To będzie turystyczny szczyt. "Mamy w ofercie prawie 150 lokali i wszystkie są wykupione"

Tegoroczny majowy weekend, który tradycyjnie jest jednym z najbardziej obleganych terminów na kilkudniowe wypady nad morze, był daleki od oczekiwań przedsiębiorców. Zapowiadało się, że w wakacje ani restauracje, ani obiekty noclegowe nie będą wypełnione po brzegi, jak to bywało w ciągu kilku wcześniejszych sezonów. W lipcu swoje dołożyły deszcze i zmienna pogoda, ale za to w sierpniu sytuacja odwróciła się o 180 stopni.

Już od kilkunastu dni plaże na Mierzei Wiślanej są pełne, a przez turystyczne centra przewijają się tysiące urlopowiczów. Nie tylko tych "krótkodystansowych", którzy przyjeżdżają na jeden albo dwa dni, ale także tych, którzy zdecydowali się spędzić wakacje nad polskim morzem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nocleg? Wszystko mamy zajęte

Od kilkunastu dni urywają się telefony, brzęczą sygnały SMS-ów i wiadomości w komunikatorach operatorów noclegowych oraz właścicieli prywatnych obiektów. "Nie mam nic wolnego" – to najczęstsza odpowiedź, jaką można usłyszeć na pytanie o nocleg w sierpniowy, przedłużony weekend.

- Nic nie ma. Wyprzedaliśmy ostatnie miejsca noclegowe już na początku sierpnia. Popyt wciąż jest ogromny, codziennie odbieramy dziesiątki, jeśli nie setki telefonów. Ten przedłużony weekend to jest bezdyskusyjnie top tego sezonu, dlatego ceny też są wyższe. Myślę, że średnio podskoczyły o jakieś 20 proc. w stosunku do zwykłej ceny noclegu w wakacje. Oczywiście im bliżej weekendu, tym drożej, więc ci, którzy rezerwowali miesiąc czy dwa miesiące temu, kupili noclegi po znacznie niższych cenach. My mamy w swojej ofercie prawie 150 lokali i wszystkie są wykupione - mówi Daniel Mazerant, współwłaściciel firmy Piamola, która jest jednym z największych operatorów noclegowych w regionie.

Część gospodarzy korzysta z ekstremalnego zainteresowania i winduje ceny, licząc na jednorazowy, gigantyczny zarobek. Na jednym z portali oferujących noclegi dostępne są tylko trzy oferty w Krynicy Morskiej, jedna w Sztutowie i po kilka w Stegnie i Jantarze. Ich ceny porażają, bo para dorosłych musi zapłacić za trzy doby średnio od czterech do pięciu tys. zł. Rekordzista żąda za apartament o powierzchni 37 m kw. aż 12 tys. zł! Cena szokuje.

Niestety pojawiają się także sygnały o fałszywych ofertach, publikowanych przez oszustów szukających łatwego zarobku. Warto dokładnie sprawdzić, czy ogłoszenie nie jest zupełnie nowe, czy zdjęcia nie są łudząco podobne do innych ofert i czy cena nie wydaje się podejrzana. Jeśli nie ma możliwości kontaktu mailowego lub telefonicznego z właścicielem obiektu, lepiej zachować wyjątkową ostrożność, bo sierpniowy weekend może się zamienić w sierpniowy koszmar.

Ile za rybkę i schabowego?

Analizując nadmorskie ceny przez cały sezon wakacyjny można wyciągnąć prosty wniosek. Przed spodziewanymi nalotami turystów część właścicieli obiektów gastronomicznych podnosi ceny. Różnice sięgają średnio 10 proc. Co ważne, nie wszyscy stosują takie triki, więc podnoszenie cen nie jest zasadą, ale zjawiskiem dotyczącym części barów i restauracji. Warto więc rozejrzeć się dookoła, zanim zasiądziecie przy stole z całą rodziną.

Jak kształtują się ceny w nadmorskich barach? Najbardziej popularne danie, czyli smażona rybka z frytkami, kosztuje, w zależności od gatunku i miejsca – od 12 do nawet 25 zł za 100 gramów. Najtańsza jest tradycyjnie flądra, najdroższe ryby to filety z sandacza czy łososia.

Gotowe zestawy obiadowe zaczynają się już od 35 zł, ale można znaleźć też takie za 50 czy nawet 60 zł. Podstawą takiego zestawu może być schabowy, pierogi, placek z gulaszem albo porcja smażonej lub pieczonej ryby.

