Tory na dnie Bałtyku. Nietypowe znalezisko na Helu
Silne wiatry odsłoniły położone przed dekadami tory. Zadziwiającego odkrycia dokonał mężczyzna, który biegał po plaży. Dyrektor miejscowego muzeum tłumaczy, skąd tory mogły się tam znaleźć.
Choć brzmi to jak żart, zdecydowanie nim nie jest. Na Półwyspie Helskim w ostatnim czasie wiał silny wiatr, który spowodował, że plaża nieco się skróciła. Dzięku temu oczom mieszkańców i turystów ukazały się tory, znajdujące się kilka metrów od brzegu. Zauważył je Grzegorz Elmiś, który biegał w tej okolicy. Zrobił zdjęcia i nakręcił filmik, który następnie opublikował w sieci.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Władysław Szarski, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża, w rozmowie z TVN24 tłumaczył, że nie są to tory w dokładnym tego słowa znaczeniu. - To prefabrykowane elementy o długości kilku metrów. Układano je doraźnie, by przetransportować jakieś cięższe elementy i załadować na statki bądź okręty – wyjaśnił Szarski. Na pytanie dziennikarki o ich wiek oraz powód, dla którego je zbudowano przyznał, że nie zna na nie odpowiedzi. - Takie elementy układano, jak była taka potrzeba. Robili to Polacy przed wojną, a potem i Niemcy - powiedział.
Istnieje podejrzenie, że przęsła pochodzą z lat 50. XX w. Artur Labudda wyjaśnił, że w owym czasie Hel był silnie fortyfikowany i był to jeden ze sposobów przenoszenia ciężkich elementów.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl