Radom turystycznie. Po co jechać do miasta "chytrej baby"?
Skojarzenia z Radomiem? Lepiej o nie nie pytać. Wycieczka do Radomia? Pomysł absurdalny. A jednak niekoniecznie. Z morza stereotypów przykrywających Radom da się wyłowić sporo perełek, które ukazują odmienny obraz jednego z najbardziej stygmatyzowanych polskich miast.
Pomysł na weekendowy wyjazd do Radomia zrodził się z potrzeby odkrywania i działania na przekór obiegowym opiniom. Pojechałem tam z czystą głową - nie nastawiałem się na spotkanie z "chytrą babą" (przyp. red. - "chytra baba z Radomia" to kobieta, którą uwieczniły kamery, gdy sięgała po butelki napoju podczas wigilii miejskiej na rynku w Radomiu - stała się synonimem zachłanności). Zamiast tego, nieco poczytałem o historii. Jak każde inne miasto Radom ma swoje symbole, walory, zabytki i współczesne atrakcje - bez względu na to, jaki obraz wyłania się z medialnej toni.
Symbole Radomia
Pierwszym z symboli Radomia jest Jacek Malczewski. Jeden z najzdolniejszych i najsłynniejszych polskich malarzy, tworzący na przełomie XIX i XX w. urodził się z Radomiu. W Kolegium Pijarów na Rynku Kazimierzowskim znajduje się muzeum jego imienia. Kolekcja muzeum gromadzi kilkadziesiąt dzieł artysty pochodzących z różnych okresów twórczości. Można tu zobaczyć m.in. "Zatrutą studnię z chimerą", "Autoportret z muzą", czy "Mój pogrzeb". Galeria mieści też ekspozycję XIX i XX-wiecznego malarstwa polskiego. Włodzimierz Tetmajer, Józef Brandt, Stanisław Wyspiański też mają w muzeum swój kącik.
Malczewski jest obecny w mieście daleko poza murami muzeum. Murale odwzorowujące słynne obrazy artysty ozdabiają ściany budynków Wydziału Sztuki Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego, Liceum Ogólnokształcącego imienia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i kamienicy przy ulicy Niedziałkowskiego 16. Przed Resursą Obywatelską stoi jego pomnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Radom śladami Jacka Malczewskiego to pierwszy intrygujący trop, który pomaga odczarować miasto.
Ważnym elementem dziedzictwa Radomia jest przemysł. Radom w XX wieku był prężnym ośrodkiem produkcji, co przejawiało się w działalności przedsiębiorstw i zakładów takich jak Radomskie Zakłady Przemysłu Skórzanego "Radoskór", Radomska Fabryka Wyrobów Metalowych "Polmetal", Fabryka Płytek Ceramicznych "Marywil" oraz najsłynniejszych Zakładów Metalowych "Łucznik" znanych także jako Fabryka Broni. Pierwszym sposobem na poznanie przemysłowych osobliwości Radomia jest przejście radomskiego Szlaku Symboli Przemysłu.
Na trasę składa się 19 małych pomników przedstawiających flagowe wytwory radomskich zakładów. Wśród nich znajdują się m.in. rower wyścigowy Łucznik, aparat telefoniczny Malwa, kozaki firmy Sofix oraz absolutny klasyk - miniatura serka homogenizowanego Rolmlecz. Najbardziej sensowny i udany szlak odlewanych miniatur w Polsce.
Rozwój radomskiego przemysłu miał oczywisty wpływ na kształtowanie się przestrzeni mieszkaniowej. Bardzo ciekawym areałem, któremu warto poświęcić 1-2 godziny jest osiedle Planty, które powstało jako baza mieszkaniowa i przestrzeń do życia dla przyszłych pracowników Fabryki Broni. Budynki mieszkalne Osiedla Planty posiadają kilka cech charakterystycznych, które czynią z nich miasto w mieście. Zabudowa jest umiarkowanie wysoka i sięga 3-4 pięter. Długie masywne budynki wieńczą charakterystyczne, dwuspadowe dachy. Arkady, portyki i boniowania nawiązujące do renesansu i baroku nadają osiedlu historyzującego wydźwięku. Zorganizowane w małe fortece sekwencje budynków kryją obszerne podwórka służące mieszkańcom.
Osiedle Planty krok po kroku zwiedziłem razem z audioprzewodnikiem. Aplikacja "Historia Radomskich Plant" prowadzi po szlaku turystycznym składającym się z 11 punktów i tablic informacyjnych. Trasa rozpoczyna się przy Biznesowej 1.
Aplikację "Historia Radomskich Plant" można pobrać za darmo z sieci lub skanując jeden z kodów QR z tablic. Przejście trasy jest zaplanowane na 50 min. Ja jednak spędziłem tu bite 2 godziny. Świetny sposób na poznanie najciekawszych miejsc Osiedla Planty i Fabryki Broni!
Centrum Radomia
Radom trzeba też koniecznie poznać przez pryzmat ścisłego centrum. Najbardziej reprezentatywnym deptakiem miejskim, gdzie pełno kawiarni, restauracji i historycznych budynków jest ul. Żeromskiego. To przestrzeń, w której Radom tętni życiem. Warto przejść ulicę od początku aż do Parku Kościuszki.
Charakterystyczne dla różnych epok budynki kryją charakterystyczne dla skojarzeń z Radomiem podwórka i jest w tej mieszance coś, co może uchodzić za ważny element turystycznej tożsamości Radomia. Spacerując ul. Żeromskiego moją uwagę najbardziej przyciągnęły neon "Kasia" na kamienicy nr 4, neorenesansowy budynek Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego pod nr 35 (zaprojektowany przez Henryka Marconiego) i nr 51, gdzie mieści się jedna z najładniejszych kamienic ulicy Żeromskiego – Dom Bieńkowskich. W I. poł. XX wieku na parterze kamienicy działała restauracja Stefana Wierzbickiego, w której gościli m.in. Charles de Gaulle, Ignacy Mościcki czy cesarz Wilhelm II.
Industrialny Radom
Ciekawym trendem, który można obserwować w Polsce od pewnego czasu, jest rewitalizacja industrialnych przestrzeni i reorganizowanie ich na ośrodki kultury i sztuki współczesnej. W tym peletonie jedzie też Radom a jego zawodnikiem jest Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej "Elektrownia".
Miejsce powinni odwiedzić szczególnie ci, którzy uważają Radom za zapyziałą, rozsypującą się dziurę. Przestrzeń MCSW jest zorganizowana nowocześnie, a sam budynek elektrowni z początku XX-wieku zyskał drugie, zaskakujące życie. Centrum ma bardzo bogatą ofertę kulturalną, w tym organizuje wystawy czasowe. Ja trafiłem na chyba jedną z głośniejszych wystaw ostatniego roku - Women Art Power. Prace dwudziestu artystek poruszały tematykę roli kobiet w historii sztuki, kobiecej wolności i feminizmu. Łamiące tabu obrazy i instalacje kapitalnie wpisały się w industrialną przestrzeń starej elektrowni. Wystawa, która wywołała emocje, jakich ciężko było się spodziewać przed przyjazdem do Radomia.
Radom to miasto, które zasługuje na szansę. Wybierzcie się, a "chytra baba" szybko odejdzie w zapomnienie.
Autor: paragonzpodrozy.pl
Czytaj też: Na wakacje z Radomia. Oto pierwsze wycieczki