Zapiekanki, gyrosy, kebaby, frytki czy burgery dawno przestały być tanimi, szybkimi przekąskami, a w tym sezonie ich ceny jeszcze wzrosły. Najprostsza zapiekanka za 20 zł nikogo nie dziwi. W Jantarze za każdy dodatek do opiekanej bułki trzeba zapłacić od 4 do 6 zł. W Krynicy Morskiej znaleźliśmy rekordowego burgera za… 69 zł.

Korki i wahadła? Może być znacznie lepiej

Większość remontów dróg prowadzących na Mierzeję Wiślaną oraz na samej mierzei, pomiędzy Jantarem a Krynicą Morską albo już się zakończyła, albo jest w fazie, która nie powoduje ekstremalnych utrudnień.

Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku informuje przed długim weekendem, że w całym regionie będzie obowiązywał już tylko jeden odcinek z ruchem wahadłowym. To kilkusetmetrowy fragment rozkopanej drogi w Kątach Rybackich, pomiędzy Sztutowem a Krynicą Morską. Tu niestety należy uzbroić się w cierpliwość. Wykonawca remontu zapewnia, że postara się utrzymać możliwie największą płynność, a przez cały weekend ruch będzie sterowany ręcznie.

Nie ma już odcinków ruchu wahadłowego na fragmentach pomiędzy Jantarem i Stegną, w samym Sztutowie oraz na wysokości Przebrna, kilka kilometrów przed Krynicą Morską. Wiele wskazuje więc na to, że tym razem uda się uniknąć drogowego koszmaru, jaki zarządcy dróg zafundowali turystom na początku sezonu.

Atrakcje przyciągają

W długi weekend będzie co robić. Oczywiście najważniejsze są plaża, słońce i gorący piasek, ale to nie wszystko, co można zapisać do swojego weekendowego planu.

Mierzeja Wiślana to jedna z najpiękniejszych tras rowerowych, ciągnąca się przez ponad 50 km z Mikoszewie aż do granicy z Federacją Rosyjską. Lokalne wypożyczalnie oferują sprzęt dla mniej lub bardziej zaawansowanych, więc może warto postawić na aktywny wypoczynek?

Ciekawą propozycją jest także rejs po Zalewie Wiślanym, po którym kursują tramwaje wodne do Tolkmicka i Fromborka – miasta, w którym Mikołaj Kopernik zatrzymał Słońce i ruszył Ziemię. Sam port pasażerski w Krynicy Morskiej jest idealnym miejscem na rodzinne spacery albo początek krótkiego rejsu wycieczkowego.

Jesteście jednak fanami plaży? Nic straconego, w sierpniowy weekend w Krynicy Morskiej zaplanowano ogromną plażową imprezę, na której każdy znajdzie coś dla siebie. W Sztutowie w sobotę będzie można zobaczyć ogromne, piaskowe figury i pod okiem doświadczanych instruktorów sprawdzić się w roli artysty – rzeźbiarza.

Niezmiennym zainteresowaniem cieszą się też rejsy na foki albo loty widokowe paralotnią nad ujściem Wisły. "Centrum operacyjnym" obu atrakcji jest wschodni brzeg rzeki, nieopodal przystani popularnego promu kursującego pomiędzy Wyspą Sobieszewską a Mikoszewem.

- Na ten weekend lepiej rezerwować wszystkie możliwe atrakcje z wyprzedzeniem. Już teraz widzimy, że zainteresowanie jest ogromne i wypełniają się wszystkie kalendarze. Większość takich miejsc ma swoje moce przerobowe, więc lepiej się zabezpieczyć, bo na miejscu może się okazać, że będzie kłopot. Warto wcześniej zadzwonić, zapytać i umówić się na konkretny dzień i godzinę – radzi kapitan Konrad Kończak z Rejsów Morskich Mikoszewo.

Jakiekolwiek atrakcje wybierzecie, pamiętajcie, że morze potrafi być groźne, a czerwona flaga nie jest wywieszana dla ozdoby. W tym sezonie byliśmy świadkami wielu dramatycznych akcji ratunkowych, których powodem były brawura, alkohol i brak rozsądku. Niech ten weekend będzie bezpieczny.

Czytaj też: Armagedon czas start. "99 proc. zajętych miejsc"