A to dopiero! W liniach easyJet "naprawiają" silnik z pomocą taśmy klejącej
W sieci pojawił się zaskakujący materiał z lotniska Schiphol w Amsterdamie. Pasażer czekający na lot do Berlina zarejestrował, jak pracownik obsługi technicznej radzi sobie z usterką w samolocie przy użyciu dość niestandardowego środka.
Pilot zakomunikował, że start będzie lekko opóźniony. "Z powodu drobnej usterki". Wkrótce potem pasażerowie mogli przez okna dojrzeć, jak pracownik obsługi technicznej wspina się na silnik i… obkleja go taśmą samoprzylepną. Zszokowany podróżny udokumentował całą procedurę i skomentował to w następujący sposób: "Wydaje mi się, że taśma nie została przyklejona dla dekoracji".
Choć sytuacja może wydawać się komiczna, przedstawiciele EasyJet wyjaśniają, że na zdjęcia widzimy specjalną taśmę, która jest standardowo używana w całym sektorze lotniczym do drobnych napraw. W rozmowie z "Daily Mail" potwierdza to Patrick Smith, pilot linii lotniczych: "Zastosowana taśma jest wyjątkowo trwała i może się rozszerzać i kurczyć, dostosowując do szerokiego spektrum temperatur". A jeśli i to was nie przekonuje, możemy tylko dodać, że taśma, o której mowa, jest zdecydowanie droższa od przylepców, jakie większość z nas ma na swoich biurkach – kosztuje setki dolarów za rolkę.