RPA – skok na bungee z „najwyższego mostu” na świecie

Most Bloukrans w RPA to najwyższy na świecie komercyjny punkt, z którego można skoczyć na bungee. Bolek Breczko z redakcji WP Tech opowiada nam, jak to jest lecieć 216 metrów w dół.

Obraz
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Bolek Breczko
Anna Jastrzębska

"Good that we didn't know that it's gonna be so far” (Dobrze, że nie wiedzieliśmy, że to będzie tak daleko) - stwierdziłem po około pięciu godzinach jazdy. Staliśmy we trzech, Rich, Wojtek i ja, przed tablicą, która brutalnie oznajmiała, że skoki bungee będą niemożliwe ze względu na niestabilność mostu. "Chodźmy chociaż zobaczyć, może zostawili jakieś liny, to sami skoczymy" - zaproponowałem. "Looks pretty stable to me" (Wyglada mi na całkiem stabilny)- oznajmił Rich na widok mostu. Po chwili zadumy i kilku przekleństwach (w obu językach) pod adresem mostu i stabilności jego konstrukcji doszliśmy do wniosku, że skoro już tutaj jesteśmy to nie ma co wracać. 150 km dalej jest kolejny most, z którego można skoczyć. Najwyższy na świecie. 216 m.

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY | NJR ZA

Znajduje się nad rzeką Bloukrans, na granicy Zachodniej i Wschodniej Prowincji Przylądkowej, a jego lokalizacja robi wrażenie. Park Narodowy Tsitsikamma, na terenie którego został wybudowany, należy do najchętniej odwiedzanych w całej Republice Południowej Afryki. Jest obecnie częścią Parku Narodowego Garden Route, który swą nazwę zawdzięcza malowniczemu położeniu pośród wiecznie zielonych gór, otoczonych przez Ocean Indyjski. Most został oddany do użytku w 1983 roku, a od 1997 spełnia nie tylko funkcje transportowe - wykorzystywany jest przez firmę Face Adrenaline do obsługi skoków bungee.

Droga była tylko jedna. W dół

No to pojechaliśmy. A im dalej jechaliśmy, tym cel bardziej się oddalał. 150 km powinniśmy pokonać w jakieś dwie godziny. Gdy po godzinie zapytaliśmy miejscowego, odpowiedział, że jeszcze dwie godziny przed nami, po następnej inny stwierdził, że cztery. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jedziemy w dobrym kierunku!
W końcu okazało się, że jednak w dobrym. Zła wiadomość była taka, że zostało nam półtorej godziny do zamknięcia i jakieś 200 km do pokonania. Dojechaliśmy 20 minut po "zamknięciu", ale udało się nam jeszcze załapać. W tym całym pośpiechu nawet nie miałem czasu pomyśleć, że zamierzam rzucić się z dwustumetrowego mostu. Jednak gdy zacząłem iść wzdłuż kładki, a ziemia oddalała się coraz bardziej, nie dało się myśleć o niczym innym. Konkretnie dwie myśli, okraszone oczywiście ulubionymi przekleństwami Polaków, zaprzątały mi głowę: "jak wysoko" na przemian z "nie dam rady".

Obraz
© Archiwum prywatne | Bolek Breczko

Dotarliśmy do podestu, na którym krzątała się kupa ludzi z obsługi, krzycząc dużo i głośno. Druga „kupa”, czyli zdecydowanie mniejsza grupa, stała w oczekiwaniu na swoją kolej, aby skoczyć i robiła miny oznajmiające, że wcale się nie boi. Wychodziło im to raczej średnio, a i tak wszystko weryfikował moment, gdy delikwent stawał na krawędzi. Facet przede mną, mimo dzielnej miny, ze strachu aż usiadł, w skutek czego leciał w kucki. Bo nawet, jeśli ktoś miał wątpliwości co do skoku, to nie mieli ich ani przez chwilę panowie z obsługi. Droga z podestu była tylko jedna. W dół. Co oznajmiało lekkie lub mocniejsze, w zależności od stawianego oporu, pchnięcie w plecy.

Obraz
© Archiwum prywatne | Bolek Breczko

I na mnie przyszła pora. Facet udzielił mi krótkiej instrukcji, której oczywiście nawet nie słuchałem – zbyt pochłonęła mnie otwarta przestrzeń przede mną. I pode mną. Staję na krawędzi. W głowie tylko jedno: "skoczyć, skoczyć, skoczyć”. Chociaż strach próbuje ogarnąć umysł, chcę jak najszybciej odbić się i polecieć. *Rozkładam ręce. 3, 2, 1… bungee! *Skaczę. Zaczynam krzyczeć. Chyba żeby dodać sobie odwagi. Przez pierwsze ułamki sekund wrażenie jest dziwne. Bo jakby nic się nie dzieje. Wprawdzie lecę w dół i na razie nic mnie nie trzyma, ale nic nie czuję. Krzyczę tak raczej przez grzeczność. Do czasu.

Obraz
© Archiwum prywatne | Bolek Breczko

Gdy zaczynasz nabierać prędkości, ziemia zbliża się coraz szybciej, a wnętrzności przechodzą w stan nieważkości, może cię ogarnąć paraliżujący strach i panika lub podniecenie i euforia. Mnie zdarzyło się to drugie. Teraz drę się, ile sił w płucach ze szczęścia, w żyłach krąży już chyba czysta adrenalina. Jeszcze szybciej. Wiatr huczy w uszach, wyciska łzy z oczu. Po bardzo krótkiej chwili guma napina się i kończy zabawę. Eh, szkoda, że tak krótko. Bujam się jeszcze przez chwilę. Krew zaczyna napływać nieprzyjemnie do twarzy i oczu. Ale było super. Jeszcze krzyczę, śmieje się i klnę na przemian. Rozglądam się wokół. Ciężko stwierdzić, gdzie góra, a gdzie dół. Chwilę później zjeżdża do mnie koleś z obsługi i wciąga na górę. Co za przeżycie! Niepowtarzalne i nieporównywalne z czymkolwiek innym. Adrenalina i uczucie euforii jeszcze trzymają. Ale odjazd.* Ledwie kilka sekund, ale warte swojej ceny i 15 godzin jazdy.* Jeszcze chwila, żeby obejrzeć zdjęcia. Pakujemy się do samochodu i wracamy.
Naprawdę szkoda, że nie da się nagrać samego uczucia, żeby je sobie czasem odtworzyć. Z jednej strony fajnie skoczyć po raz pierwszy w najwyższym miejscu na świecie. Z drugiej strony teraz może być już tylko niżej…

Wybrane dla Ciebie
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem