Zwiedzanie Szczecina śladami legend. Niesforna małpka, prezent od gryfa i magiczny proszek
Szczecin nierozerwalnie kojarzy się z monumentalnymi Wałami Chrobrego, kultowym paprykarzem i jednym z najstarszych kin na świecie. Dziś zabieramy was natomiast na spacer śladami szczecińskich legend. Na naszej trasie znajdą się zarówno bardziej, jak i mniej popularne atrakcje. No to w drogę!
Szlak Kulturowy Szczecińskich Legend został zaprojektowany przez Dawida Junga, śpiewaka operowego, poetę, pisarza, redaktora naczelnego "Zeszytów Poetyckich". Podczas przechadzki turyści mogą "spotkać" ważne księżne, niezwykłych mieszczan, syreny, gryfy i innych bohaterów miasta.
Legendarny spacer po Szczecinie – wyczekiwane spotkanie, zagubiony skarb, plaga nieszczęść
Trasa rozpoczyna się przy Baszcie Panieńskiej nazywanej też Basztą Siedmiu Płaszczy. Dawniej w jej pobliżu stała Brama Panieńska prowadząca do klasztoru cysterek. Zgodnie z legendą jeden z mieszkańców przywiózł ocalonych rycerzy z niewoli saraceńskiej do Szczecina. Wśród nich był okaleczony i niewidomy staruszek, który nie mógł chodzić. Pewnego dnia przeszła koło niego księżna Anastazja. Rozpoznała w owym żebraku swojego męża – Henryka, na którego czekała wiele lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Bułgaria to nie tylko wybrzeże. "Wielu turystów może to zaskoczyć"
Kolejny punkt programu to astrolabium przy Bulwarze Chrobrego. Dawno temu w tym miejscu rozbiła się ponoć bursztynowa galera należąca do okrutnych piratów porywających niewinnych ludzi. Dotychczas nikomu nie udało się jej odnaleźć. Niedaleko stąd podobno w dalekie rejsy wypływała natomiast tajemnicza łódź wikingów należąca do Dobromira, który otrzymał ją od zakochanej syreny.
Idąc dalej, docieramy do miejsca, w którym dawniej stał Kościół Mariacki. Według kolejnej legendy zorganizowano w nim ślub księżnej Ludgardy z władcą Przemysłem II. Zanim odbyło się huczne wydarzenie, trwały gorączkowe przygotowania. Wyrzucono między innymi wszystkich żebraków.
Wśród nich był mężczyzna nazywany Sobótko. Rzucił on klątwę na książęcy ród i kościół, który był dla niego w tym czasie zamknięty. Czary zadziałały. Po pewnym czasie Ludgarda straciła życie z rąk męża, ten z kolei został zamordowany, a kościół spłonął od pioruna i nigdy go nie odbudowano.
Nie warto też pominąć Muzeum Tradycji Regionalnych w Pałacu Sejmu Stanów Pomorskich. Wśród eksponatów można znaleźć fragment piszczałki z XII w., który według legendy ma być pozostałością po piszczałce podarowanej przez gryfa Dunimysłowi. To stworzenie podobno uratowało całą flotę od zatonięcia we mgłach fiordu Götalev. Dzięki temu rycerze mogli zdobyć później najbogatsze wówczas miasto w Skandynawii.
Legendarny spacer po Szczecinie – zabawna małpka, pomocny proszek, tajemniczy kolczyk
Będąc w Szczecinie, nie można oczywiście przegapić jednego z najważniejszych zabytków. Mowa o Zamku Książąt Pomorskich. Zgodnie z następną legendą pewien szczecinianin podarował kiedyś księciu małpkę przywiezioną z Kairu. Zwierzę rozśmieszało i zabawiało cały dwór. Niespodziewanie okazało się, że jest ono również małym "złodziejaszkiem".
Małpka miała przynosić w nocy do skarbca prawdziwe kosztowności, które skądś ukradła. Odkąd ją przyłapano, trzymano ją na łańcuszku. Ponoć do dziś czasami można zobaczyć jej ducha przechadzającego się po wieżach zamkowych.
Dalej trafiamy do kościoła św. Jana Ewangelisty, który znajduje się na Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego. Wiąże się z nim legenda, której bohaterem jest niejaki malarz Jan pochodzący z Italii. Podczas eksperymentalnej produkcji farb niechcący zrobił proszek nasenny. Niestety, pod jego wpływem zasnął podczas tworzenia kościelnych fresków. Obudzony kolejnego dnia został posądzony o kradzież drogich kielichów. Był już skazany na ścięcie, ale zamiast otrzymania kary nieoczekiwanie został okrzyknięty bohaterem miasta.
Gdy Szczecin zaatakowali Duńczycy, Jan rzucił w stronę wrogów swój magiczny proszek, pod którego wpływem najeźdźcy zasnęli. Miasto było ocalone dzięki sprytowi malarza. Ponoć jego legendarne freski może w kościele zobaczyć wyłącznie ten, kto ma pokorne i cierpliwe serce.
Czytaj także: Islandzki komik odwiedził Polskę. Nie mógł się nadziwić
Nasza wycieczka śladami bohaterów szczecińskich legend kończy się przy Ratuszu Staromiejskim przy Rynku Siennym. Według legendy dawniej stała przy nim wielka waga kupiecka. Gdy książę Warcisław I miał zapłacić daninę w wysokości 500 grzywien, nagle okazało się, że w skarbcu brakuje tak dużej ilości srebra. Niespodziewanie na pomoc przyszła tajemnicza kobieta.
Zdjęła z uszu jeden z kolczyków i położyła go na szali. Nagle ku zdumieniu mieszkańców, waga zaczęła się przechylać w drugą stronę. Trzeba było ściągnąć położone wcześniej na szali srebro i zostawić jedynie kolczyk. Z czasem po mieście rozniosła się wieść, że ową kobietą mogła być jedna ze szczecińskich syren, która odchodząc z miasta, podobno zgubiła gdzieś drugiego kolczyka. Kto chętny na kontynuację spaceru i poszukiwania zguby?