Trwa ładowanie...

12 krajów w 12 tygodni. Jak to jest mieć najlepszą pracę na świecie?

Wyobraź sobie, że dostajesz 30 tys. dolarów (ok. 106 tys. zł) za to, że przez 3 miesiące podróżujesz do najpiękniejszych i najbardziej egzotycznych miejsc na świecie. Dodatkowo masz zapewnione bilety lotnicze, zakwaterowanie w nieprzyzwoicie luksusowych apartamentach i posiłki w renomowanych restauracjach. Brzmi nieźle, prawda? Szczęściarą, która mogła tego doświadczyć, jest 28-letnia Sorelle Amore. Urodziła się w Australii, ale ma polskie korzenie.

12 krajów w 12 tygodni. Jak to jest mieć najlepszą pracę na świecie?Źródło: Instagram.com
d2ll5z5
d2ll5z5

Mieszkance australijskiego miasta Ballina, położonego w stanie Nowa Południowa Walia, może zazdrościć wiele osób. Pokonała 17 tys. kandydatów, rywalizujących w konkursie o tytuł Best Job On The Planet (najlepsza praca na świecie). Jego organizotorem była agencja ThirdHome, wynajmująca najbardziej luksusowe i spektakularne posiadłości w najpiękniejszych miejscach na ziemi.

Na ogłoszenie trafił brat Sorelle, który namówił ją, by zgłosiła swój projekt. Tak też uczyniła i w kilkuminutowym nagraniu wideo opowiedziała, że jej wymarzoną pracą byłaby 12-tygodniowa podróż do 12 najpiękniejszych miejsc na świecie.

Komisja oceniła, że Australijka polskiego pochodzenia zaprezentowała się jako niezwykle ciepła, wrażliwa, szczera i pozytywna osoba. Mało kto zdaje sobie sprawę, że kobieta o pseudonimie artystycznym "Amore" sama wykonuje wszystkie zdjęcia i filmy. Te, które wykonała na Islandii, sprawiły, że dostała pracę marzeń. Sorelle może też pochwalić się sporą popularnością. Ma liczące prawie 110 tys. osób grono fanów na Instagramie, a jej kanał w serwisie YouTube, na którym umieszcza relacje z podróży, zasubskrybowało ponad 100 tys. użytkowników.

Które miejsca zrobiły na niej największe wrażenie? M.in. zamek w Szkocji czy apartament w Marrakeszu. Jednak w pierwszej trójce znalazły się: kameralny domek na wydmach na Bahamach, kolonialna rezydencja w kostarykańskim lesie i wspaniały hotel w pobliżu Wielkiego Muru Chińskiego.

– Nie mogę uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę. Mam świadomość, że doświadczyłam czegoś, o czym zdecydowana większość ludzi na świecie mogłaby tylko pomarzyć. Te trzy miesiące podróży były najlepiej spędzonym czasem w moim życiu – mówiła Sorelle Amore w wywiadzie dla portalu news.com.au.

Co było głównym zadaniem młodej kobiety podczas wyjazdu? Przywieźć ze sobą piękne obrazki, co zdecydowanie jej się udało. Zdjęcia w podróży regularnie umieszcza w serwisie Instagram.

Sorelle przyznała w wywiadzie, że podczas 12-tygodniowej wyprawy brakowało jej towarzystwa. Samotność doskwierała jej przede wszystkim na lotniskach, podczas oczekiwania na kolejne loty. Zdradziła też, że mogła zabrać ze sobą przyjaciółkę, jednak w ostateczności zdecydowała się podróżować w pojedynkę.

– W ciągu 3 miesięcy były łącznie 3 dni, kiedy czułam się smutna. Jednak ten stan szybko mijał, kiedy uświadamiałam sobie, jaką jestem szczęściarą – dodała Sorelle.

Jaki jest jej plan na przyszłość? Zamierza robić to, co kocha najbardziej, czyli podróżować i dzielić się wskazówkami z tymi, którzy chcą podążać jej śladami. Obecnie mieszka na Islandii. – Chcę uczyć ludzi, jak być prawdziwym podróżnikiem. Chyba nie ma lepszego sposobu na udane życie – oceniła Australijka.

Zobacz też: Zima pod palmami. Najtańsze kierunki na sezon 2017/2018

d2ll5z5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ll5z5