Samochód zsunął się z promu. Zobaczyli, jak dryfuje na oceanie

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas rejsu promem z kanaryjskiej wyspy La Gomera na Teneryfę. W czasie podróży samochód zsunął się z pokładu i wpadł do Oceanu Atlantyckiego.

Właściciel samochodu płynącego promem może mówić o prawdziwym pechu
Właściciel samochodu płynącego promem może mówić o prawdziwym pechu
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Przemyslaw Ceglarek

02.04.2024 15:20

Klient klasy Gold

Właściciel samochodu wyjaśnił w wywiadzie dla radia Cope Canarias, że zazwyczaj podróżuje łodzią w klasie Gold, co oznacza, że ​​jego pojazd jest zaparkowany w pobliżu rampy wyjściowej, aby jako jeden z pierwszych mógł opuścić prom, co jest jedną z zalet rezerwacji tej klasy.

Kierowca zapewnia, że postępował zgodnie ze wszystkimi instrukcjami bezpieczeństwa, zaparkował swoje auto z napędem 4×4 ze skręconym kołem i zaciągniętym hamulcem ręcznym, ale gdy tylko prom opuścił port w San Sebastian na La Gomerze, fale niespodziewanie uderzyły w łódź i spowodowały nietypowy incydent.

Skoczyłbym do wody, żeby je ratować

– Byłem w szoku. Przez chwilę nie mogłem sobie przypomnieć, czy zostawiłem psy w domu, czy były w samochodzie. Na szczęście psy zostały w domu, choć gdyby były w samochodzie, to skoczyłbym do morza, żeby je ratować – mówił kierowca pechowego pojazdu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak ustalili dziennikarze kanaryjskich mediów, właściciel zatopionego samochodu doświadczył już w życiu pecha po tym, jak w 2021 r. stracił dom, gdy erupcja wulkanu Cumbre Vieja (tłum. Stary Szczyt) na La Palmie zalała go po brzegi lawą.

W wywiadzie właściciel pojazdu zachował duże poczucie humoru i powiedział, że jak nikt inny ma teraz "dom pokryty lawą i samochód zanurzony w morzu". Poza wygraną na loterii mam wszystko – zażartował.

Poszukiwanie przyczyny wypadku

Na chwilę obecną nie jest znana przyczyna zdarzenia, a firma przewozowa prowadzi już wewnętrzne dochodzenie, tym bardziej, że jak się okazało, ocean był w tym czasie bardzo spokojny, a do wydarzenia doszło niedługo po wypłynięciu z portu San Sebastian na La Gomerze.

Zgodnie z protokołami bezpieczeństwa na promach zarówno samochody osobowe, jak i dostawcze należy parkować z włączonym biegiem, zaciągniętym hamulcem ręcznym i kierownicą skręconą w prawo. Ponadto pracownicy armatora mają obowiązek, jeśli uznają to za konieczne, podłożyć kliny pod koła pojazdów, aby zapobiec niepożądanym ruchom aut na promie.

Co ciekawe, jak ustaliły kanaryjskie media około 18 miesięcy temu podobny incydent miał miejsce w czasie innej podróży obsługiwanej przez tego samego przewoźnika promowego i na tej samej trasie.

Źródło artykułu:NaKanarach.pl
wyspywyspy kanaryjskieprom
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)