Selfie warte 500 zł. Nietypowe upodobanie zagranicznych turystów
Polskie góry zachwycają zarówno nas, jak i zagranicznych turystów. Co zrozumiałe, robią sobie mnóstwo pamiątkowych zdjęć. Ale są pewne miejsca w Bieszczadach, na które trzeba uważać, by, prócz wspomnień, nie przywieźć stamtąd mandatu.
Dwójka turystów z Holandii wybrała się na wycieczkę rowerową szlakiem Green Velo. Ta trasa przygotowana dla amatorów dwóch kółek przechodzi przez pięć województw wschodniej Polski. Holendrzy podróżowali po części podkarpackiej i w pewnym momencie postanowili zrobić sobie zdjęcie.
Chcieli mieć wyjątkową pamiątkę, dlatego w pobliżu Lubaczowa zeszli na chwilę ze ścieżki i na parę minut przekroczyli pobliską granicę z Ukrainą, co udokumentowali, robiąc selfie. Zdarzenie widzieli funkcjonariusze straży granicznej, którzy ukarali turystów mandatami w wysokości 500 zł.
Co ciekawe to nie był pierwszy przypadek nielegalnego przekraczania granicy w celu zrobienia zdjęcia. W połowie tego miesiąca czwórka Belgów również przeszła na ukraińską stronę, tylko po to, żeby mieć selfie ze słupem granicznym. Dzień później 45-letni Niemiec zrobił dokładnie to samo. Im wszystkim również wręczono mandaty w wysokości 500 zł.
Czy zatem przygraniczne oznaczenia są nieczytelne? A może tablice ostrzegawcze zostały pochowane, by wyciągać pieniądze od zagranicznych turystów? Bynajmniej. Wszyscy przyłapani podróżni przyznawali, że widzieli znaki i mieli świadomość przekraczania granicy, ale chęć zrobienia zdjęcia była silniejsza niż zdrowy rozsądek.
Samo wejście na pas drogi granicznej (jeśli nie jest ona oznaczona jako szlak turystyczny lub przejście graniczne) jest wykroczeniem, za które można dostać mandat do 500 zł. Za przejście na terytorium innego państwa w miejscu niedozwolonym również grozi mandat do 500 zł, a w określonych przypadkach nawet konsekwencje karne. Lepiej więc dostosować się do znaków, które widzimy przy drodze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl