10 rzeczy, które szokują zagranicznych turystów w Polsce
Mark jest Amerykaninem, który namiętnie podróżuje po świecie, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w mediach społecznościowych. Co najbardziej, jak sam mówi, zszokowało go w Polsce? Będziecie zaskoczeni.
23.06.2017 | aktual.: 20.07.2017 09:23
Pod szyldem "Wolters World" amerykański podróżnik Mark dzieli się z internautami (obserwującymi go w serwisie YouTube, na Instagramie i Twitterze) swoimi wrażeniami z wyjazdów. Poleca miejsca, które według niego warto zobaczyć, odradza te, które lepiej sobie odpuścić i informuje o najbardziej zaskakujących rzeczach, na jakie natknął się za granicą.
Youtuber po raz kolejny postanowił odwiedzić Polskę i, ogólnie mówiąc, przywiózł z niej bardzo dobre wspomnienia. Jak twierdzi, zwiedzanie kraju nad Wisłą "może być bardzo satysfakcjonującym, ale czasem szokującym przeżyciem dla turystów i podróżników". Niezależnie od tego, czy mowa o Warszawie, Krakowie, Gdańsku, czy Tatrach, Polska zadziwia przyjezdnych. Oto lista 10 rzeczy, które według Marka w największym stopniu szokują gości z zagranicy.
- Wyraz twarzy Polaków. Zdaniem rozbawionego Amerykanina, nasze buzie są pozbawione emocji, ani smutne, ani wesołe, po prostu martwe. Co, jak twierdzi Mark, bardzo dobrze wróży Polkom, które chciałyby zrobić karierę w modelingu. Modelki na wybiegu nie mogą przecież zdradzać emocji.
- Religijność "biało-czerwonych". Podczas gdy inne kraje zamieniają kościoły na mieszkania, hotele i bary, krajanie budują jeszcze więcej kościołów. I ciągle do nich chodzą!
- Wielkość zniszczeń po II wojnie światowej. Mówiąc o tym, Mark poleca wizytę w Muzeum Powstania Warszawskiego.
- Niezrozumiałość i nieczytelność języka polskiego. Podróżnik poleca przed przyjazdem nauczyć się magicznej formuły (bardziej przydatnej w Czechach niż w Polsce, o czym Mark chyba nie wie) "Dwa piwa prosim", która "naprawdę otwiera ludzi".
- Doświadczenia kulinarne. Polacy, według Amerykanina, kochają "swoje ziemniaki i swoją kapustę". I serwują je do wszystkich dań (szkoda, że nie informuje, czy dostał je też do sernika…). Kiedy sprytny podróżnik – wiedząc, że bez względu na to, co zamówi, na obiad i tak dostanie kapustę – poprosił o gołąbki, na talerzu wylądowały one z puree ziemniaczanym. Niestety, nie przechytrzył totalitarnego jedzeniowego systemu. Ale za to jak się uśmiał! Boki zrywać, naprawdę.
- W Polsce nie ma zbyt wielu turystów. Zwiedzając ten kraj, goście mogą się więc, zdaniem "eksperta", poczuć naprawdę wyjątkowo. No, może nie w Krakowie, gdzie przyjeżdża ok. 10 mln gości rocznie, ale ogólnie to tak.
- Niskie ceny. Tanio jest od Bałtyku do Tatr i to jest po prostu super. Nic dodać, nic ująć.
- Naturalne piękno Polski. Mark nie mówi tu o kobietach pięknych od urodzenia, lecz o zachwycających przyrodniczo terenach, które można podziwiać, przemieszczając się po kraju pociągami. Niezbyt szybkimi, ale co tam.
- Rynki w polskich miastach. Od Wrocławia po Lublin – po prostu poezja. Zadziwiające, że Polska to nie tylko tereny rolnicze. Brawo, Mark.
- Brak dobrej obsługi klienta. Krótko mówiąc – dostaniesz jedzenie, ale na przyjemne doświadczenia nie licz.
Co sądzicie o tym zestawieniu?