Zadeptali bezcenne rośliny. Park narodowy długo nie otrząśnie się po majówce
Choć majówka już za nami, konsekwencje tego "pospolitego ruszenia" Polaków na łono natury przyroda będzie odczuwała jeszcze długo. O skutkach najazdu turystów informują ze smutkiem przedstawiciele Pienińskiego Parku Narodowego w mediach społecznościowych.
"Zadeptane storczyki i inne rośliny już w tym roku nie zakwitną…" - czytamy we wpisie na profilu PPN. - "Przypominamy, że Pieniński Park Narodowy to nie jest park miejski. Obowiązują tu przepisy, które nakazują poruszanie się wyłącznie po znakowanych szlakach turystycznych. Biwakowanie i leżenie na łąkach, bieganie po nich, schodzenie ze szlaków, to wszystko powoduje niszczenie cennych siedlisk i gatunków, w tym storczyków. Prosimy o uszanowanie zakazów".
Taki komunkat zamieścili pracownicy parku zbulwersowani tym, jak zachowywali się goście w górach.
Polacy ruszyli na łono natury
W czasie wolnych dni, w okresie od 1 do 5 maja, bardzo wiele osób postanowiło wybrać się na szlaki Pienin. Okazało się, że część turystów nie rozumie, dlaczego trasy na wielu odcinkach są ogrodzone barierkami. Mimo wyraźnych zakazów goście parku schodzili ze ścieżek, rozkładali na łąkach koce i maty, biwakowali oraz urządzali sobie pikniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedziła bałkański kraj. "Pełen cudów natury"
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby robili to w miejscach do tego celu przeznaczonych. Turyści korzystali jednak z przypadkowych łąk, przechodząc pod lub nad barierkami, przez co niszczyli cenne siedliska bardzo rzadkich roślin.
Bezcenne, dziko żyjące storczyki
O tej porze roku chodziło przede wszystkim o stanowiska storczyków, które właśnie rozpoczynały okres kwitnienia.
Pieniński Park Narodowy słynie z łąk, na których w sposób naturalny występuje kilka bardzo rzadkich gatunków tych kwiatów, m.in. gółka długoostrogowa, kruszczyk błotny, storczyk bzowy, kukułka Fuchsa, listera jajowata, podkolan biały czy szczegolnie atrakcyjne z wyglądu: kukułka szerokolistna oraz storczyk męski.
Dzięki swoim kwiatom, często o fantazyjnych ształtach i intensywnych barwach, nadają pienińskim łąkom niepowtarzalny wygląd. Okres kwitnienia storczyków łąkowych w Pienińskim Parku Narodowym zaczyna się na początku maja i trwa nieprzerwanie do końca lipca.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Niestety - znaczna część terenów, gdzie rosną storczyki, została w tym roku zadeptana, a wychodzące świeżo z roślin kwiatostany zostały połamane i pogniecione. Tych zniszczeń przyroda nie zdoła "nadgonić" - kwiaty nie zakitną już drugi raz w tym roku.
Na zdjęciach opublikowanych przez PPN widać, jak wiele osób za nic miało zasady obowiązujące w każdym parku narodowym. Wychodzenie poza barierki ograniczające trasy przeznaczone do chodzenia było tutaj powszechne.
Władze Pienińskiego Parku Narodowego apelują do tursytów, aby zrozumieli, że ograniczenia w takich miejsach nie wynikają z niczyjego kaprysu, ale z zasad, dzięki którym udaje się ratować gatunki roślin (a często także zwierząt) zagrożonych wyginięciem.
Gorąca dyskusja w mediach społecznościowych
W komentarzach pod postem PPN rozgorzała ożywiona dyskusja na temat zasadności ograniczeń.
"Spadajcie z takim swoistym faszystowskim poczuciem porządku. Kraj należy do obywateli! I żaden urzędas nie będzie zabraniał posiedzieć ludziom na trawie" - skometował apel PPN jeden z użytkowników podpisujacy się jako Jarek Fogt.
"Ludzie po prostu muszą gdzieś odpocząć" - komentował z kolei Boguslaw Bunkowski. - "Nie wszyscy są piechurami pokonującymi kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Powinny być postawione ławki przy szlaku, zorganizowane miejsca postojowe z toaletami i możliwością kupienia lub nabrania wody pitnej. Pałeczka i wina jest po stronie parku. Zarządzanie parkiem to nie tylko pobieranie opłat i karanie mandatami. Odpowiednie tablice informacyjne też pozwoliły by turystom zapoznanie się z faktem, dlaczego akurat w tym miejscu nie wolno wychodzić poza wytyczony szlak".
Inni bronili jednak zakazów:
"Byliśmy tego dnia na Trzech Koronach i łzy stawały w oczach na bezmyślność i brak szacunku dla przyrody, znasz ogrodzenie a na łące całą masą ludzi czekająca w kolejce na tras widokowy w kilkugodzinnej kolejce... wydaje mi się że ukaranie mandatem to powinien być tylko początek" - pisała Aleksandra Koladyńska.
"Może by tak zacząć sadzić mandaty i grzywnę, bo POLACZKI inaczej nie zrozumieją" - radziła Olga Trzeniec.
W postach została zachowana pisownia oryginalna
Źródła: Pieniński Park Narodowy, Nauka dla przyrody