Żywe Muzeum Piernika. Pospaceruj z wiedźmą i upiecz pierniczki
W tym muzeum goście nie snują się obojętnie od eksponatu do eksponatu, tylko stają się terminującymi czeladnikami, którzy najpierw pobierają nauki, a potem pieką własne pierniczki. "Dbamy o to, by emocje, które wywołuje pobyt w naszej placówce, były zawsze pozytywne" – mówią właściciele obsypanego nagrodami Żywego Muzeum Piernika w Toruniu Elżbieta i Andrzej Olszewscy.
23.12.2017 | aktual.: 24.12.2017 09:27
Rafał Natorski, Wirtualna Polska: Jak rozumieć nazwę "Żywe Muzeum Piernika"?
- Nasze Muzeum nie jest statyczną instytucją "do zwiedzania i oglądania". U nas się dzieje! Stąd nazwa: Żywe Muzeum. Wszyscy nasi goście pod okiem Mistrza Piernikarskiego i Wiedźmy Korzennej sami przygotowują ciasto – przesiewają mąkę, ubijają przyprawy, wlewają miód; potem je zagniatają, odciskają w drewnianych formach i wypiekają. A na koniec zabierają ze sobą na pamiątkę.
Żywe Muzeum Piernika w Toruniu było pierwszą tego typu placówką interaktywną w Europie. Skąd pomysł, żeby o tradycji wypiekania pierników opowiedzieć w taki sposób?
Pomysłem było wzbudzenie w gościach emocji. Jeśli w czymś uczestniczymy, przeżywamy to mocniej, lepiej zapamiętujemy, a przede wszystkim obdarzamy emocjami. Formuła muzeów artefaktowych już się przeżyła, goście chcą czegoś więcej niż tylko oglądania eksponatów. Dlatego w naszym interaktywnym Muzeum narracyjnym włączyliśmy gości do wspólnej zabawy, ale na zabawie nie poprzestajemy. Bardzo dbamy o to, by uczestnicy naszych pokazów wynieśli z nich – prócz pamiątkowego piernika – rzetelną wiedzę na temat historii piernika i piernikarstwa, rzemiosła, historii Torunia itp.
Wędrówkę po średniowiecznej części Żywego Muzeum Piernika goście odbywają razem ze wspomnianymi Mistrzem Piernikarskim oraz Wiedźmą Korzenną…
W muzeum zatrudnieni są animatorzy – i pod ich kierunkiem odbywają się pokazy. Nawiązujemy do średniowiecznego cechu piernikarskiego, stąd Mistrz, pod którego kierunkiem wszyscy goście stają się terminującymi czeladnikami. A gdy już posiądą tajemnicę wyrobu pierników, mogą sami wykonywać fach piernikarza. A Wiedźma? Wiedźma to ta, która WIE. Kobieta, która ma wiedzę, w tym przypadku o przyprawach piernikowych, ich właściwościach leczniczych i smakowych, ich proweniencji (pochodzeniu – przyp. red.), skutkach spożywania. Postacią Wiedźmy chcieliśmy dodać pokazom aurę tajemniczości. Nasi animatorzy ubrani są w stroje stylizowane na średniowieczne, posługują się językiem stylizowanym na staropolszczyznę. Wszystko utrzymane jest w umownej konwencji.
Goście pieką na miejscu pierniki. Jak im to wychodzi? Kto do pieczenia wyrywa się najchętniej?
Wszyscy nasi goście są angażowani do pracy. I nie ma opierniczania się! Wszak mają być terminującymi w piernikarskim fachu. Oczywiście najchętniej angażują się dzieci, są najbardziej śmiałe! Ale i niewiasty zapraszane są do pracy. A do przesiewania mąki kawalerowie zacni i mężowie, zwłaszcza ci, którzy danego dnia przyszli do nas w ciemnych marynarkach (uśmiech). Wycięte z form pierniki są układane do wypieczenia na dużych blachach, po czym każdy wskazuje swój piernik i zabiera go do domu. Ponieważ jednak nie każdy jest zadowolony z rezultatu, zdarza się, że wskazuje na piernik nie swojego autorstwa, ale taki, który najbardziej mu się podoba. Zdarzały się już kłótnie o pierniki, dlatego Mistrz prosi, by każdy tajemnym znakiem naznaczył swoje dzieło.
Co można zobaczyć na drugim piętrze muzeum?
Na drugim piętrze goście przenoszą się w czasie do roku 1905 i dowiadują się, jak wyglądała produkcja pierników na początku XX wieku. Wielką atrakcję dla gości stanowi fakt, że mogą uczestniczyć tu w warsztatach zdobienia pierników kolorowymi lukrami pod kierunkiem artystki-malarki. Na piernikowym sercu malują swoje imiona, wyznania miłosne, życzenia. Zdarzały się nam zaręczyny w Muzeum, podczas których narzeczony wyznawał miłość pierniczkiem z napisem "kocham cię" i imieniem wybranki. Nasze malarki wykonywały też pierniki z pytaniem "wyjdziesz za mnie?". Okazuje się to skutecznym sposobem, bo nigdy nie było odmowy! Na drugim piętrze zgromadziliśmy maszyny do wyrobu pierników, mamy zabytkowy piec, kasę, formy piernikowe, elementy wystroju piernikarni oraz największą w Europie kolekcję woskowych form piernikowych.
Opowiedzmy więcej o zbiorach Żywego Muzeum Piernika.
