Aborygeni zablokują turystyczne Uluru?
Australijski rząd postanowił podjąć zdecydowaną walkę z rozpowszechnionymi w społecznościach aborygeńskich patologiami. Jednak Aborygeni sprzeciwiają się rządowym projektom i grożą zablokowaniem dostępu do formacji skalnej Uluru, jednej z najpopularniejszych atrakcji turystycznych kontynentu
*_ _Canberra (PAP/AP,Reuters) - Australijski rząd postanowił podjąć zdecydowaną walkę z rozpowszechnionymi w społecznościach aborygeńskich patologiami. Jednak Aborygeni sprzeciwiają się rządowym projektom i grożą zablokowaniem dostępu do formacji skalnej Uluru, jednej z najpopularniejszych atrakcji turystycznych kontynentu - poinformowała w poniedziałek agencja Reutera. *_ Canberra (PAP/AP,Reuters) - Australijski rząd postanowił podjąć zdecydowaną walkę z rozpowszechnionymi w społecznościach aborygeńskich patologiami. Jednak Aborygeni sprzeciwiają się rządowym projektom i grożą zablokowaniem dostępu do formacji skalnej Uluru, jednej z najpopularniejszych atrakcji turystycznych kontynentu - poinformowała w poniedziałek agencja Reutera. _
W ubiegłym roku australijskie media ujawniły rozpowszechnienie dziecięcej prostytucji oraz narkomanii w aborygeńskiej osadzie Mutitjulu u podnóża Uluru (znanego także jako Ayers Rock) w centralnej Australii. Doniesienia te wzbudziły zaniepokojenie rządu, który zlecił specjalne badania. Wyniki okazały się przerażające - prostytucja nieletnich i narkomania jest wśród społeczności aborygeńskich na Terytorium Północnym zjawiskiem powszechnym.
Australijski rząd postanowił przedsięwziąć zdecydowane kroki, aby przeciwdziałać patologiom w rdzennych społecznościach. Władze chcą m. in. zdelegalizować pornografię, zakazać spożywania alkoholu oraz obniżyć świadczenia socjalne rodzicom, którzy niedostatecznie dbają o swoje dzieci. Ponadto dzieci aborygeńskie będą musiały przejść obowiązkowe badania na obecność w organizmie nielegalnych substancji. Do ponad 60 osad zamieszkanych przez Aborygenów postanowiono również wysłać dodatkowych funkcjonariuszy policji.
Przywódcy Aborygenów obawiają się, że rząd odbierze im dzieci, tak jak w trakcie niesławnych programów asymilacyjnych prowadzonych przez władze australijskie do lat 60. XX wieku. Obowiązkowe badania postrzegają jako naruszenie swoich praw. Zaplanowali w związku z tym akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa, która polegała będzie m. in. na zablokowaniu dostępu do skały Uluru, która przyciąga rocznie 500 tys. turystów.
Przywódcy rdzennej ludności australijskiej zaplanowali na wtorek spotkanie w Canberze, gdzie wręczą premierowi Johnowi Howardowi apel, aby nie podejmował żadnych działań bez konsultacji z przedstawicielami Aborygenów.
(PAP)