Problemy obcokrajowców w SKM-kach w Trójmieście. Za niewiedzę wlepia im się mandaty
Dla zagranicznych turystów pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej są jedną z głównych form przemieszczania się po Trójmieście. Często nie wiedzą, że zakupiony w kasie bilet należy dodatkowo skasować. Na takie osoby czyhają kontrolerzy, którzy wystawiają im za to słony rachunek.
Osoby, które mieszkają w aglomeracji trójmiejskiej i poruszają się pociągami Szybkiej Kolei Miejskiej, wiedzą, że ten środek transportu cieszy się dużą popularnością wśród zagranicznych turystów. I mina potrafi zrzednąć, gdy do składów wchodzą kontrolerzy i proszą gości z innych krajów o okazanie biletu. Często zdarza się, że mają nieskasowany druczek, co zazwyczaj kończy się dla nich mandatem.
Ci, którzy na co dzień poruszają się SKM-ką, dobrze wiedzą, że ów bilet trzeba skasować. Jednak turyści nieznający języka polskiego potrafią być mocno zdziwieni, że wystawia im się dodatkowy rachunek. Dlaczego? Ponieważ zarówno na biletach, peronach, jak i w punktach sprzedaży nie ma informacji w innym języku niż nasz rodzimy, że zakupiony druczek należy włożyć do kasownika przed podróżą. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w pierwszej połowie maja w jednym ze składów kursujących między Gdynią a Gdańskiem.
ZOBACZ TEŻ: "Policzek" od pociągu. Kobieta aż się zachwiała
W wielu krajach zakupiony bilet jest ważny na przejazd najbliższym pociągiem. Podobnie jest w przypadku biletów nabytych w maszynach zamontowanych na większości peronów w Trójmieście. Ale turyści mają prawo nie mieć wiedzy, że innym prawem rządzi się zakup druczków w tradycyjnych punktach sprzedaży. – Obowiązuje zasada, że jeżeli kontroler stwierdzi, że z turystą nie jest w stanie porozumieć się w języku polskim, to ma obowiązek takiemu podróżnemu bilet skasować bez żadnej, dodatkowej opłaty – informuje Tomasz Złotoś z Szybkiej Kolei Miejskiej w rozmowie z Radiem Gdańsk. Niestety owa zasada nie sprawdza się w praktyce, o czym nie raz miałem okazję się przekonać jako osoba, która na co dzień porusza się SKM-ką.
Będą zmiany na lepsze?
Spółka planuje wprowadzić zmiany, dzięki którym do takich sytuacji, jak te opisane powyżej, będzie dochodzić rzadziej. Mają one polegać na dodaniu informacji w języku angielskim na biletach oraz naklejkach dużego formatu (w gablotach, przy kasach i bezpośrednio w pociągach) - o konieczności skasowania druczków.
Przewoźnik będzie chciał umieścić na nich także napis w języku rosyjskim. Jednak problemem może okazać się zbyt mały format biletu papierkowego. – Mamy na Pomorzu dużo Ukraińców i Rosjan, ale taki bilet jest malutki. Nad napisem w języku obcym trzeba popracować. Trzeba pokombinować tak, żeby nie służył tylko uspokojeniu sumienia przewoźnika – komentuje Złotoś.
Źródło: Radio Gdańsk
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl