Powstanie "wielka pętla beskidzka". Na przejście potrzeba dwóch tygodni
"The Loop – wielka pętla beskidzka" to 250-kilometrowy szlak, który swój początek i koniec będzie miał w Bielsku-Białej. Zdaniem prezesa Lokalnej Organizacji Turystycznej Beskid, Marcina Filipa, powinien on zostać oznakowany najpóźniej w przyszłym roku.
W środę 8 lutego br. list intencyjny w sprawie współpracy nad utworzeniem szlaku pieszego został podpisany przez ponad 20 przedstawicieli różnych instytucji, towarzystw, organizacji, samorządów i firm z branży turystycznej, w tym prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego i prezesa Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego Jerzego Kapłona, a także m.in. GOPR i Lasy Państwowe.
Jedyny taki w Beskidach
Zdaniem Klimaszewskiego tworzenie szlaku jest ważnym wydarzeniem dla całej aglomeracji beskidzkiej. – Trasa przebiega przez Beskid Śląski, Żywiecki i Mały. To ciekawa propozycja dla miłośników turystyki górskiej, których wciąż przybywa – powiedział.
Z kolei prezes PTTK Jerzy Kapłon wyjaśnił, że "pętla beskidzka" będzie scalać w całość sieć szlaków, które znakowane są od lat. – Te szlaki są znane, ale nikt dotychczas nie próbował tego ująć w jeden produkt. […] Wprowadzimy dodatkowe oznakowanie, by turysta wiedział, że znajduje się właśnie na pętli – dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Szlak prowadzić ma przez Szyndzielnię, Klimczok, Błatnią, Brenną, Równicę, Czantorię Wielką, Stożek, Przełęcz Kubalonkę, Baranią Górę, Węgierską Górkę, koło Stacji Abrahamów i Słowianki, Rysiankę, Halę Miziową i Pilsko na Markowe Szczawiny i stację na Jaworzynie, pętlą wokół Babiej Góry do Zawoi i przez Jałowiec do Chaty Adamów, przez Park Etnograficzny w Ślemieniu, Chatkę Gibasówkę do Międzybrodzia i na Górę Żar. Finałem będzie przekroczenie rzeki Soły, wyjście na Rogacz i Magurkę, Kozią Górę i powrót na Szyndzielnię.
Atrakcja dla turystów
250-kilometrowy szlak o przewyższeniu ok. 20 tys. metrów stanie się nie lada gratką dla fanów górskich wędrówek, którzy, zdaniem ekspertów, będą chętniej odwiedzać te rejony. – Przede wszystkim trzeba nawiązać konkretną współpracę z gestorami bazy noclegowej, czyli ze schroniskami, w jaki sposób każdy z partnerów będzie się angażował. Musimy też poszukać finansowania, bo szlak musi otrzymać własne oznakowanie. W tym roku możemy jeszcze nie zdążyć z wszystkim, ale w przyszłym szlak powinien być gotowy – powiedział Marcin Filip.
Na pokonanie trasy powinno wystarczyć 14 dni. Co ciekawe, turysta, który tego dokona, w ramach nagrody otrzyma pamiątkową odznakę.