Na Mierzei Wiślanej koniec lata i początek jesieni przyniósł prawdziwy wysyp grzybów. W pasie lasu, który ciągnie się równolegle do plaży, można spotkać setki grzybiarzy. W niektórych miejscach stoi tyle samochodów, że aż trudno zaparkować.
Większość grzybiarzy wychodzi z lasu z pełnymi koszami oraz wiadrami. Największe emocje wśród nich budzi stosunkowo nowa odmiana w naszych lasach - borowik amerykański, który charakteryzuje się złocistą barwą oraz bardzo małym kapeluszem w stosunku do okazałej nóżki.
Kolejne dni zapowiadają się dla grzybiarzy bardzo optymistycznie. Dość wysokie temperatury mają się utrzymać, a nad Pomorzem padać będą przelotne deszcze. Można się więc spodziewać, że grzybów w kolejnych dniach nie zabraknie.