Wróciła z podróży do Azji. To, co znalazła w walizce, przeraziło ją

Julia, znana w mediach społecznościowych jako roaminginsunshine, regularnie dzieli się relacjami ze swoich podróży na TikToku i Instagramie. Jej ostatnia wyprawa do Tajlandii przyniosła jednak nieoczekiwane i niepokojące odkrycie.

Pasażerka obawia się, że oddając  bagaż, tracimy nad nim kontrolę
Pasażerka obawia się, że oddając bagaż, tracimy nad nim kontrolę
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Tomasz Warszewski
oprac. KASW

06.11.2024 13:51

Julia Golovniova z East Sussex przeżyła szok, gdy po powrocie z Tajlandii do Wielkiej Brytanii odkryła w swojej walizce pięć białych tabletek ukrytych w plastikowej rękawiczce. Teraz ostrzega innych podróżnych przed podobnymi niespodziankami.

Niepokojące zawiniątko

Podróżniczka podczas rozpakowywania bagażu w domu natknęła się na coś niepokojącego.

- Znalazłam białe tabletki w przezroczystej plastikowej rękawiczce, wszystkie znajdowały się w jednym palcu rękawiczki — powiedziała w rozmowie z Newsweek UK. - Były głęboko w mojej walizce, zakopane w brudnych ubraniach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tabletki nie miały żadnych oznaczeń, a Julia nie miała pojęcia, skąd się tam wzięły. Odkrycie wywołało u niej duży niepokój, zwłaszcza że w Tajlandii prawo surowo karze za posiadanie narkotyków.

- Byłam w szoku, gdy znalazłam to podczas rozpakowywania w domu. To było naprawdę przerażające, że ktoś mógł przypadkowo lub celowo włożyć to do mojej walizki, a ja podróżowałam nieświadoma, że jest tam coś, czego nie spakowałam - przyznała.

Choć kobieta zdaje sobie sprawę, że to co przewiozła może nie być niczym niebezpiecznym, chciałaby poznać odpowiedzi na pytania, które od kilku dni ją nurtują.

Incydent z power bankiem

Julia podejrzewa, że tabletki mogły trafić do jej bagażu podczas incydentu na lotnisku w Koh Samui.

- Nieopatrznie zostawiłam w walizce power bank, więc po przylocie do Bangkoku dwóch mężczyzn z tabliczką z moim nazwiskiem poprosiło mnie o pójście z nimi do biura - relacjonuje kobieta. - Powiedzieli, że w mojej walizce jest power bank i muszą ją przeszukać za moją zgodą. Bagaż nie trafił do samolotu i i został wstrzymany, dopóki nie wyraziłam zgody na przeszukanie.

Kobieta musiała podpisać formularz, pozwalający lokalnym służbom na przeszukanie walizki oraz została zobowiązana do zapłaty 500 batów tajskich (ok. 60 zł) za dostarczenie bagażu do hotelu w Bangkoku następnego dnia.

Przypadek lub zbieg okoliczności

Sheldon Jacobson, profesor informatyki na Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign i ekspert ds. bezpieczeństwa lotniczego, uważa, że mógł to być niewinny przypadek.

- Osoba przeszukująca bagaż mogła używać rękawiczek, które wcześniej miały kontakt z innymi przedmiotami, a tabletki mogły przypadkowo znaleźć się w walizce Julii - powiedział w rozmowie z Newsweek UK.

Julia apeluje do podróżnych o ostrożność.

- Bądźcie bardziej świadomi tego, co znajduje się w waszej walizce, zwłaszcza jeśli podróżujecie do wielu miejsc. Dokładnie sprawdzajcie zawartość bagażu przed kolejnym lotem i nigdy nie zgadzajcie się na przeszukanie bagażu bez waszej obecności - radzi. - 

Podkreśla też, że gdy oddajemy bagaż, nie mamy już kontroli nad tym, co może się w nim znaleźć, nawet jeśli jest zamknięty na kłódkę, więc zdecydowanie warto rozważyć owinięcie bagażu folią lub podróż wyłącznie z bagażem podręcznym.

Źródło: Newsweek UK

Źródło artykułu:WP Turystyka
samolotbagażtabletki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)