Polskie miasta, z których śmiejemy się najczęściej
Z nich kpimy najczęściej - Warszawa
"Dresbląg", sołtys z Wąchocka czy "królowa Wejherowa" - kto z nas choć raz w życiu nie słyszał tych określeń, które jednoznacznie, w niezbyt pochlebny sposób opisują nasz stosunek do niektórych miast. Nie ma co kryć - są takie, z których śmieje się każdy. Wywołują wesołość, a czasem nawet nieuzasadnioną złośliwość. Żarty opowiadane na ich temat przeszły już do legendy i znalazły swoje miejsce w tekstach piosenek kabaretowych. Dlaczego kpimy z niektórych miast i ich mieszkańców? Czy wiemy chociaż gdzie one się znajdują i co mają do zaoferowania? Oto subiektywne zestawienie miejscowości, na których wiele osób nie zostawia suchej nitki.
"Dresbląg", sołtys z Wąchocka czy "królowa Wejherowa" - kto z nas choć raz w życiu nie słyszał tych określeń, które jednoznacznie, w niezbyt pochlebny sposób opisują nasz stosunek do niektórych miast. Nie ma co kryć - są takie, z których śmieje się każdy. Wywołują wesołość, a czasem nawet nieuzasadnioną złośliwość. Żarty opowiadane na ich temat przeszły już do legendy i znalazły swoje miejsce w tekstach piosenek kabaretowych. Dlaczego kpimy z niektórych miast i ich mieszkańców? Czy wiemy chociaż gdzie one się znajdują i co mają do zaoferowania? Oto subiektywne zestawienie miejscowości, na których wiele osób nie zostawia suchej nitki.
Wobec stolicy nie można pozostać obojętnym - wzbudza zarówno miłość, jak i niechęć. Psioczymy na _ kierowców z Warszawki , którzy za nic mają przepisy drogowe, denerwuje nas zadziorność mieszkańców stolicy, no i oczywiście warszawskie ceny. Najnowszym obiektem kpin są jednak słoiki _ - ludność napływowa, która znalazła się w Warszawie np. z powodu emigracji zarobkowej. Bezlitośnie wytykamy im ich adoptowaną "warszawskość" - to, że się puszą, że są z wielkiego miasta, zarabiają (nie)wielkie pieniądze, a de facto kiszą się w małych wynajmowanych mieszkaniach, byle tylko mówić o sobie, że "są z Warszawy". Wielu "słoików" uczyniło jednak z tej etykietki obronną tarczę i są dumni z tego, że wzbogacili folklor stolicy swoja obecnością. Powstało nawet Muzeum Słoików Świata mające oddać cześć tym, którzy z wielu, nie zawsze ekonomicznych powodów, przenieśli się do Warszawy.
at/udm