Bałtyk. Najpłytsze, najmłodsze i najmniej zasolone morze. Poznaj jego sekrety
Bałtyk – nasze piękne polskie morze, które w skali globalnej jest 3 razy "naj": najmłodsze, najpłytsze i najmniej zasolone. Wiele ciekawych tajemnic Morza Bałtyckiego zdradzają autorzy książki "Planeta Bałtyk" - Andrzej Kruszewicz i Joanna Pawlikowska. Przedstawiamy fragment, z którego dowiecie się dlaczego prądy Bałtyku są niebezpieczne, czego nie lubią plażowicze i czemu Bałtyk jest jak miska z wodą.
Ponieważ Bałtyk jest tak wyjątkowy, nie ma na nim wyraźnie zdefiniowanych prądów jak na dużych morzach. Prawidłowością jest przepływ z zachodu na wschód wzdłuż naszego wybrzeża – to efekt dominujących wiatrów; śmieć wrzucony do morza w Świnoujściu za parę dni znajdzie się na Helu, a w następnym tygodniu na Litwie.
Większość dość zanieczyszczonych wód Wisły jest porywana tym prądem i kieruje się na wschód.
Bałtyk jest jak miska z wodą
Druga prawidłowość wynika z uwarstwienia wody. Kiedy zdarzy się wlew słonej i gęstej wody z Morza Północnego (zwykle co kilka lat), tonie ona w Bałtyku i powoli przelewa się zgodnie z kształtem dna na wschód. Płynie wzdłuż podwodnych rynien – zagłębień – i zatrzymuje się w bałtyckich głębiach.
Lżejsza woda bałtycka wpływa z naszego morza do Morza Północnego, ale to jest uzależnione od siły i kierunku wiatru. Na oceanie ogromną rolę w przepływach wody odgrywają pływy – regulowane przez Księżyc. Na zamkniętym cieśninami Bałtyku nie mamy prawdziwych pływów.
Mierzona specjalnymi metodami średnia wartość to parę centymetrów, niedająca się zaobserwować bezpośrednio, bo większe znaczenie mają sfalowana powierzchnia morza albo tzw. sejsze, czyli fale stojące. Kiedy z jednej strony morza (albo dużej zatoki) wieje wiatr, lustro wody podnosi się z przeciwnej i opada od strony działania wiatru – tak jak woda w misce, którą uniesiemy z jednej strony. Sejsze mogą powodować nawet metrowe różnice poziomu wody – widać to czasem na naszych plażach, które zależnie od kierunku wiatru są albo wąskie, albo bardzo szerokie.
Upwelling, prąd wstępujący - nieprzyjemność dla plażowiczów…
Inne ważne zjawisko występujące na Bałtyku to upwelling, czyli prąd wstępujący. Często tworzy się latem, wieje od lądu i odpycha od brzegu wodę powierzchniową. Wówczas na jej miejsce napływa zimna woda przydenna i nagle na rozgrzanej lipcowej plaży ludzie uciekają z lodowatej wody.
Upwelling zdarza się nieregularnie, najczęściej na naszym środkowym wybrzeżu, widać go dobrze na zdjęciach satelitarnych pokazujących kontrast pomiędzy nagrzaną wodą na powierzchni i plamą zimnej wody niżej. Upwelling może być nieprzyjemny dla plażowiczów, ale nie jest niebezpieczny, w przeciwieństwie do innego prądu morskiego, który występuje na naszym wybrzeżu.
…i prądy rozrywające, czyli zagrożenie nawet dla najlepszych pływaków
Na niskich, płaskich piaszczystych płyciznach otwartego wybrzeża Polski często pojawiają się prądy rozrywające – to zjawisko może być bardzo niebezpieczne w czasie silnego wiatru. Fale nabiegające na brzeg odbijają się od niego i woda wraca na morze z wielką siłą, w kanałach pomiędzy przybrzeżnymi mieliznami. Taki prąd z łatwością porwie nawet dobrego pływaka i wyniesie go kilkaset metrów od brzegu.
Jedynym sposobem wydostania się z takiej pułapki jest próba ucieczki w poprzek prądu – równolegle do brzegu, żeby wydostać się ze strumienia wracającego do morza.
Artykuł stanowi fragment książki pt. "Planeta Bałtyk" autorstwa Andrzeja Kruszewicza i Joanny Pawlikowskiej. Polecamy by na nowo odkryć spowszedniały Bałtyk.