Wyspa, którą podzieliła historia. Bajkowe plaże i zaginione miasta
Między luksusowymi plażami Ayia Napy a ruinami Varoshy, między zachodami słońca w Pafos a kamiennymi wioskami w górach Troodos. Cypr przyciąga kontrastami. To wyspa, którą rozdzieliła historia, ale która nie przestaje być miejscem spotkań - dwóch kultur, dwóch religii, dwóch wersji tej samej przeszłości. I jednego słońca, które świeci tu niemal cały rok.
Na Cypr z Polski polecimy bezpośrednio do Larnaki lub do Pafos. W sezonie wakacyjnym bilety w dwie strony można upolować już za 300–500 zł. Zdecydowanie najlepiej zaplanować podróż wypożyczonym autem, bo choć sieć transportu publicznego działa, to nie dociera w wiele miejsc poza głównymi miastami i plażami. Uwaga – na Cyprze obowiązuje ruch lewostronny, co dla kierowców z Polski może być wyzwaniem na początku, ale dość szybko staje się intuicyjne.
Noclegi? Larnaka i Ayia Napa to dobra baza wypadowa na wschodzie, Nikozja dla miejskich eksploratorów, a Pafos i Polis – na leniwe dni z historią i winem w tle. Ceny zaczynają się od 100 zł za łóżko w hostelu, przez 200–300 zł za pensjonat, aż po hotele w standardzie czterogwiazdkowym za 400–600 zł.
Larnaka. Morze, cerkwie i uchodźcy
To tu najczęściej zaczyna się cypryjska podróż. Larnaka wita promenadą Finikoudes, palmami, tawernami i zapachem kawy. Ale zaraz za pierwszym rzędem budynków kryje się historia bardziej złożona – bo to właśnie tu po tureckiej inwazji w 1974 r. przesiedlono wielu greckich Cypryjczyków z północy. Dziś tworzą mozaikę mieszkańców tego miasta, wciąż żyjących z poczuciem utraconego domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tam wciąż czuć wiosenno-letni klimat. Dolecimy w 3,5 h
W centrum warto zobaczyć kamienną cerkiew św. Łazarza, jedną z najstarszych na wyspie. W sezonie, kilka kilometrów za miastem, można podglądać flamingi brodzące w płytkich wodach słonego jeziora. W pobliżu jeziora znajduje się też meczet Hala Sultan Tekke, uznawany za jedno z najważniejszych muzułmańskich miejsc pielgrzymkowych poza Arabią.
W Larnace warto spróbować lokalnych przekąsek: loukoumades (małe pączki z miodem), sheftalia (grillowane kiełbaski w cienkiej otoczce z jelita), a wieczorem wybrać się do baru z muzyką na żywo w porcie rybackim.
Ayia Napa. Plaże, rzeźby i piracki klub
Aby zakochać się w Ayia Napie, wystarczy wejść na plażę Nissi o poranku, kiedy turkusowa woda jest jeszcze cicha i niemal pusta. Trochę dalej jest Makronissos, z zatoczkami jak z folderów i skromnymi ruinami starożytnych grobowców. Ale Ayia Napa to też miejsce kontrastów. W porcie stoi współczesna rzeźba Ikara. Jest rozpięty w powietrzu, jakby właśnie startował znad wyspy. Symbol odwagi albo upadku, zależy, jak spojrzeć.
W centrum miasta, pośród klubów i barów, skrywa się niespodzianka: kamienny monastyr Ayia Napa, dawny klasztor z XVI w., który przypomina o zupełnie innym obliczu tej okolicy. Dziś sąsiaduje z imprezową dzielnicą, gdzie kluby działają całą noc. Wśród nich legendarny Pirates Inn, bar stylizowany na pokład statku, z załogą w pasiastych koszulkach i parkietem pełnym ludzi z całego świata.
W ciągu dnia warto wybrać się do pobliskiego Parku Rzeźby, zlokalizowanego na klifie. Artystyczne instalacje z kamienia i stali otwierają się na widok morza i oferują idealne miejsce na spacer.
Nikozja. Podzielona stolica, bogini i Tavli
Nikozja, ostatnia podzielona stolica Europy. Zielona Linia przecina jej centrum i choć przejście między południem a północą to kwestia kilku minut, zmienia się wszystko – język, waluta, klimat ulicy. Na południu – kolonialna architektura, greckie tawerny, sklepy. Na północy – wąskie zaułki, meczet Selimiye i przyprawiony orientem chaos.
W tym mieście warto przystanąć na kawę i rozegrać partię Tavli – lokalnej wersji tryktraka. Grają wszyscy: emeryci, kelnerzy, handlarze. Stukot kostek i przesuwanie pionków to dźwięk codzienności.
Obowiązkowy przystanek to Muzeum Cypryjskie – największe i najważniejsze na wyspie. To tutaj przechowywana jest słynna figurka bogini płodności, zwana również idolem, datowana na około 350 rok p.n.e. Znaleziono ją w Idalionie, miasteczku nieopodal, które kiedyś było religijnym centrum Cypru.
W Nikozji warto też odwiedzić Leventis Museum, zagubić się w dzielnicy Laiki Geitonia, a po przekroczeniu granicy odkryć północne oblicze miasta. W tureckiej części koniecznie zajrzyj do Büyük Han, starego zajazdu z XVI w., dziś pełnego warsztatów i kawiarni, oraz do gotyckiej katedry zamienionej w meczet Selimiye.
Varosha. Miasto widmo, które nie chce się obudzić
W latach 60. i na początku 70. Varosha była perłą cypryjskiej turystyki. Dzielnica Famagusty przyciągała celebrytów i europejskich turystów. A potem wszystko zgasło. W 1974 r., po tureckiej inwazji, mieszkańcy uciekli z dnia na dzień. Hotele opustoszały. Przez dekady Varosha była zamknięta i patrolowana przez żołnierzy.
Dziś część dzielnicy została częściowo udostępniona turystom. Spacer po alejach, gdzie czas się zatrzymał, to jedno z najbardziej przejmujących doświadczeń na Cyprze. Hotele bez gości, witryny sklepów za zakurzoną szybą, neony zapowiadające życie, które nie wróciło.
Góry Troodos. Tam, gdzie Cypr oddycha ciszą
Jeśli Cypr kojarzy się głównie z plażami, to Troodos łamie ten schemat. W centrum wyspy wyrastają góry, które zimą potrafią zaskoczyć śniegiem, a latem dają wytchnienie od upałów. Troodos to nie tylko szlaki trekkingowe i punkty widokowe, ale też wioski, w których czas zatrzymał się na latach 60.
Jednym z najciekawszych miejsc jest Omodos, kamienna wieś z brukowanymi uliczkami, klasztorem Świętego Krzyża i winiarniami, w których można spróbować lokalnego wina Commandaria. To najstarsze, wciąż produkowane wino świata, znane już w czasach templariuszy. Butelka kosztuje tu tyle, co kawa na lotnisku, a smak zostaje w pamięci na długo.
Warto też odwiedzić Kakopetrię, gdzie między domami płynie górski strumień, a stare młyny wodne wciąż wyglądają, jakby zaraz miały ruszyć. W kawiarniach starsi mieszkańcy grają w Tavli, dzieci bawią się na podwórkach, a turyści są tu gośćmi, nie celem.
Góry Troodos to także duchowość. W regionie ukryto kilkanaście bizantyjskich cerkwi, z których wiele znajduje się na liście UNESCO. Najbardziej znane to Agios Nikolaos tis Stegis i Panagia tou Araka – niewielkie, drewniane z zewnątrz, ale wewnątrz skrywające freski sprzed kilkuset lat.
Na miłośników aktywności czekają szlaki – jak Artemis Trail, biegnący wokół góry Olimp, najwyższego szczytu Cypru (1952 m n.p.m.). W chłodniejszych miesiącach można tu nawet pojeździć na nartach – z widokiem na morze.
W wiosce Pedoulas można usiąść w tawernie, zjeść kleftiko (baraninę pieczoną przez wiele godzin w glinianym piecu) i posłuchać opowieści lokalnego winiarza, który z dumą pokaże piwniczkę pradziadka. Niewykluczone, że poczęstuje cię kieliszkiem czegoś, czego nie ma w żadnym sklepie.
