Szczecińska brama w Brazylii - o co chodzi?
W Chinach znajdziemy kopię słynnego londyńskiego Tower Bridge czy replikę Wieży Eiffla, ale nie tylko mieszkańcy Państwa Środka mają wyłączność na kopiowanie. Nie zdziwcie się, jeśli podczas urlopu w Brazylii natkniecie się na bramę główną dawnego wolnocłowego portu w Szczecinie. Sprawdzamy, skąd się tam wzięła.
To miejsce wygląda, jakby ktoś wyświetlił zdjęcie ze Szczecina i na klawiaturze wcisnął Ctrl+C, Ctrl+V. Jest niemalże identyczne. Z tą różnicą, że za brazylijską bramą nie znajdziemy portu, a ulicę i palmy. O co chodzi? Żeby to wyjaśnić potrzebna jest krótka lekcja historii.
Pod koniec XIX wieku emigracja ze Szczecina w kierunku Ameryki była tak masowa, że w 1896 roku rząd pruski wydał nawet zakaz wyjazdów za ocean. Według danych Ambasady RP do Brazylii do roku 1914 przypłynęło ponad 160 tys. Polaków. W poszukiwaniu lepszego jutra z Europy emigrowało tyle ludzi, że zjawisko to zyskało nawet swoją nazwę - Gorączka Brazylijska.
Ci, którzy emigrowali z terenów Pomorza Zachodniego, musieli nastawić się na naprawdę długą podróż – droga do Rio de Janeiro trwała od 40 do 120 dni w zależności od pogody. W trakcie rejsu, z powodu epidemii, umierało ok. 300 z 2000 pasażerów. Emigranci z Pomorza w południowo - wschodniej Brazylii znaleźli swoje miejsce na ziemi i założyli osadę, którą nazwali Pomerode na cześć Pomorza. W 1959 roku udało im się uzyskać prawa miejskie, a dziś to miasto zamieszkuje prawie 30 tys. osób.
Kopia bramy ze Szczecina w brazylijskim Pomerode nie jest więc niegrzecznym "zgapianiem". To raczej uhonorowanie polskiego miasta przez imigrantów - portowa brama (na zdjęciu powyżej) była ostatnią budowlą, którą widzieli przed zaokrętowaniem na statek do Ameryki Południowej. Dlatego właśnie budowla w Brazylii nazywa się Portico do Imigrante – Brama Imigrantów.
