W górski świat wprowadził go tata. Alexander Piegza jest najmłodszym polskim skialpinistą
Jeździ na nartach od 3. roku życia. W wieku 7 lat zdobył Mnicha. Gdy miał 8 lat przeszedł filar Świnicy, a rok później zjechał na nartach z Koziego Wierchu i zdobył szczyt Breithorna. Jako 11-latek Alexader Piegza zjechał na nartach z najwyższego polskiego szczytu.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
O chłopcu zrobiło się głośno, kiedy do internetu trafiło wideo z jego zjazdu z Rysów. Nie był to jednak pierwszy wyczyn Alexandra. Chłopiec jest związany z górami od wczesnej młodości. Wraz ze swoim ojcem zdobywał już inne polskie i zagraniczne szczyty. Skialpinizm to bez wątpienia jeden z ulubionych sportów Alexandra i jego taty.
- Jestem z górami związany zawodowo –mówi Przemysław, ojciec Alexandra – i w związku z tym mój syn mimowolnie jest z nimi także związany. Od 3. roku życia jeździ na nartach, wspina się i robi w Tatrach trudne, wspinaczkowe drogi. Alexander podejmował się trudniejszych wyzwań niż Rysy, bo Rysy wbrew pozorom nie są takie trudne, jak się wydaje. Skialpinizm operuje* 6-cio stopniową* skalą trudności, a Rysy mają zaledwie * 3. stopień*. Jest to w zasięgu bardziej doświadczonych skialpinistów i chętnie zjeżdżają z Rysów – nie jest to takie trudne. Aleksander zjeżdżał trudniejszymi liniami - dodaje.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Często przerośnięte ambicje rodziców są powodem, dla którego dzieci decydują się na tak potężnie wyzwania. Jednak w przypadku Alexandra i jego ojca jest zupełnie odwrotnie. Dla Alexandra zjazd z Rysów jest ważny, ponieważ to był jego pomysł i cel, o którym sam zadecydował dwa lata temu. Wybrał je ponieważ to najwyższy polski szczyt i trudno się dziwić, że jako skialpinista chciał z niego zjechać.
- To jest mój syn, więc dbam o jego bezpieczeństwo. Razem wybieramy trasy i planujemy takie wyprawy, z którymi wiemy, że da sobie radę – mówi Przemysław.
-Nie ukrywam, że fakt mojego zawodu i związku z górami spowodował, że Aleksander „wsiąknął” w to mimowolnie i ma przechodzoną zdecydowaną większość szlaków w Tatrach, pokonanych wiele wspinaczkowych dróg i opanowanych większość linii zjazdowych w Tatrach. W wieku 9 lat wszedł na nartach i zjechał z Breithorna z wysokości 4164 m, jako najmłodszy polski zdobywca tego szczytu. Więc Rysy, to zaledwie jedno z jego osiągnięć - dodaje.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na Rysy wchodzili bez specjalnego przygotowania. - Po prostu czekaliśmy na warunki pogodowe, a właściwie na warun śniegowy – tłumaczy Przemysław. Zjazd z Rysów miał się odbyć tak naprawdę dwa lata temu, ale ze względu na to, że Alexander i jego tata widują się tylko w weekendy co dwa tygodnie, ciężko było pogodzić to z panującymi w tym czasie warunkami pogodowymi.
Zjazd odbył się z wysokości 2350 m n.p.m. ponieważ w "rysie" panowały trudne warunki śniegowe (tzw. beton). Wiosną zjazd z samego szczytu nie jest możliwy ze względu na brak pokrywy śniegowej w kopule szczytowej.
- Akurat zawsze jak się widzieliśmy to padał deszcz albo śnieg. Przygotowaniem do tego zjazdu możemy raczej nazwać cały ten nasz wieloletni zbiór doświadczeń związanych z górami i jazdą na nartach. Nie wyruszymy w góry nie sprawdziwszy wcześniej warunków, ani nie pójdziemy w góry podczas wysokiego stopnia zagrożenia lawinowego – wyjaśnia ojciec Alexandra.
Kiedy się o tym czyta i słyszy się o takich ekstremalnych rzeczach, to pierwszą rzeczą, jaka przychodzi na myśl jest bezpieczeństwo. Czyta się o dziecku, a myśli się o rodzicach, którzy nie biorą odpowiedzialności za podejmowane działania. Nie bierze się pod uwagę tego, że ktoś może mieć duże doświadczenie i duże umiejętności w danej kwestii, które tak naprawdę nabywał latami i dlatego właśnie może robić takie rzeczy, jakie robi.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W tym sezonie Alexander i jego tata byli już na ok. 20 wyprawach w Tatrach, a ich najbliższym celem są Alpy, w które jadą za 3 miesiące. Chcą dokończyć to, czego nie dokończyli dwa lata temu, czyli wejść na * Mont Blanc i Matterhorn*. Jeżeli Alexander zdobędzie te szczyty, to będzie ich najmłodszym polskim zdobywcą.
Skialpinizm wymaga dużych umiejętności narciarskich i wspinaczkowych oraz wiedzy i doświadczenia. Dlatego jest to sport ekstremalny i niebezpieczny, ale można to niebezpieczeństwo zredukować do minimum mając detektory lawinowe, czyli tzw. ABC, sondy, bądź plecaki z ABS.
Trzeba jednak przyznać, że tyle sukcesów na koncie w wieku 11 lat to nie lada osiągnięcie. Alexander wiąże swoją przyszłość z górami. Chciałby zostać przewodnikiem. Na co dzień pracuje nad wydolnością trenując koszykówkę. Dzięki temu potrafi pokonywać dystanse rzędu 40 km przy przewyższeniach większych niż 1500 m. Mamy nadzieję, że to dopiero początek sukcesów Alexandra.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz tez: Polacy wolą Alpy od Egiptu
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.