Zapłacili ponad 2 tys. zł za przejazd taksówką. Odłegłość? 500 metrów

Dla małżeństwa pochodzącego ze Szkocji to miał być znakomity urlop. Niestety od razu po przyjeździe spotkali się z przykrą sytuacją, która przesądziła o ich pobycie w Nowej Zelandii.

Za 1 przejechany metr zapłacił prawie 5 zł
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Aleksandra Hangel

John Barrett i jego żona przybyli do Wellington w Nowej Zelandii i złapali taksówkę przed dworcem kolejowym. Ich hotel znajdował się zaledwie 500 metrów od dworca, a podróż trwała jedynie pięć minut. Według serwisu "Stuff", konto Barretta zostało obciążone na 920 dolarów nowozelandzkich (ok. 2 390 zł). To oznacza, że nieszczęśnik za 1 przejechany metr zapłacił prawie 5 zł!

Według Barretta biała taksówka miała na dachu napis "Wellington", a kierowca posługiwał się identyfikatorem. Poszkodowany zaznaczał również, że odczyt na liczniku nie przekroczył 10 dolarów, ale w momencie, w którym płacił za przejazd, dłoń kierowcy zasłaniała czytnik kart. Niestety nie otrzymał również pokwitowania.

Pierwsze kłopoty pojawiły się, gdy Barrett nie mógł zapłacić w sklepie. Wtedy sprawdził stan konta. W historii transakcji odnalazł opłatę w wysokości 920 dolarów na rzecz "Taxi Wellington". W internecie nie udało mu się znaleźć żadnej firmy o tej nazwie.

Rynek taksówek w Nowej Zelandii jest nieuregulowany, a kierowca, z którym podróżowało małżeństwo, nie należał do żadnej korporacji taksówkarskiej. Barrett nie był w stanie dowiedzieć się, kto ich oszukał. Turysta skontaktował się z Wellington Combined Taxis, sądząc, że jest to organizacja zrzeszająca wszystkie taksówki w regionie. Niestety po sprawdzeniu jego zapisów, operator działu obsługi klienta stwierdził, że dany kierowca nie był jednym z nich.

Barrett zwrócił się również do kilku innych operatorów taksówek w Wellington, wszystko bez skutku. Channary, kierowca z Wellington Amalgamated Taxis, był jednym z nich. Mężczyzna zamówił u niego przejazd, aby dowiedzieć się czegoś o firmie, która go oszukała. Kierowca nie wiedział, z jakiej korporacji korzystał Barret, ale powiedział, że kilku niezależnych kierowców działało jakiś czas pod stolicą, używając na dachu starych oznakowań z nieistniejącej już firmy taksówkarskiej "Wellington". Firma miała zostać zamknięta, ale kierowcy nadal korzystali ze znaków, mimo że działali jako niezależni. Historię potwierdziło dwóch innych taksówkarzy na stacji kolejowej.

Sprawą zajmuje się rzecznik agencji transportowej w Nowej Zelandii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Miała lecieć do Szkocji. Turystka została w Polsce
Miała lecieć do Szkocji. Turystka została w Polsce
Problem w nadmorskim kurorcie. "Mamy już dosyć tych intruzów"
Problem w nadmorskim kurorcie. "Mamy już dosyć tych intruzów"
Polska idzie jak burza. Wielkie ożywienie w trzech krajach Europy
Polska idzie jak burza. Wielkie ożywienie w trzech krajach Europy
Turystyczny raj najtańszym krajem na świecie. Bochenek chleba 3 zł, posiłek w restauracji 7 zł
Turystyczny raj najtańszym krajem na świecie. Bochenek chleba 3 zł, posiłek w restauracji 7 zł
Wielkie zmiany na gdańskim lotnisku. Przetarg już ogłoszony
Wielkie zmiany na gdańskim lotnisku. Przetarg już ogłoszony
Polska atrakcja z wyróżnieniem. Projekt uznany za jeden z najlepszych
Polska atrakcja z wyróżnieniem. Projekt uznany za jeden z najlepszych
Zbudują zupełnie nowe miasto. Gigantyczna  inwestycja nad Morzem Czerwonym
Zbudują zupełnie nowe miasto. Gigantyczna inwestycja nad Morzem Czerwonym
W sieci zawrzało. Mewa ukradła rybę z talerza turystki
W sieci zawrzało. Mewa ukradła rybę z talerza turystki
W tym roku prawdziwe szaleństwo w górach. Już 100 proc. miejsc niedostępnych
W tym roku prawdziwe szaleństwo w górach. Już 100 proc. miejsc niedostępnych
Tragedia na plaży w Egipcie. Polak nie żyje, a sprawę bada prokuratura
Tragedia na plaży w Egipcie. Polak nie żyje, a sprawę bada prokuratura
Pociąg dotarł do Polski bez kilku wagonów. Wszystko przez łosia
Pociąg dotarł do Polski bez kilku wagonów. Wszystko przez łosia
Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.
Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.