6-letni Arek znów nad Morskim Okiem. "Jestem zszokowana zachowaniem ludzi" – pisze jego mama

W styczniu br. zawstydził wielu turystów wyprawą nad Morskie Oko, pokonując szlak na wózku, z pomocą rodziców. W miniony weekend Arek wziął udział w akcji "Czyste Tatry". Niestety, nawet podczas jej trwania turyści zachowywali się skandalicznie.

Arek wraz z rodzicami sprzątał trasę nad Morskie Oko
Źródło zdjęć: © facebook.com/nakolkachcom
Iwona Kołczańska

O Arku zrobiło się głośno na początku roku, gdy w sieci pojawiły się zdjęcia z wycieczki nad najsłynniejszy tatrzański staw. Jeszcze wtedy 5-latek z pomocą rodziców pokonał trasę z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka. Choć chłopczyk porusza się na wózku i przejechanie 9-kilometrowej drogi nie było łatwym zadaniem, ani przez chwilę nie pomyślał o tym, by skorzystać z ciągniętej przez zmęczone konie bryczki. "Ciekawe, jak się czuli ludzie w wozach, przejeżdżając obok niego. Gratulacje dla chłopaka!" - pisali wtedy internauci.

Arek wrócił w Tatry także w kwietniu, podczas okresu kwitnienia krokusów. Zdjęcia chłopca znów były hitem internetu.

W miniony weekend Arek pojawił się z rodzicami na najsłynniejszym polskim szlaku w roli ambasadora akcji "Czyste Tatry". - Wybraliśmy trasę nad Morskie Oko, nie mogło być inaczej. Jestem bardzo szczęśliwa, że udało nam się tam dotrzeć po raz kolejny. I tak, Arek znów, tylko teraz w 95 proc. dotarł tam z naszą pomocą. Podkreślam, gdyby ktoś znów twierdził, że dotarł tam sam. Ale jestem z niego bardzo dumna, bo gdzie tylko mógł łapał za koła i gnał do przodu – napisała jego mama na blogu "nakolkach.com".

Projekt "Czyste Tatry" wystartował w 2012 r., w tym roku odbył się już po raz siódmy. Do 2017 r. pory wzięło w nim udział przeszło 12 tys. osób, które zebrały łącznie ponad 4500 kg odpadków. W tym roku padł rekord. W Tatrach pojawiło się aż 7180 wolontariuszy, którzy posprzątali 275 kilometrów szlaków i łącznie zebrali 420 kilogramów śmieci.

Mama Arka w swoim wpisie zwróciła uwagę, że niestety nawet podczas akcji turyści nie potrafili się zachować na terenie TPN. - Jestem zaszokowana tym, co wczoraj doświadczyłam. Niektóre osoby przechodzące obok nas chciały, abyśmy zabrali ich śmieci, bo skończyli np. jeść czy pić i czemu on ma to znosić w swoim plecaku, jak może nam dać. Przecież ma Pani worek, może to Pani zabrać. A gdybym go nie miała, to co by się z tymi śmieciami stało? – pisze pani Marzena.

Na jej oczach turyści wyrzucali także papierki na szlaku. - Nie rozumiem jak można świadomie wyrzucać papierek po czekoladzie, lodach, batonie itp. i jeszcze usprawiedliwiać się: "ooo wypadło, a tam nie chce mi się wracać". Niestety taka sytuacja zdarzyła się na naszych oczach. Pani po zwróceniu uwagi wróciła się po papierek, ale bardzo była z tego powodu niezadowolona i nie jestem pewna, czy kiedy zniknęliśmy jej z pola widzenia nie pozbyła się go, już bez usprawiedliwiania – pisze blogerka.

Zwraca uwagę, że potrzebna jest przede wszystkim edukacja. I taki jest też cel projektu "Czyste Tatry". – Przede wszystkim chcemy zmieniać świadomość ludzi. Posprzątanie śmieci pozostawionych na szlakach jest oczywiście celem przewodnim projektu, ale w rzeczywistości to środek, który ma doprowadzić do zmiany złych nawyków. Liczę na to, że przykład z Tatr popłynie w całą Polskę – mówi Rafał Sonik, pomysłodawca i organizator projektu.

- Niestety świadomość turystów jest czasem bardzo uboga – przyznaje Wirtualnej Polsce Edward Wlazło, komendant Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Idą nad Morskie Oko, niosą ze sobą puszkę piwa czy coli i wyrzucają ją, a taka puszka rozkłada się do 300 lat. Jeżeli pracownicy parku tego nie posprzątają, to zalega – dodaje.

TPN od lat walczy o zmianę świadomości turystów i kładzie duży nacisk na edukację przyszłych pokoleń. - Organizujemy spotkania w szkołach. Mamy cały zespół, który zajmuje się uświadamianiem dzieci i młodzieży. Chcemy dotrzeć do ludzi, żeby podnieść ich świadomość przyrodniczą – mówi Wlazło. – TPN działa prężnie i jest to dobrze zorganizowane. Teraz pozostaje liczyć na dobrą wolę osób, które są na szkoleniach – kończy komendant.

Czekamy na wasze historie z wakacyjnych wyjazdów! Prześlij je nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Czy morskie olbrzymy wciąż rosną?

Wybrane dla Ciebie
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem