Turystka przywiozła z Malediwów ponad 1,5 kg rafy koralowej. Winę zrzuca na dzieci
Na lotnisku w Warszawie zatrzymano turystkę z czeskim paszportem. W jej bagażu było 27 fragmentów koralowca o łącznej wadze 1,55 kg. Są to okazy chronione Konwencją CITES. Kobieta zrzuciła winę na dzieci - miały je zbierać na plaży i zabrać na pamiątkę.
Podróżna z czeskim paszportem wpadła na lotnisku w Warszawie przez przypadek. Jak czytamy na stronie Krajowej Administracji Skarbowej, została wytypowana do standardowej kontroli, kiedy opuszczała lotnisko korytarzem "zielona linia - nic do zgłoszenia". Funkcjonariusze Działu Granicznego Realizacji znaleźli w jej bagażu fragmenty rafy koralowej.
Warszawa - w bagażu turystyki 27 sztuk koralowców
Turystka bez zezwolenia przewoziła aż 27 sztuk zwapniałych szkieletów koralowca rafotwórczego. Funkcjonariuszom oświadczyła, że koralowce zbierały jej dzieci. Jest to dość naciągane tłumaczenie, gdy weźmiemy pod uwagę, że fragmenty łącznie ważyły aż 1,55 kg.
Jak informuje Krajowa Administracja Skarbowa, konwencja CITES reguluje międzynarodowy obrót okazami niektórych gatunków roślin i zwierząt oraz przedmiotów z nich wykonanych, a także produktów pochodnych. Za przestępstwa, które ją naruszają, może grozić kara grzywny, przepadek zatrzymanych okazów a nawet kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Włochy - problem kradzionego piasku
Z włoskich wysp z kolei turyści notorycznie wywożą piasek. Włoska prasa donosi, że na lotniskach co roku w sezonie wakacyjnym służby odbierają turystom do 5 ton tej nietypowej "pamiątki".
Ogromny problem mają z tym władze Sardynii. Media wciąż apelują do turystów o to, by nie próbowali przewozić butelek, woreczków i innych opakowań wypełnionych piaskiem z lokalnych plaż.
Pomimo informacji i tablic ostrzegawczych wielu turystów nadal nie wie (lub udaje, że nie wie), że tego typu praktyki są surowo zabronione, a w przypadku złamania zakazu czekają wysokie kary pieniężne. Nawet do 3500 tys. euro (ponad 13 tys. zł).
Problem kradzieży zaczął się w latach 90. XX w. Urósł do takiego stopnia, że np. w 1994 r. wyspa Budelli, oddalona o kilka kilometrów do Sardynii, została zamknięta dla turystów. Mieszkańcy określają zachowanie przyjezdnych skandalicznym i mówią wprost, że rozkradają ich "skarb". Na Facebooku powstał nawet fanpage o nazwie "Rozkradana Sardynia".
Źródło: Krajowa Administracja Skarbowa