Próbują zdobyć najwyższe szczyty w kraju. "Świadomość polskich turystów jest na bardzo niskim poziomie"
Jak ryba w wodzie czują się w wysokich górach, wspinają się po lodospadach i zdobywają zimą alpejskie szczyty. Tym razem postanowili powrócić do korzeni. Od 3 dni zdobywają Koronę Gór Polski i chcą tego dokonać w rekordowym czasie. Lider wyprawy opowiedział Wirtualnej Polsce o pierwszych wrażeniach.
Marcin Bednarz, Stanisław Szmigiel, Adam Sochor oraz Grzegorz Sikora postanowili pobić rekord i zdobyć zimą 28 najwyższych polskich szczytów każdego pasma górskiego w Polsce w 6 dni. Wyruszyli w poniedziałek z rana, rozpoczynając wyprawę od wejścia na Wysoką Kopę w Górach Izerskich. Ostatni szczyt, Tarnicę w Bieszczadach, planują zdobyć w sobotę. Ich głównym celem jest promocja zimowej turystyki w górach, niekoniecznie tych najwyższych.
- Ideą jest przede wszystkim powrót do korzeni. Każdy z nas zajmował się w ostatnich latach turystyką wysokogórską. Wspinaliśmy się w Tatrach, na Kaukazie czy w Alpach, a nie zwracaliśmy uwagi, że w Polsce jest tyle fajnych miejsc. Sami odkrywamy je na nowo, a z drugiej strony chcemy je też wypromować, zainteresować nimi innych. Wiele osób ma góry pod nosem, można w nie szybko dotrzeć z Wrocławia, Wałbrzycha czy Rzeszowa. Nie trzeba od razu jechać w Tatry - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Bednarz, lider wyprawy.
4 uczestników jest obecnie na półmetku - na koncie mają już 14 z 28 szczytów. Ostatnią zdobytą górą jest Rudawiec w Sudetach Wschodnich.
- Jesteśmy wciąż pod wrażeniem, jak szeroki wachlarz możliwości oferują polskie góry. Po wyprawie zbierzemy wszystkie materiały i zrobimy analizę, co w nich można robić. A można bardzo dużo - dodaje Bednarz.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na trasie ekipa ma okazję obserwować i rozmawiać z polskimi turystami. Często są zszokowani, jak nieodpowiedzialni potrafimy być w górach. - Po drodze zauważyliśmy, że są duże braki w świadomości turystów. Dużo ludzi wchodzi np. na Śnieżkę bez odpowiedniego sprzętu, czyli raków czy czekana. Często w ten sposób chodzą po górach z dziećmi. Szlaki są pozamykane, a ludzie się tym nie przejmują i idą dalej, nie zwracając uwagi na zakazy. Świadomość polskich turystów jest niestety na bardzo niskim poziomie - mówi Bednarz.
Podróżnik podkreśla, że celem wyprawy jest także promocja odpowiedzialnej i bezpiecznej zimowej turystyki. Ekipa nie zamierza pobić rekordu za wszelką cenę.
- Zapowiadane są duże opady śniegu, wzrasta zagrożenie lawinowe w Tatrach. Rysy mamy w planie na czwartek, ale jeśli warunki będą złe, zrezygnujemy z tego podejścia i zdobędziemy je za 2-3 tygodnie. Chcemy pokazać, że taki odwrót to nic złego, tylko odpowiedzialna decyzja - mówi.
Wyprawa nosi nazwę "Korona dla Alei". Uczestnicy, poza promocją polskich gór, chcą zebrać środki na rozbudowę Alei Podróżników, Odkrywców i Zdobywców w Krakowie, która powstała niespełna rok temu wzdłuż ul. Stanisława Lema. Posadzono tam 30 dębów, przed którymi stanęły postumenty z tablicami opisującymi sylwetki wielkich polskich globtroterów. Co roku będą dosadzane kolejne dęby i montowane tablice. O tym, kto na nie trafi, zadecydują internauci.