Awantura na pokładzie PLL LOT. Samolot musiał lądować na Azorach
Na pokładzie Dreamlinera PLL LOT wykonującego przelot czarterowy do Dominikany doszło do nieprzyjemnego incydentu, który skończył się przymusowym lądowaniem na Azorach. "Alkohol i samolot to nie jest dobre połączenie" - podsumował rzecznik naszego nardowego przewoźnika.
O tym, co wydarzyło się w piątek 14 października na pokładzie samolotu lecącego do Dominikany, poinformował w mediach społecznościowych Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy PLL LOT. "Agresywny pasażer na LO6305 WAW-PUJ. SP-LRA (jeden z Dreamlinerów PLL LOR - przyp. red.) zawraca do Lajes na Azorach. Po wycofaniu pasażera i dotankowaniu planujemy kontynuowanie rejsu. Pamiętajcie: alkohol i samolot to nie jest dobre połączenie" - czytamy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Piloci musieli lądować na Azorach. Pasażerowie będą mieć kłopoty
Jak wyjaśnił Moczulski, piloci po rozmowie z personelem pokładowym zdecydowali o przymusowym lądowaniu na Azorach, gdzie niesfornych pasażerów (było ich dwóch) przejęła portugalska policja. - Było to lądowanie wymuszone z powodu dwóch pasażerów, którzy nie wykonywali poleceń załogi - powiedział rzecznik PLL LOT w rozmowie z TVN24 i dodał, że mężczyźni zachowywali się agresywnie.
Co więcej, w związku z takich zachowaniem i jego konsekwencjami, ma zostać wobec nich wszczęte postępowanie karne. Mogą też prawdopodobnie zapomnieć o podróżach na pokładzie samolotów narodowego przewoźnika. "Taki pasażer jest wpisany na listę nieakceptowanych i biuro prawne podejmuje przewidziane prawem akcje" - wyjaśnił w jednym z komentarzy na Twitterze Moczulski.
Dreamliner po przymusowy międzylądowaniu na Azorach wyruszył do Dominikany, gdzie wylądował 14 października wieczorem lokalnego czasu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polecieli w podróż dookoła świata. W USA pojawiły się problemy
Internauci komentują. "Czas zrobić porządek"
Pod wpisem rzecznika PLL LOT szybko pojawiło się sporo komentarzy. "Samolot nie ma z tym nic wspólnego, niektórzy ludzie w ogóle nie powinni pić" - napisał jeden z internautów. Inni zwrócili uwagę na to, że często pasażerowie są pijani już podczas boardingu i nie powinni być w ogóle wpuszczani na pokład samolotu.
"Nie oszukujmy się, alkohol jest szeroko dostępny na lotnisku (bary, restauracje, sklepy wolnocłowe czy saloniki), jak i podczas lotu. Tu olbrzymią rolę powinna pełnić obsługa naziemna, podczas boardingu. Bardzo łatwo wyłapać na tym etapie takiego pasażera" - napisała jedna z komentujących. "W zeszłym roku Ślązak przewracał się na bramkach, a poproszony o założenie maseczki naciągnął ją na czoło. Byłem w szoku, że go wpuścili. On akurat szybko zasnął, ale jego ekipa z 15 osób chlała cały lot. Czas zrobić porządek na tych czarterach all inclusive, bo wstyd" - dodała kolejna osoba.
Źródło: Twitter, TVN24