Rzucili pracę w korporacji i wyjechali? To będzie nieco inna historia
Chanel i Stevo z RPA zostawili wszystko i wyjechali, by spełniać marzenia. Inaczej niż wszyscy – oprócz pokazywania pięknych zdjęć i najwspanialszych miejsc, piszą o konsekwencjach decyzji, którą podjęli. "How Far From Home" - na tym blogu dzielą się swoimi wrażeniami z nowego rozdziału życia.
Nie zawsze jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać, kiedy patrzymy na fotografie złocistych plaż w Kalifornii, odurzających kolorami pól lawendowych we Francji czy zachwycających fiordów w Norwegii. To tylko część przygody zatytułowanej „rzucili pracę w korporacji i podążyli za marzeniami”. Młoda para z RPA, która już od blisko roku wiedzie życie w drodze, na swoim blogu odsłania kulisy codzienności.
Powiedzieli "tak" prawdziwemu życiu
Chanel i Stevo poznali się w 2002 r. Przez 14 lat pracowali w branży reklamowej i wiedli ustatkowane życie. Rodzina, przyjaciele, ciekawe zlecenia i dobre samochody. Brzmi świetnie? Oni też tak myśleli, aż w pewnym momencie… „Poczuliśmy rutynę tego perfekcyjnego świata i obawę przed starzeniem się w swoim samozadowoleniu” - opowiadają. To był ten moment, kiedy postanowili „powiedzieć tak prawdziwemu życiu”. Choć oboje mieli świetne posady, zrezygnowali z nich, by się "sprawdzić".
Dom z dala od domu
Zdecydowali, że w czasie podróży wyjdą poza swoją strefę komfortu, sprawdzą się w różnych sytuacjach, spróbują rozmaitych prac. Dlatego nazwa bloga, na którym od początku dokumentują swój wyjazd – Home Far From Home (Dom z dala od domu) ma znaczenie dosłowne i przenośne. W sensie dosłownym – na zdjęciach z trasy para pozuje z tabliczkami informującymi o tym, jak daleko Chanel i Stevo są od Johanesburga, z którego wyjechali. W sensie przenośnym – to oddalanie się od tego, co było na co dzień – przyzwyczajeń, znanych rozwiązań.
Dla tych, którzy chcieliby powtórzyć nasze doświadczenie
Patrząc na zdjęcia, które zapełniają ich blog, pewnie niejeden pracownik biurowy zamarzyłby, by natychmiast spakować walizki i bez oglądania się za siebie podążyć śladem młodej pary z RPA. Jest jednak pewien szkopuł. Chanel i Stevo w swoich wpisach informują też o niewygodach i problemach życia, które wybrali. „Postanowilismy przedstawić realistyczny obraz dla tych, którzy chcieliby powtórzyć nasze doświadczenie, a myślą, że niekończąca się podróż jest łatwa i wypełniona tylko pięknymi momentami" – twierdzi Chanel.
Praca z dala od pracy
„Według naszych obliczeń, musieliśmy wyczyścić około 135 toalet; wykopaliśmy 2 tony kamieni; położyliśmy około 197 stóp drogi, zasłaliśmy 57 łóżek; ułożyliśmy setki produktów na sklepowych półkach. Nawet nie pamiętam, ile kieliszków do wina wypolerowaliśmy” - opowiadają Chanel i Stevo, przyznając, że praca fizyczna może być naprawdę wyczerpująca.
Krakersy z dżemem
Poślednie prace, podejmowane, żeby zarobić na podróż (transport, noclegi, żywność), ale też, aby sprawdzić swoje możliwości, to nie jedyny "mało bajkowy" element życia, które od prawie roku prowadzą Chanel i Stevo. „Nasze posiłki składają się przede wszystkim z krakersów z dżemem. Śpimy po 5 godzin dziennie i wszędzie przemieszczamy się z piekielnie ciężkimi torbami" – przyznają podróżnicy.
Ten rodzaj życia może być rajem
Mimo wszystko para nie żałuje swojej decyzji. Oboje twierdzą, że było warto. „Dla nas ten rodzaj życia jest rajem. Rzeczywiście, stosy drewna opałowego muszą być prawidłowo ułożone, a śmieci posprzątane. Ale gdy tylko skończymy pracę, która ostatecznie nie zajmuje tak dużo czasu, jesteśmy wolni, możemy robić, co chcemy: wędrować, odkrywać i cieszyć się".