Tu fale sięgają nieba. W Nazaré można się zasiedzieć na dłużej

To nie jest spokojna, portugalska miejscowość na leniwe wakacje. W Nazaré Atlantyk huczy tak głośno, że trudno się skupić na czymkolwiek innym. Gdy przychodzą fale – te największe na świecie – wszystko inne schodzi na dalszy plan. Ale Nazaré to nie tylko sportowy spektakl dla szaleńców z deską.

Tu fale sięgają nieba. W Nazaré można się zasiedzieć na dłużejW Nazaré czas płynie wolno, a powietrze pachnie oceanem
Źródło zdjęć: © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba
1

Nazaré to miasteczko żyjące własnym rytmem, legendami, kuchnią pachnącą morzem i trasą rowerową, która prowadzi przez lasy, klify i wydmy aż do spokojnej laguny Óbidos. Tu można poczuć prawdziwą Portugalię: zarazem surową, prostą i piękną.

Natura tutaj rządzi

Są miejsca, w których człowiek czuje, że przyjechał dokładnie tam, gdzie miał przyjechać. Nazaré właśnie tak działa. Gdy stoisz na klifie Sitio i patrzysz w dół na huczący ocean, trudno nie poczuć respektu. Tu natura nie odgrywa roli tła. Tu rządzi.

Gigantyczne fale podziwiają setki turystów
Gigantyczne fale podziwiają setki turystów © Adobe Stock

To niewielkie miasteczko na portugalskim wybrzeżu zyskało światową sławę dzięki falom. I to nie byle jakim – rekordowe dochodzą do 30 m. To właśnie tutaj, u stóp Fortu św. Michała Archanioła, niemiecki surfer Sebastian Steudtner ustanowił rekord świata, surfując na fali o wysokości 26,21 m.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Hity na majówkę. Tam nie zabraknie turystów z Polski

Kiedy w październiku, listopadzie i lutym przychodzą wielkie fale, na klifie robi się tłoczno. Turyści, lokalsi, surferzy – wszyscy chcą zobaczyć, jak człowiek staje oko w oko z żywiołem.

Do Nazaré najłatwiej dostać się przez Lizbonę. Bezpośrednie loty z Warszawy oferuje m.in. TAP Portugal – lot trwa ok. czterech godzin. Jeśli zarezerwujesz z wyprzedzeniem (albo upolujesz promocję), można się tu dostać naprawdę rozsądnie cenowo. Z lotniska w Lizbonie do Nazaré jest nieco ponad 120 km. Aby tu dotrzeć z lotniska, można wypożyczyć samochód, złapać autobus albo wybrać kombinację pociągu i lokalnego transportu.

Jelenie, surferzy i kobiety w czerni

Według lokalnej legendy, rycerz Dom Fuas Roupinho w XII w. gonił jelenia, który nagle zniknął przy skraju klifu. Koń miał już runąć w przepaść, ale wtedy rycerz ujrzał Matkę Boską i… zatrzymał się w ostatniej chwili. Na pamiątkę tego wydarzenia powstała kaplica Ermida da Memória, a w niej znajduje się niewielka figurka Nossa Senhora da Nazaré, czyli Matki Boskiej Mlecznej. Według przekazów przypłynęła aż z Nazaretu.

Veado  - pomnik surfera z głową jelenia - symbol miasta
Veado - pomnik surfera z głową jelenia - symbol miasta © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba

Dziś historia jelenia ma też nową, nieco bardziej współczesną odsłonę. Nad oceanem stoi nietypowa rzeźba znana jako Veado (Jeleń). Została stworzona w 2016 r. przez portugalską rzeźbiarkę Adálię Alberto. To imponujące dzieło, wykonane z marmuru, brązu i stali, przedstawia postać z głową jelenia opartą o deskę surfingową i spoglądającą na Praia do Norte, plażę słynącą z największych fal na świecie.

To właśnie tu co roku, gdy nadchodzą zimowe sztormy, surferzy z całego świata przybywają do Nazaré, by zmierzyć się z oceanem. W 2011 r. tradycję zapoczątkował amerykański surfer Garrett McNamara, który jako pierwszy odważył się "wsiąść" na te gigantyczne fale, co zapoczątkowało nową erę w surfingu.

Wśród śmiałków była także brazylijska surferka Maya Gabeira, która w 2013 r. doznała poważnego wypadku, niemal tonąc w olbrzymiej fali. Po latach rehabilitacji wróciła do Nazaré, by w 2020 r. ustanowić rekord Guinnessa, surfując falę o wysokości 22,4 m – najwyższą, jaką kiedykolwiek pokonała kobieta.

Nazaré to mekka surferów
Nazaré to mekka surferów © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba

Natomiast spacerując po głównym placu, nie sposób przeoczyć starsze panie w charakterystycznych, czarnych spódnicach, które pod spodem mają zawsze siedem kolorowych halek i dlatego nazywane są "sete saias" (siedem warstw). Tradycja mówi, że każda z nich symbolizuje coś innego: siedem cnót, siedem dni tygodnia albo siedem fal, których rybaczki wypatrywały, czekając na powrót mężów z morza. Sete saias sprzedają domowe słodycze: suszone figi, migdały w cukrze, ciasteczka z cynamonem i zagadują turystów swoimi historiami.

Sete saias noszą siedem halek i sprzedają domowe słodycze
Sete saias noszą siedem halek i sprzedają domowe słodycze © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba

Ryba na sznurku i ośmiornica z pieca

Nazaré zdecydowanie pachnie oceanem. I nie jest to metafora. Rano wzdłuż plaży rozstawiane są drewniane stelaże, na których kobiety rozwieszają ryby do suszenia. Zazwyczaj są to makrele, sardynki, bacalhau, czyli dorsz, a nawet ośmiornice.

Suszone ośmiornice to lokalny przysmak
Suszone ośmiornice to lokalny przysmak © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba

Filety posypuje się gruboziarnistą solą i wystawia na kilka godzin na słońce i wiatr znad oceanu. Bez maszyn, bez przyspieszaczy. Tak, jak robiło się to tu od pokoleń. Ten sposób konserwowania jedzenia był niegdyś koniecznością dla rybaków, którzy spędzali dni i tygodnie na morzu i dla ich rodzin, które musiały przetrwać z tym, co było dostępne.

Dziś suszona ryba jest regionalnym przysmakiem. Można ją kupić na plażowym targu. To składnik codziennych dań – podawany z ziemniakami, jajkiem, oliwą, czasem tylko z chlebem i sałatą.

W Portugalii trzeba pamiętać, że tutejsza kuchnia to nie fast food, ale rodzinny rytuał. Przede wszystkim jada się długo. Na początku zawsze pojawia się chleb, oliwki, czasem sery owcze, sardynki w oliwie albo pastéis de bacalhau, czyli smażone krokieciki z dorsza. Potem danie główne: świeża ryba z grilla, polvo à lagareiro (czyli ośmiornica pieczona z czosnkiem i oliwą), arroz de marisco (ryż z owocami morza), często tak gęsty i aromatyczny, że przypomina risotto z morską duszą. Do tego butelka vinho verde albo lekkiego białego z okolic Lizbony. Na deser obowiązkowo pastel de nata, jeszcze ciepły, z warstwą przypieczonego kremu i szczyptą cynamonu.

  • Lokalna kuchnia w niczym nie przypomina fast foodów
  • Lokalna kuchnia w niczym nie przypomina fast foodów
  • Lokalna kuchnia w niczym nie przypomina fast foodów
  • Lokalna kuchnia w niczym nie przypomina fast foodów
[1/4] Lokalna kuchnia w niczym nie przypomina fast foodów Źródło zdjęć: Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba

W Nazaré nie brakuje miejsc, gdzie można dobrze zjeść. Maria do Mar to jedna z najbardziej znanych restauracji, chociaż jest niewielka. Codzienne menu zależy tu od tego, co rano złowili rybacy.

Na klifie Sitio działa O Luís. To mniej turystyczny punkt, ale za to z najlepszą zupą rybną w okolicy. Z kolei São Miguel, przy samej plaży, to miejsce z widokiem, gdzie warto wpaść na lunch z ośmiornicą albo kolację o zachodzie słońca.

Przez wydmy, las i ocean na dwóch kółkach

Z Nazaré można ruszyć dalej rowerem wzdłuż oceanu, aż do spokojnej laguny Óbidos. To jedna z najładniejszych tras rowerowych w Portugalii. Liczy 62 km zaczynające się w São Pedro de Moel, prowadzące przez pachnące lasy Leirii, gigantyczne wydmy (największa ma 50 m wysokości i 200 szerokości), klify, miasteczka i punkty widokowe, które naprawdę zapierają dech.

Okolice laguny Óbidos - jedna z najpiękniejszych tras rowerowych w Portugali
Okolice laguny Óbidos - jedna z najpiękniejszych tras rowerowych w Portugali © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba

W São Pedro de Moel warto zrobić przystanek w Marisqueira O Tonico. To świetna miejscówka na grillowanego dorsza i mule w sosie z cytryny. Na trasie działają wypożyczalnie, które nie tylko dostarczą rower, ale też zapewnią serwis, mapę i… piknik z lokalnym jedzeniem: chlebem kukurydzianym, oliwkami, serami, świeżymi owocami i słodkościami.

Laguna na deser

Trasę rowerową można zakończyć rejsem łódką w Lagunie Óbidos. Rozciąga się ona pomiędzy Foz do Arelho a Bom Sucesso i otoczona jest wydmami, lasami sosnowymi i niską zabudową. Woda jest tu spokojna, płytka i cieplejsza niż w oceanie: to dobre miejsce do pływania, paddle boardu albo po prostu brodzenia po kostki.

Okolice Nazaré to raj dla kochających wodę
Okolice Nazaré to raj dla kochających wodę © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba
Okolice Nazaré to raj dla kochających wodę
Okolice Nazaré to raj dla kochających wodę © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba
Okolice Nazaré to raj dla kochających wodę
Okolice Nazaré to raj dla kochających wodę © Zbiory prywatne | Agnieszka Kaszuba

To także raj dla miłośników ptaków. W zależności od pory roku można tu spotkać czaple siwe, łososiaki, rybitwy, sieweczki, a także dostojne kormorany, które przysiadają na przybrzeżnych palach z rozłożonymi skrzydłami. Czasem pojawiają się też flamingi, wprawdzie rzadko, ale jeśli ma się szczęście, można zobaczyć całą różową chmurę na tle wody. Brzegi laguny to tereny lęgowe i przystankowe dla ptaków migrujących z Afryki do Europy, dlatego organizatorzy wypraw łódką zawsze dają turystom lornetki.

W Nazaré zdecydowanie można łatwo się zasiedzieć, nawet jeśli plan był zupełnie inny. Wszystko toczy się tu swoim rytmem: bez pośpiechu, bez presji. Może właśnie dlatego chce się tu wracać.

Wybrane dla Ciebie

Hit za oceanem. Nowy park rozrywki otwiera bramy
Hit za oceanem. Nowy park rozrywki otwiera bramy
To może być hit. Wars testuje płatność... wzrokiem
To może być hit. Wars testuje płatność... wzrokiem
Zmiany na kolei. Na trasie z Warszawy do Poznania ze 139 zostało ich tylko 9
Zmiany na kolei. Na trasie z Warszawy do Poznania ze 139 zostało ich tylko 9
Choroby tropikalne zagrażają Europie. Eksperci wskazują winowajców
Choroby tropikalne zagrażają Europie. Eksperci wskazują winowajców
Brytyjczycy przerażeni sytuacją w Hiszpanii. "Turyści bali się wychodzić z hoteli"
Brytyjczycy przerażeni sytuacją w Hiszpanii. "Turyści bali się wychodzić z hoteli"
Najdroższe miasto w Europie. Nocleg 750 zł, piwo na mieście 40 zł, cola 21 zł
Najdroższe miasto w Europie. Nocleg 750 zł, piwo na mieście 40 zł, cola 21 zł
Niedoceniany raj w Europie. Boskie plaże i cuda natury. Tydzień od 860 zł z przelotem
Niedoceniany raj w Europie. Boskie plaże i cuda natury. Tydzień od 860 zł z przelotem
Koniec z odszkodowaniami za opóźnienia lotów? Nadchodzą nowe przepisy
Koniec z odszkodowaniami za opóźnienia lotów? Nadchodzą nowe przepisy
Kolejna akcja ratunkowa. "Tym razem w ruch poszło… lasso"
Kolejna akcja ratunkowa. "Tym razem w ruch poszło… lasso"
Jako najmłodsza Polka zdobyła Mount Everest. Zdradziła, ile to kosztowało
Jako najmłodsza Polka zdobyła Mount Everest. Zdradziła, ile to kosztowało
Wiceminister wprost o Puszczy Białowieskiej. "Sytuacja jest na ostrzu noża"
Wiceminister wprost o Puszczy Białowieskiej. "Sytuacja jest na ostrzu noża"
Tylko czyhają na turystów. "Podróżujące gangi" nie mają skrupułów
Tylko czyhają na turystów. "Podróżujące gangi" nie mają skrupułów