8 rzeczy, które musisz wiedzieć przed urlopem w Południowym Tyrolu

8 rzeczy, które musisz wiedzieć przed urlopem w Południowym Tyrolu
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

1 / 8

Zima 2017

Obraz
© 123RF.COM

Ferie zimowe w Dolomitach, a konkretnie w Południowym Tyrolu? Czemu nie! Mamy dla was 8 podpowiedzi odnośnie tego, co warto sprawdzić przed wyjazdem oraz czego szukać i spróbować na miejscu.

1. Lokalny skipass – oszczędzasz!

Głównym skipassem w całych Dolomitach jest Dolomiti Superski (w zależności od sezonu kosztuje od 46 do 57 euro za dzień dla osoby dorosłej). Obowiązuje we wszystkich ośrodkach narciarskich, co oznacza, że będąc np. w Val Gardenie możecie się któregoś dnia wybrać na narty do Kronplatz czy Alta Badia, a dyspozycji jest łącznie ok. 1200 km tras.
Podczas tygodniowego urlopu zazwyczaj zostajemy jednak w wybranym kurorcie. Wiedząc, że nie będziesz miał czasu i ochoty ruszać dalej, sprawdź na miejscu, ile będzie kosztował lokalny skipass, ważny tylko w danym ośrodku. Często ceny różnią się o ok. 20 euro, więc jeśli pomnożysz to przez liczbę osób, którym go kupujesz (np. 4-osobowa rodzina), okaże się, że możesz oszczędzić ponad 300 zł. Poza tym, niezależnie od pory roku, zawsze są jakieś promocje na skipassy, szczególnie dla dzieci.

2 / 8

2. Zajęcia dla dzieci

Obraz
© Suedtirol

Często wyjeżdżający z dziećmi rodzice są ograniczeni umiejętnościami i możliwościami najmłodszych. Nie musi tak być. Praktycznie każdy kurort w Południowym Tyrolu ma narciarski park zabaw, w którym najmłodsi będą się bawić i jednocześnie trenować pod okiem instruktora. W tym czasie rodzice pojeżdżą sami, np. próbując swoich sił na czarnych trasach. Średni koszt to ok. 10 euro za godzinę za dziecko.

3 / 8

3. Transport na miejscu

Obraz
© Shutterstock.com | Patrick Poendl

Podczas rezerwacji hotelu w Południowym Tyrolu warto sprawdzić, czy w cenie jest tzw. mobilecard – zdarza się to często, a niewielu gości zdaje sobie z tego sprawę. Mobilecard to bilet na wszystkie państwowe środki transportu w Południowym Tyrolu, dzięki któremu możecie łatwo dostać się do ośrodka obok lub odwiedzić inne miejsca lub miasta. Przykładem jest pociąg SkiPustertal, który łączy ośrodki Kronplatz i 3 Zinnen (Alta Pusteria) – zdarza się, że peron pociągu jest zarazem dolną stacją gondoli, więc praktycznie wsiadacie z jednego do drugiego, nie trzeba nawet zdejmować butów narciarskich.

4 / 8

4. Sanki, biegówki i inne atrakcje

Obraz
© Suedtirol

Większość osób, wyjeżdżających za granicę na ferie zimowe, jest skupiona na nartach. Czasami warto jednak zejść ze stoku trochę wcześniej i spróbować czegoś innego. Najprostszą, a zarazem sprawiającą najwięcej frajdy alternatywą, są sanki. Nie mówimy tu o zjazdach z oślich łączek, lecz specjalnie przygotowanych torach zjazdowych, których długość dochodzi nawet do 10 km! Jeśli nie chcesz rezygnować z dnia na nartach, na sanki możesz wybrać się wieczorem – w wielu ośrodkach w Południowym Tyrolu (np. Obereggen, Rosskopf) tory są oświetlone, a zabawa nocą jeszcze lepsza. Dla osób, które lubią się zmęczyć, alternatywą są biegówki. Szcególnie polecamy je tym, którzy jadą do Alpe di Siusi lub Alta Pusteria (3 Zinnen) – znajdziecie tam od kilkudziesięciu do kilkuset kilometrów tras z niesamowitymi widokami. Warto też wybrać się na wędrówkę na rakietach śnieżnych.

5 / 8

5. Spróbuj lokalnych specjałów

Obraz
© Suedtirol

Kuchnia w Południowym Tyrolu łączy w sobie smaki włoskie i austriackie, warto więc próbować lokalnych potraw i produktów, bo są po prostu pyszne. Knedle podaje się z różnymi dodatkami, głównie szpinakiem, żółtym serem lub speckiem. Ponieważ to jedno z najpopularniejszych w tym regionie dań, obrosło w rozmaite historie. Na przykład, knedli nie wolno kroić nożem - można jeść je wyłącznie widelcem, gdyż uważa się, że wbicie w nie noża jest jak wbicie noża w serce kucharza (co sugeruje, że nie ugotował knedli perfekcyjnych). Innym typowo lokalnym daniem są schlutzkrapfen, czyli ravioli ze szpinakiem i ricottą, polane roztopionym masłem ze szczypiorkiem. Polecamy także wszelkie rodzaje makaronów i gnocchi. Na deser oczywiście apfelstrudel, kaiserschmarrn (czyli rwany omlet z dżemem) lub tiramisu. Warto dodać, że kulinarnym fenomenem regionu jest to, że na tak małej powierzchni (zasiedlone tereny Południowego Tyrolu to tylko 170 km kw.) znajduje się 19 restauracji odznaczonych łącznie 22 gwiazdkami Michelin! Jest to chyba największe ich skupisko na świecie.

6 / 8

6. Sprzęt – wypożyczać czy nie?

Obraz
© Suedtirol

Jednym z pytań, które pojawiają się przed każdym sezonem, jest: kupować własny sprzęt czy wypożyczyć na miejscu? Albo może kupić jedynie buty, a narty wziąć z wypożyczalni? Z badań przeprowadzonych przez region Południowego Tyrolu wynika, że 54 proc. Polek wyjeżdżających na narty oraz 42 proc. Polaków decyduje się na wypożyczenie sprzętu w ośrodku, do którego jadą. Koszty to zazwyczaj największa obawa przed taką decyzją. W Południowym Tyrolu, w Dolomitach, cena za wypożyczenie pary wysokiej jakości nart wynosi 180-200 euro za 6 dni. Mówimy tu o naprawdę dobrym sprzęcie, także z najnowszych kolekcji. Do tego może dojść koszt butów i kasku, ale w tym przypadku wiele osób decyduje się na własny sprzęt – głównie ze względów higienicznych. Jeśli postanowimy wziąć resztę dodatków, cena wzrośnie o ok. 40-50 euro za 6 dni.

7 / 8

7. Co pić w Południowym Tyrolu?

Obraz
© Suedtirol

Un caffè, per favore! - to jedno z popularniejszych zdań wypowiadanych we Włoszech. Tam kawa zawsze smakuje lepiej. Zamawiając ją, warto wiedzieć o kilku sprawach. Po pierwsze, we Włoszech latte to nie kawa, tylko mleko. Po drugie, cappuccino pije się tu do śniadania, ewentualnie posiłku jedzonego do południa. W godzinach popołudniowych zamawia się espresso lub macchiatto, czyli espresso „poplamione“ mlekiem. Po trzecie, espresso świetnie wpływa na trawienie, więc polecamy zakończyć nim każdy posiłek.
Poza kawą jest jeszcze dwóch południowotyrolskich "celebrytów" - Hugo i Veneziano. Są to tzw. aperitivo, czyli lekkie drinki, od których często zaczyna się posiłki i spotkania. Veneziano (lub Aperol Spritz) ma silnie pomarańczowy kolor i słodko-gorzki smak. Z kolei Hugo, wymyślony przez barmana z Południowego Tyrolu, jest bardziej delikatny i bazuje na syropie z czarnego bzu z dodatkiem świeżej mięty. Oba pyszne o każdej porze i przy każdej okazji.
Będąc w Południowym Tyrolu, trzeba również spróbować lokalnego wina. Tamtejsi winiarze produkują aż 330 tys. hektolitrów rocznie. 57 proc. to wina białe, 43 proc. to czerwone. Trzy rodzaje są uznawane za autochtoniczne, czyli pochodzące stricte z tego regionu. Są to: czerwone Lagrein i Schiava oraz biały Gewürztraminer.

8 / 8

8. Pakuj się z głową

Obraz
© 123RF.COM

Jeśli jedziesz samochodem, raczej nie powinno być problemu – miejsca wystarczy na wszystko. Jeżeli lecisz samolotem – wówczas ograniczeniem są: wielkość walizki, waga bagażu i przesiadki. W tym przypadku można wyeliminować niepotrzebne rzeczy: ręczniki, kosmetyki łazienkowe, czajnik (napisz do hotelu – zazwyczaj czekają na ciebie w pokoju; jeśli nie, kup wersję mini). Warto pamiętać o bieliźnie termoaktywnej i lekkim obuwiu do chodzenia po hotelu, np. na śniadanie (trochę niewygodnie chodzić w śniegowcach, a kapcie hotelowe mogą być niestosowne). Polecamy spakować jakieś trampki lub baleriny – naprawdę będzie wygodniej, a zajmują niewiele miejsca. Przyda się również power bank, przede wszystkim dlatego, że piękno Dolomitów będzie nas co rusz zatrzymywać i zmuszać do pstrykania fotek. Poza tym, w większości chat na stokach oraz w niektórych kolejkach jest wi-fi, więc opcja podzielenia się nimi w mediach społecznościowych będzie z pewnością kusiła.
Źródło: Suedtirol

Komentarze (3)