Pafos. Mozaiki, grobowce i Afrodyta
Na zachodzie Cypru leży Pafos, miasto, które jest jak podręcznik do mitologii i archeologii w jednym. To tu, według legendy, z morskiej piany narodziła się Afrodyta, a ślady po starożytnych cywilizacjach zachowały się niemal na każdej ulicy.
W porcie unosi się zapach soli i grillowanej ośmiornicy. Tuż obok znajduje się Park Archeologiczny Kato Pafos, gdzie można podziwiać niezwykle dobrze zachowane mozaiki rzymskie przedstawiają Heraklesa, Tezeusza, Dionizosa i sceny z codziennego życia sprzed dwóch tysięcy lat. Spacer między ruinami dawnych willi i teatrów przypomina, że Pafos było kiedyś jednym z najważniejszych miast antycznego świata.
Kilka kilometrów dalej leżą Grobowce Królewskie, monumentalne podziemne komory wykute w skale. Choć nie spoczywają tam królowie, a raczej elita Pafos, miejsce robi wrażenie skalą i atmosferą. Cisza, echo kroków i cień palmy wychylającej się z jednego z dziedzińców tworzą klimat nie z tej epoki.
Po południu warto wybrać się na wybrzeże do Petra tou Romiou, czyli Skały Afrodyty. Mówi się, że kto opłynie skałę wpław, zazna miłości do końca życia. Inni twierdzą, że to tylko pretekst do kąpieli w jednym z najpiękniejszych miejsc na wyspie.
Kato Pyrgos i Polis. Koniec drogi i początek innego świata
Kto szuka Cypru z dala od folderów, znajdzie go właśnie tu. Polis to niewielkie miasteczko nad Zatoką Chrysochou, ciche, otoczone plantacjami pomarańczy i figowców, z dostępem do półwyspu Akamas, gdzie wytyczono jedne z najpiękniejszych tras pieszych na wyspie. Ścieżka Afrodyty, kąpiele w naturalnych zatoczkach, punkty widokowe nad przepaściami.
Jeszcze dalej leży Kato Pyrgos. To ostatnia grecka miejscowość przed północnym Cypryjskim Zachodem. Wokół góry i morze, a droga prowadzi przez krętą przełęcz i zjazd niemal w przepaść. Wioska jest senna, ale wyjątkowa. To tu kończy się strefa Republiki Cypryjskiej, a zaczyna część turecka, w którą można wjechać samochodem przez mniej uczęszczane przejście graniczne.
Po drugiej stronie znajdziemy coś zupełnie innego. Turecka część wyspy jest biedniejsza, mniej rozwinięta turystycznie, ale autentyczna. W miasteczkach takich jak Lefke widać jeszcze wpływy osmańskie, meczety i budynki pamiętające czasy kolonialne. Ceny są tu niższe, a życie wydaje się spokojniejsze.
Historia podziału. Cypr między dwoma światami
Żeby zrozumieć Cypr, trzeba wiedzieć, co wydarzyło się w 1974 r. Po latach napięć między społecznościami grecką i turecką, a także po próbie zamachu stanu wspieranego przez Ateny, Turcja zdecydowała się na interwencję zbrojną. W ciągu kilku dni turecka armia zajęła ponad jedną trzecią wyspy. Setki tysięcy ludzi musiały opuścić swoje domy. Rodziny rozdzielono, miasta opustoszały, a linia frontu stała się nową granicą.
Dziś tę granicę nazywa się Zieloną Linią. Nad jej bezpieczeństwem czuwa ONZ, a po obu stronach znajdują się punkty kontrolne. Formalnie wciąż trwa zawieszenie broni – Cypr nie ma traktatu pokojowego.
Po południowej stronie mamy Republikę Cypryjską, uznawaną przez społeczność międzynarodową i należącą do Unii Europejskiej. Po północnej – Turecką Republikę Cypru Północnego, uznawaną tylko przez Turcję. To jedyny kraj w Europie, gdzie granica przebiega w środku stolicy i gdzie jedno miasto ma dwóch burmistrzów.