To placówka interaktywna i narracyjna. Jednak przez 11 lat działalności powiększaliśmy kolekcję zbiorów. Żywe Muzeum Piernika gromadzi, opracowuje naukowo i eksponuje przedmioty oraz dokumenty związane z produkcją i dystrybucją pierników. Na I piętrze zrekonstruowane zostały wnętrza wczesnonowożytnej piernikarni. Ozdobą ekspozycji jest kopia tzw. die Teigbreche, czyli ręcznej ubijaczki ciasta na pierniki. Każdy z gości może uruchomić też zabytkowe żarno i sam zemleć trochę mąki. Ściany zdobi kilkadziesiąt drewnianych form piernikarskich z XVIII i XIX wieku. Sercem ekspozycji na II piętrze muzeum jest zabytkowy piec z 1903 roku niemieckiej firmy Schmidt & Soehne. Został on przeniesiony z lubuskiego Międzyrzecza i wiernie zrekonstruowany. Linię produkcyjną dopełniają mieszarka z ok. 1905 roku z fabryki L. G. Eberhardta i równie wiekowa dzielarka z zakładów Otto Neckera. Wszystkie urządzenia działają i umożliwiają produkcję pierników. Oprócz wszystkiego, co związane z wytwarzaniem pierników, gromadzimy też wszelkie pamiątki dotyczące sprzedaży toruńskiego smakołyka. Muzeum posiada bogatą kolekcję piernikarskich opakowań, reklam i pocztówek, zarówno tych z Torunia, jak i z innych zakątków Europy. Część z nich, przede wszystkim puszki i skrzynki na pierniki, eksponowana jest w przestrzeni II piętra. Naszą chlubą jest unikatowa kolekcja woskowych form piernikarskich z początku oraz drugiej ćwierci XX wieku. Eksponowana na II piętrze Muzeum jest największym tego typu zbiorem w Europie.
W 2012 Żywe Muzeum Piernika zostało uznane za jeden z Siedmiu Nowych Cudów Polski w plebiscycie "National Geographic", natomiast "Atlas Obscura" w 2016 roku przyznał Waszej placówce tytuł jednego z najbardziej nietypowych miejsc na świecie. Co oznaczają dla was te wyróżnienia?
Wszystkie nagrody i wyróżnienia są dla nas bardzo ważne. Pokazują, że wybraliśmy właściwą drogę prezentacji wielkiego skarbu naszego miasta i jego kultury – piernika. Zadowolenie naszych gości jest dla nas najważniejsze. Dbamy o to, by emocje, które wywołuje pobyt w naszej placówce, były zawsze pozytywne, by pozostały w dobrej pamięci. Jeśli zostaje to dostrzeżone, a nasza praca doceniona – ogromnie się cieszymy. W 2017 roku dostaliśmy najwyższą nagrodę w dziedzinie turystyki – Złoty Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej. To jak Oscar w branży filmowej. Jest perłą w koronie naszych działań.
Skąd wzięła się w Toruniu tradycja pieczenia pierników?
Pierniki wyrabia się w Toruniu średniowiecza, a może i wcześniej. Hanzatycki Toruń położony był na skrzyżowaniu najważniejszych europejskich szlaków handlowych. Dzięki temu docierały tu cenne przyprawy niezbędne do wyrobu pierników, przede wszystkim pieprz, bo od niego piernik wywodzi swoją nazwę, a także imbir, goździki, cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa… Żyzna ziemia chełmińska dawała dobrą mąkę, w okolicach stawiano liczne pasieki. Najstarsze wzmianki o toruńskim piernikarstwie pochodzą z XIV wieku. Źródła kilkakrotnie wspominają Niclosa Czana, nazywając go piekarzem, względnie ciastkarzem. W XVI wieku źródła toruńskie mówią już wyraźnie o piernikarzach. Nazwa „piernikarze” pojawia się także w statucie cechu "piekarzy chleba miękkiego i niewarzonego". Także klasztory wypiekały pierniki. XVI-wieczny kronikarz wspomina o klasztorze Panien Cysterek na przedmieściach Torunia, gdzie zakonnice utrzymywały się z wypiekania tak doskonałych pierników, że eksportowano je nawet do dalekich krajów. Do historii przeszedł piernik wypieczony w 1778 roku dla carycy Katarzyny, który miał ok. 2 metrów długości i był gruby na 30 cm. Piernikami z Torunia obdarowywano wiele znanych i ważnych osób; nie sposób wymieć wszystkich.
Pieczenie pierników to trudna sztuka?
Piernikarze z różnych krajów próbowali podrabiać nasze pierniki, ale im się to nie udawało. Działa genius loci (łac. duch opiekuńczy miasta – przyp. red.), dlatego najlepsze pierniki, to te z Torunia, z Żywego Muzeum Piernika podtrzymującego tradycje piernikarskie. Każde rzemiosło jest sztuką, jeśli wykonują je artyści, a nasi Mistrzowie są artystami w swoim fachu.
O czym trzeba pamiętać, piekąc pierniki w domu?
Piekąc pierniki w domu, trzeba pamiętać, by oprócz wszystkich składników dodać do pierników… odrobinę serca. Nasze Muzeum wydało książkę z piernikowymi przepisami – wszystkie wypróbowaliśmy, pierniki według nich wypieczone sfotografowaliśmy i umieściliśmy zdjęcia w książce. Możemy zagwarantować, że wypieki sporządzone według naszych przepisów będą udane. Niektóre receptury są proste, inne skomplikowane i wymagające cierpliwości, leżakowania ciasta, ale wszystkie zapewniają niezwykłe efekty. Warto włączać do wypieku pierników wszystkich członków rodziny – niech wspólne pieczenie oraz dekorowanie stanie się rodzinną tradycją.
Toruń robi najlepsze pierniki na świecie?
Tak, zdecydowanie w Żywym Muzeum Piernika pieczemy najlepsze pierniki, bo mamy serce do piernika!