Słynna atrakcja zamknięta. "Nie możemy czekać, aż ktoś straci życie"

Popularna wśród turystów atrakcja w Norwegii została zamknięta do końca roku. To jedno z bardziej malowniczych miejsc w tej części Europy. Powód jest jednak ważny. Chodzi o bezpieczeństwo zwiedzających.

To jedno z bardziej malowniczych miejsc w północnej części Europy
To jedno z bardziej malowniczych miejsc w północnej części Europy
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. NGU

28.06.2024 | aktual.: 28.06.2024 13:04

Norwegia to przede wszystkim piękna, dzika przyroda, której brakuje w wielu miejscach na świecie. Fiordy, zbocza górskie i Lofoty oczarują każdego. Jedną z najpopularniejszych atrakcji w tym kraju jest Trollstigen, czyli Droga Trolli, słynąca z serii stromych, wąskich serpentyn.

Zapadła decyzja

Lokalne władze i Rada Hrabstwa Møre og Romsdal podjęły decyzję o zamknięciu malowniczej Drogi Trolli, prowadzącej do Andalsnes, aż do końca 2024 r. "Jazda samochodem, jazda na rowerze i piesze wędrówki po zamkniętym terenie są zabronione" - czytamy w komunikacie, opublikowanym na stronie organizacji Visit Norway.

Swoją decyzję argumentują koniecznością dbania o bezpieczeństwo turystów. Na trasie istnieje wysokie ryzyko obrywów i osuwisk skalnych. Tylko w czerwcu br. zanotowano co najmniej 10 przypadków odłamania się fragmentów skał w tym miejscu. "Nie możemy czekać, aż ktoś dozna poważnego urazu lub straci życie" - przyznał Ole Jan Tønnesen, regionalny dyrektor ds. dróg.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W czasie zamknięcia atrakcji prowadzona będzie dokładna analiza, dotycząca tego, jak poprawić stan bezpieczeństwa drogi. Ponadto przeprowadzone mają być konieczne prace.

Taras z obłędnym widokiem

Ponadto przekazano jeszcze jedną ważną wiadomość dla turystów. Tym razem znacznie lepszą. Mimo zamknięcia popularnej Drogi Trolli platforma widokowa, z której rozpościera się bajkowa panorama całej doliny, wciąż pozostaje otwarta dla turystów. Na taras można dojechać drogą od strony Geiranger i Valldal.

Źródło: visitnorway.com

Zobacz także
Komentarze (3)