Wypił litr wódki. Polak próbował otworzyć drzwi w czasie lotu
Polak mieszkający na stałe w Birmingham został skazany przez tamtejszy sąd na karę grzywny. Przyznał się do wszystkiego i wyraził skruchę.
Polak musi zapłacić 640 funtów grzywny. Jak podkreśliła prokuratura, oskarżony swoim zachowaniem przestraszył innych pasażerów i wywołał alarm wśród załogi - informuje "Birmingham Mail". Sprawa dotyczyła lotu z Warszawy do Birmingham 5 czerwca.
Wypił litr wódki. 38-latek tłumaczył, że panicznie boi się latać, dlatego zawsze otwierał butelkę wódki na lotnisku i kończył ją już w pokładowej toalecie. Do tej pory procedura pozwalała mu przespać cały lot.
Tym razem było inaczej. Był bardziej zestresowany, ponieważ w Polsce odwiedził chorą na raka matkę. Po godzinie lotu Polak wstał z miejsca i zaczął zaczepiać innych pasażerów, zataczając się po samolocie. Ze względów bezpieczeństwa 38-latek został przeniesiony na inne miejsce - do tego momentu siedział przy jednym z wyjść awaryjnych.
Najlepsze zostawił na koniec. Kiedy samolot rozpoczął procedurę lądowania, Polak postanowił opuścić pokład. Wyjął z szafki bagaż podręczny i skierował się do wyjścia, nie reagując na personel, który prosił go o zajęcie miejsca.
Załoga siłą zawróciła go od drzwi. Niesfornego pasażera posadzono z powrotem w jego fotelu i zapięto pasy, ponieważ sam nie był w stanie tego zrobić. Po wylądowaniu został aresztowany.
Zobacz także: Tak na lotnisku traktuje się bagaże