Stany Zjednoczone łagodzą restrykcje dla turystów. "Nareszcie!"

Jeszcze kilka dni temu przedstawiciele administracji prezydenta Joe Bidena kategorycznie wykluczali możliwość złagodzenia restrykcji dla przyjeżdżających do USA. Decyzję tłumaczyli rosnącą wciąż liczbą przypadków koronawirusa. Tymczasem w poniedziałek 20 września Biały Dom zaskoczył wszystkich, wydając nowy komunikat i publikując listę 33 krajów, których obywatele już wkrótce będą mogli drogą powietrzną dostać się do USA. Na liście znalazły się m.in. Chiny, Indie, Brazylia i co najistotniejsze, kraje należące do strefy Schengen, czyli także Polska.

- Nareszcie! Wiem, że Europa jest dostępna, ale, co ja zrobię, że kocham Stany i czekałam aż będzie okazja, by znowu się tam wybrać - mówi dziennikarka WP Ilona Raczyńska. - Teraz tylko trzeba upolować dobrą promocję na bilety i kierunek: USA.

Obecnie wciąż obowiązują zasady, wprowadzone jeszcze przez administrację Donalda Trumpa w marcu 2020 r.. Zabraniają wjazdu na teren USA wszystkim, którzy przez ostatnie 14 dni przebywali na terenie jednego z krajów ryzyka, wśród których znajdują się m.in. Wielka Brytania i większość krajów należących do UE i strefy Schengen.

Wraz z początkiem listopada się to zmieni. Choć nie została podana jeszcze dokładna data, to już wiadomo, że w życie wejdą nowe zasady, które na konferencji prasowej przybliżył koordynator z ramienia Białego Domu ds. walki i przeciwdziałaniu COVD-19 - Jeff Zients.

Według nowych zasad, obcokrajowcy, którzy będą chcieli wjechać na teren USA, będą musieli okazać dowód przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19. Dodatkowo, wymagany będzie negatywny wynik testu na COVID-19, wykonany nie wcześniej niż 72 godziny przed przekroczeniem granicy. Linie lotnicze będą miały dodatkowo obowiązek zbierania dokładnych danych adresowych i kontaktowych od wszystkich pasażerów. Zniesiony zostanie natomiast obowiązek kwarantanny.

Jeff Zients zapowiedział, że nowe zasady nie obejmą dzieci, które ze względu na wiek, nie mogą zostać zaszczepione przeciwko COVD-19. Dalsze szczegóły, dotyczące zasad wjazdu do USA zostaną przedstawione już wkrótce. – Szczepienia to najlepsze na ten moment narzędzie, jakie mamy i jakie umożliwa nam ochronę społeczeństwa. Cały czas widzimy, że szczepionki działają i są skuteczne, także przeciwko wariantowi Delta – powiedzał Jeff Zients. Poinformował również, że Centrum Kontroli i Prewencji Chorób przedstawi wkrótce listę szczepionek, które będą akceptowane przez Stany Zjednoczone.

Wraz z ogłoszeniem decyzji o złagodzeniu restrykcji, media społecznościowe zalała fala entuzjastycznych wpisów i komentarzy. Użytkownicy prześcigają się wręcz w wymienianiu miejsc w USA, które chcieliby odwiedzić.

Blogerka i podróżniczka, Madeleine Schneider–Weiffenbach, znana na instagramie pod pseudonimem Pilot Madeline natychmiast po ogłoszeniu komunikatu przez Biały Dom zapytała obserwujących, dokąd chcieliby najpierw pojechać. Nowy Jork, Hawaje, Arizona, to tylko niektóre z propozycji, które padały. Radość ze złagodzenia restrykcji nie dziwi. W końcu Stany Zjednoczone to jeden z najpopularniejszych turystycznych kierunków.

– Cieszę się ogromnie z tego newsa – przyznaje w rozmowie z WP czytelniczka Karolina z Gdyni. – Od dawna marzy mi się wizyta na zachodnim wybrzeżu USA. Planowaliśmy to już wcześniej, ale wtedy przyszła pandemia i niestety musieliśmy wszystko odwołać. Mam nadzieję, że w przyszłym roku pojedziemy – dodaje.

Ze złagodzenia restrykcji najbardziej jednak cieszą się rodziny, których bliscy na stałe mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Niektórzy już planują Boże Narodzenie za oceanem. – Nareszcie zobaczę córkę i wnuka Krzysia - mówi w rozmowie z WP wzruszona pani Janina z Gdyni, która, gdy tylko dowiedziała się o planowanych zmianach, prawie się rozpłakała. – Nie widzieliśmy się ponad 1,5 roku. Już zaczynałam tracić nadzieję, ale teraz nareszcie się spotkamy.

Ze zniesienia obostrzeń cieszą się też politycy. – Zakaz podróżowania zniesiony! Zaszczepieni Europejczycy którzy przedstawią negatywny wynik testu na koronawirusa, będą mogli od listopada wjechać na teren USA, tak jak Amerykanie mogą dziś podróżować do Europy – napisał na Twitterze Stavros Lambrinidis, ambasador Unii Europejskiej w Stanach Zjednoczonych.