Wielka wyrwa w samolocie, pasażerowie umieszczeni w hotelach
Na płycie lotniska w irlandzkim Dublinie doszło do poważnego w skutkach zdarzenia, którego przyczynę na tym etapie trudno ustalić. W efekcie boeing należący do American Airlines został mocno uszkodzony, a pasażerowie zamiast do Filadelfii, udali się do hoteli - na koszt przewoźnika.
Wszystko działo się w niedzielę 9 lipca na międzynarodowym lotnisku w Dublinie. Samolot Boeing 787-8 Dreamliner miał odlecieć po południu do Filadelfii w Stanach Zjednoczonych. Obsługa naziemna zaczęła przygotowywać maszynę do przyjęcia pasażerów.
Standardowo, do przednich drzwi zaczęto doczepiać rękaw, którym pasażerowie mieli wejść na pokład. W pewnym momencie wysoka konstrukcja runęła. Niestety, była już na tyle solidnie przymocowana do samolotu, że drzwi boeinga urwały się i runęły na płytę lotniska razem z rękawem.
Jasne było, że maszyna w tym stanie nie poleci
W kadłubie pojawiła się solidna dziura i od razu było jasne, że maszyna nigdzie nie poleci. Na miejscu pojawiły się wozy strażackie i ratownicze, które zajęły się zabezpieczeniem miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urlop w Bułgarii. Co przyciąga turystów?
Pasażerom planującym lot do Stanów Zjednoczonych natychmiast przekazano wiadomość, że rejs przez ocean nie będzie tego dnia możliwy. Na koszt przewoźnika zakwaterowano wszystkich w hotelach.
Firma American Airlines krótko po tym zdarzeniu wydała oświadczenie: "Samolot został uszkodzony przez awarię mostu odrzutowego. W tym czasie na pokładzie nie było żadnych klientów ani załogi. Nie zgłoszono także żadnych obrażeń. Lot zastępczy odbędzie się w poniedziałek po południu. Przepraszamy naszych klientów za niedogodności i dziękujemy naszemu zespołowi za profesjonalizm" – napisano.
Uszkodzony samolot został przekazany do naprawy. Wyjaśnieniem incydentu zajął się irlandzki zespół ds. badania wypadków lotniczych.
Źródło: poloniairlandia.pl