Trwa ładowanie...

"Za cel obierają lotnisko". Na ten proceder uważaj w Norwegii

Niepokojącą sytuację opisał jeden z czytelników portalu poświęconego podróżom do Norwegii i życiu Polaków tam mieszkających. Pan Robert na lotnisku Sandefjord-Torp w Oslo padł ofiarą oszustwa, w które wręcz trudno uwierzyć.

"Za cel obierają lotnisko". Na ten proceder uważaj w NorwegiiŹródło: Shutterstock.com, fot: fizkes
d4i9f7n
d4i9f7n

Zdenerwowanie przed podróżą, wczesna godzina wylotu, pośpiech – na lotnisku łatwo stracić głowę. Wiedzą to oszuści, którzy w Norwegii prawdopodobnie stworzyli zorganizowaną szajkę. Pan Robert, który za granicą pracuje już 10 lat i regularnie kursuje między rodzinnym Wrocławiem a Oslo, został przez nich wmanewrowany w absurdalną sytuację. Mężczyzna podzielił się swoim doświadczeniem, by ostrzec podróżnych. Jak się bowiem dowiedział, podobne sytuacje w porcie lotniczym Sandefjord-Torp zdarzają się nagminnie.

"Tuż przed odprawą postanowiłem wyjść na papierosa w specjalnie wyznaczonym miejscu. Tam o zapalniczkę poprosił mnie Polak. (…) Zagaił, dokąd lecę, swobodna rozmowa trwała jakieś dwie minuty. Teraz już wiem, że dzięki temu zdobył informację, o której muszę przekroczyć bramki lotniskowe" – czytamy na portalu mojanrwegia.pl, który opublikował relację pana Roberta.

Historia zaczyna się niewinnie, ale im dalej w las, tym więcej drzew. A akcja rozwija się jak w jakimś surrealistycznym filmie. Mężczyzna, z którym rozmawiał pan Robert, niespodziewanie zawołał go, informując, że znalazł pieniądze. Na protesty pana Roberta odparł, że nie ma sensu wzywać policji ("zaczną nas przesłuchiwać", "nie zdążymy na samolot") i zaczął zbierać do kieszeni banknoty leżące obok kubła na śmieci.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com, fot: Roland Magnusson

Gdy "zdobycz" została zgarnięta, do obu mężczyzn podszedł kolejny, posługujący się łamanym rosyjskim. "Powiedział, że przed chwilą tu był i zgubił 40 tys. koron" – pisze dalej pan Robert. "Mówił, że miał pieniądze ubrudzone w kawie i że bardzo chciałby zobaczyć naszą gotówkę. Tamten Polak, niby dla świętego spokoju, wyjął z portfela swoje banknoty. Znalezione pieniądze ciągle były w jego kieszeni. Zdezorientowany i zbity z tropu także wyjąłem swój portfel. Miałem w nim kilka banknotów po 500 koron. Łącznie 8 tys. Wtedy pierwszy raz zobaczył, jakie banknoty mam przy sobie. Odszedł".

d4i9f7n

Na tym oczywiście nie koniec. "Rosjanin" wrócił, informując, że ktoś widział, jak panowie zabierają jego zgubioną gotówkę. Zażądał, żeby ponownie pokazali portfele. "Nie miałem nic do ukrycia, więc znowu pokazałem zawartość portfela" – opisuje czytelnik serwisu mojanorwegia.pl. "Mężczyzna, który towarzyszył mi od początku i zgrywał kompana w tej dziwacznej sytuacji, wziął do ręki swoje oraz moje pieniądze i pokazał tamtemu. Po chwili szybko wcisnął mi je do portfela – byle jak, zwinięte w rulon. Kiedy chciałem je poprawić, zaczął komenderować, żeby rzekomo szybciej pozbyć się natręta: >>Chowaj ten portfel, nic więcej mu nie pokazujemy! Musimy iść<< – mówił, pośpieszając mnie. Rosjanin zaczął wtedy krzyczeć, że idzie po swojego brata, który nas zabije".

Ponieważ zbliżała się godzina odprawy, pan Robert czym prędzej oddalił się z miejsca zdarzeń. W kolejce do odprawy chciał poprawić zgniecione pieniądze i wtedy zorientował się, co tak właściwie zaszło. "Zobaczyłem, że w jedną >>pięćsetkę<< zawinięte są gazety. Zrobiło mi się gorąco". Było już za późno na jakiekolwiek działanie, bo – jak łatwo się domyślić – wykorzystując zamieszanie, hochsztaplerzy zdążyli opuścić teren lotniska.

Instagram.com
Źródło: Instagram.com, fot: torplufthavn

"Podszedłem do polskich kierowców, którzy wożą przyjezdnych do i z Oslo. Zapytałem, czy nie słyszeli o takim procederze. Uśmiechnęli się tylko i powiedzieli, że to zdarza się niemal codziennie" – pisze dalej rozżalony Polak. Dodaje przy tym: "Przyznaję, oszustom poszło łatwo. Żyłem wyjazdem, spotkaniem z rodziną, nadchodzącymi wakacjami. Wykorzystali element zaskoczenia i okradli mnie praktycznie na moich oczach. Ci ludzie obierają za cel lotnisko, na którym Polacy nie są turystami, a wracają z pracy. Są łatwymi ofiarami, a tamci nie mają skrupułów. Teraz już wiem, że Rosjanin zniknął na chwilę, by przygotować podkładkę, a same pieniądze musiały zostać podmienione, kiedy >>zaprzyjaźniony<< Polak wyrwał mi je z ręki, dosłownie na moment, by pokazać tamtemu. Uważajcie, na Torp trzeba być wyjątkowo czujnym" – tymi słowami kończy swoją relację pan Robert.

d4i9f7n

Mieliście kiedyś do czynienia z podobną sytuacją w Norwegii lub gdziekolwiek indziej? jeśli tak, koniecznie dajcie nam znać.

Kłopoty z bagażem? Bądź przygotowany

d4i9f7n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4i9f7n