiłam zaglądać w różne zakątki, ale nie będę ukrywała, że to często właśnie w pracy odkrywam nowe oblicza Wysp Zielonego Przylądka.

Nasza rozmówczyni przy pracy podczas sesji zdjęciowej
Nasza rozmówczyni przy pracy podczas sesji zdjęciowej© Archiwum prywatne

Jesteś też współzałożycielką kolektywu kobiet w filmie.

Branża filmowa zdominowana jest przez panów, nie inaczej jest na Wyspach Zielonego Przylądka, gdzie dodatkowo jest to branża mała i bardzo młodziutka. Kobiet w kinie jest niewiele, wszystkie się znamy i wspieramy. Chcemy zatem pokazać, że jesteśmy, że działamy i co więcej, działamy razem.

  • Emilia Wojciechowska na planach filmowych
  • Emilia Wojciechowska na planach filmowych
  • Emilia Wojciechowska na planach filmowych
[1/3] Emilia Wojciechowska na planach filmowychŹródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Na czym polega projekt kina obwoźnego Filmy w plecaku?

Filmy w plecaku to projekt, który każde miejsce może zamienić w salę kinową. Zaczął się od przywożenia filmów do Polski. Pierwszy pokaz zorganizowałam w Krakowie w 2015 r. Od tego czasu staram się przy każdej wizycie w Polsce organizować pokaz kabowerdeńskiego filmu, bardzo często w mniej konwencjonalnych miejscach, takich jak kluby podróżnicze, stowarzyszenia czy wegańskie restauracje.

Pokazy obwoźnego kina gromadzą lokalną społeczność
Pokazy obwoźnego kina gromadzą lokalną społeczność© Archiwum prywatne

W pewnym momencie pomyślałam, dlaczego by nie zorganizować pokazów także na Wyspach Zielonego Przylądka, zwłaszcza że działa tam tylko jedno kino z prawdziwego zdarzenia. Wprawdzie seanse odbywają się codziennie, ale pokazuje się głównie filmy hollywoodzkie. Dla lokalnych produkcji to kino jest praktycznie nieosiągalne ze względów finansowych, jak i technicznych. Zatem zaczęłam pakować filmy i projektor do plecaka i pokazywać je na placach, w centrach kultury i szkołach. W najbliższej przyszłości chciałabym wzbogacać pokazy prelekcjami, planuję projekt edukacji filmowej w jednej z podstawówek.

Czy Wyspy Zielonego Przylądka to twój dom na stałe, czy widzisz siebie gdzieś indziej?

Moim zdaniem w życiu najważniejsze są relacje, to one związują nas z danym miejscem i sprawiają, że jest czymś więcej niż kropką na mapie. Wyspy Zielonego Przylądka to nie tylko miejsce, w którym mam mnóstwo ulubionych zakątków. To przede wszystkim ważni dla mnie ludzie. Wszystko ma jednak swoją cenę - wraz z upływem czasu coraz częściej chciałabym mieć supermoc, aby być w dwóch miejscach jednocześnie, w Polsce i na Wyspach Zielonego Przylądka. 

Źródło artykułu:WP Turystyka
wyspy zielonego przylądkawyspyludzie

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)