Żerują na uchodźcach. "Noc w Ursusie droższa niż w Bristolu"

Cwaniacy próbują zarobić na kryzysie humanitarnym uchodźców z Ukrainy. Niektóre osoby życzą sobie absurdalne kwoty za usługi w serwisach noclegowych. "Wyhodowaliśmy sobie sępy, które chcą żerować na tragedii" - pisze na Twitterze aktywista Jan Mencwel.

Jedyną szansą na powstrzymanie nieuczciwych przedsiębiorców jest rozpowszechnianie informacji o ich ofertach Jedyną szansą na powstrzymanie nieuczciwych przedsiębiorców jest rozpowszechnianie informacji o ich ofertach
Źródło zdjęć: © AirBnb
Monika Sikorska

W serwisach noclegowych oferujących wynajem krótkoterminowy kwitnie obecnie handel noclegami za absurdalnie wysokie ceny.

"Noc w Ursusie droższa niż w Bristolu"

Przedsiębiorcy liczą na naiwność uchodźców uciekających przed wojną i zamieszczają w serwisach noclegowych oferty, na które w zwykłych warunkach, bez nadmiaru chętnych, nie byłoby odpowiedzi.

Np. w czwartek 17 marca na platformie Airbnb można było znaleźć ofertę pokoju w bloku na górnym Mokotowie za 3651 zł. Z tego cena za sam nocleg to 711 zł za dobę. Pozostałe opłaty to sprzątanie w wysokości 2400 zł oraz opłata serwisowa, która wynosi 540 zł. Razem daje to ponad 3,5 tys. zł.

Takich ofert jest więcej, a w mediach społecznościowych osoby zaangażowane w obronę pokrzywdzonych upubliczniają wskazane oferty i dbają o to, by wieść o oszustach rozeszła się jak najdalej.

"Mieszkanie na jedną noc w Ursusie droższe niż noc w Bristolu? To efekt braku regulacji najmu krótkoterminowego. Teraz korzystają z tego cwaniaki, chcące żerować na uchodźcach z Ukrainy. Obrzydliwe, ale tak będzie dopóki nie zrobimy porządku z AirBnB i tym podobnymi platformami" - pisze Miasto Jest Nasze na Twitterze.

Ponad 3,5 tys. za pokój w bloku na Mokotowie

Podobny post, opisujący oferty noclegowe w kosmicznie wysokich cenach można było znaleźć na portalu LinkedIn. Tam publicysta Jakub Dymek również zwrócił uwagę internautów na ten problem i opisał znalezioną przez nas wcześniej ofertę.

"1000 zł za noc za łóżko pod Rembertowem? 3600 zł za noc w kawalerce w bloku na Mokotowie? Tak, w ten sposób postanowili zarabiać na uchodźcach wojennych cwaniacy z Airbnb w Warszawie" - czytamy w poście Dymka.

"Niektórzy właściciele podobnych ofert nawet pospiesznie zmienili opisy pokojów na język angielski i dopisali, że to centralnie położone mieszkania, blisko dworca i lotniska. Mamy w języku polskim słowo na takie zachowanie: jest to szmalcownictwo" - dodaje autor posta.

Jakub Dymek na LinkedIn opisał problem windowania cen przez przedsiębiorców
Jakub Dymek na LinkedIn opisał problem windowania cen przez przedsiębiorców © LinkedIn

Na hieny noclegowe nie ma paragrafu

Internauci mają skrajnie odmienne zdania w kwestii windowania cen przez przedsiębiorców. Część z nich uważa, że wysokie ceny za usługi w obecnej sytuacji to naturalna reakcja rynku, którą powinniśmy zaakceptować. "Jest wolny rynek. Nikt nie musi korzystać z tych usług" - czytamy w komentarzach pod postem udostępnionym w serwisie LinkedIn.

Nie brak jednak obrońców moralności, którzy sugerują, że zarabianie na ludzkiej tragedii jest po prostu niesmaczne. Oferty bezdusznych "biznesmenów" powinno się natomiast jak najszybciej usunąć z  serwisów noclegowych.

Ceny noclegów wahają się od kilkuset do kilku tysięcy zł
Ceny noclegów wahają się od kilkuset do kilku tysięcy zł © AirBnb

Pojawia się również sporo pytań, czy tego typu działania są legalne i czy mogą podlegać karze. Cwaniactwo przedsiębiorców nie jest ani oszustwem, ani wyłudzeniem. Można je wytłumaczyć naturalną reakcją rynku na rosnący popyt na noclegi.

A to, że żerują na tym bezduszne hieny, to jedynie kwestia moralności. Pozostaje jedynie piętnowanie tego typu zachowań i rozpowszechnianie informacji o podejrzanych ofertach noclegowych.

Ceny najmu mocno w górę

Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie stawki najmu mieszkań szybują i nie chcą się zatrzymać. We Wrocławiu jest już drożej o 33 proc., w Krakowie o 26 proc.

- Mieszkania przeznaczone pod najem krótkoterminowy, czyli dla turystów weszły na rynek najmu długoterminowego. Ponadto praca i nauka zdalna powodowały mniejsze zainteresowanie najmem. Rynek krakowski z trudem odbudował się po pandemicznych spadkach. Teraz natomiast Kraków jest w czołówce miast z największą liczbą uchodźców - mówił w analizie dla PAP Wojciech Matysiak, kierownik zespołu analiz nieruchomości w PKO BP. - Szok popytowy związany z ich napływem wygenerował bardzo duży wzrost stawek najmu.

Debata Wirtualnej Polski. Ofiary wojny w Polsce

Wybrane dla Ciebie
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli