Bazylea. Szwajcaria. Niedoceniane miasto Europy
Bazylea - to jedno z trochę niedocenionych przez turystów miejsc w Szwajcarii. Przegrywa z alpejskimi widokami i wielkomiejskimi Zurychem i Genewą. Zupełnie niesłusznie. Trzecie co do wielkości miasto Szwajcarii, leży na styku trzech granic. Mimo to, pierwsze co urzeka po przyjeździe to spokojna, sielska wręcz atmosfera. XV-wieczna starówka miejska i bulwary nad Renem zachęcają do niespiesznych spacerów. A jakby ktoś miał ochotę na dłuższą przebieżkę, to nawet na piechotę może dojść do Francji i Niemiec. Jest tu co robić przez cały rok. Do Bazylei warto przyjechać tym bardziej, że już dwie tanie linie oferują połączenia - z Krakowa i Warszawy - i można kupić bilety w obie strony już za niecałe 400 zł.
Bazylea * to jedno z trochę niedocenionych przez turystów miejsc w *Szwajcarii. Przegrywa z alpejskimi widokami czy wielkomiejskimi Zurychem i Genewą. Zupełnie niesłusznie. Trzecie co do wielkości miasto Szwajcarii, leży na styku trzech granic. Mimo to, pierwsze co urzeka po przyjeździe to spokojna, sielska wręcz atmosfera. XV-wieczna starówka miejska i bulwary nad Renem zachęcają do niespiesznych spacerów. A jakby ktoś miał ochotę na dłuższą przebieżkę, to nawet na piechotę może dojść do Francji i Niemiec. Jest tu co robić przez cały rok. Do *Bazylei *warto przyjechać tym bardziej, że już dwie tanie linie oferują z Polski połączenia - z Krakowa i Warszawy, a bilety w obie strony można kupić już za niecałe 400 zł.
Marta Klimczak
Bazylea, Szwajcaria - atrakcje
Sercem miasta jest XV-wieczna starówka z rynkiem, na którym dominuje duży czerwony ratusz. Mimo statusu jednego z najcenniejszych zabytków nadal pełni swoją rolę i jest siedzibą władz miejskich. Codziennie na placu przed ratuszem odbywa się targ, na którym można kupić świeże kwiaty, warzywa, owoce oraz lokalne przysmaki takie jak sery i miód. Równie ważnym zabytkiem jest katedra z surowym protestanckim wnętrzem. Z jej wież rozciąga się piękny widok na miasto i Ren.
Bazylea, Szwajcaria - jarmarki świąteczne
Od 26 listopada do 23 grudnia w Bazylei * odbywa się tradycyjny *jarmark adwentowy. Na placu przed katedrą stoi świąteczna choinka, starówka przybrana jest kolorowymi lampkami. W drewnianych domkach można kupić grzane wino korzenne (gluehwein), ozdoby świąteczne, bożonarodzeniowe przysmaki. Koniecznie trzeba spróbować rakletów (raclette) - to szwajcarski zimowy "street food". Roztopiony ser, ziemniaczki w mundurkach, ogórek konserwowy i marynowana cebulka. Wygląda niespecjalnie, ale smakuje pysznie, zwłaszcza jak jest zimno!
fot. Marta Klimczak
Bazylea, Szwajcaria - jarmarki świąteczne
Świąteczną atmosferę najlepiej oddają dwa sklepy Johanna Wannera. Oba znajdują się na starym mieście w Bazylei *i oferują ręcznie robione bombki oraz tradycyjne ozdoby choinkowe. Pierwszy sklep 80-letni dziś Johann Wanner założył w 1969 roku. Zaczął sprzedawać dmuchane szklane bombki oraz ręcznie robione *ozdoby ze szkła sprowadzane głownie z Polski i Czech. W Szwajcarii szybko został uznany za strażnika bożonarodzeniowej tradycji, a jego sklep stał się sławny również za granicą. Johann Wanner ozdabiał już Biały Dom w Waszyngtonie, dwór książęcy w Monako, plac świętego Piotra w Watykanie. Jego stałą klientką była Księżna Diana. W jego sklepach, czynnych przez cały rok, kupić można wszystko, co potrzebne jest do stworzenia świątecznej atmosfery - oprócz bombek, porcelanowe aniołki, kolorowe mikołaje, błyszczące łańcuchy, papier do pakowania prezentów. Do tej pory Johann Wanner sprowadza bombki z Polski, ale martwi go, że sztuka wyrabiania tradycyjnych szklanych bombek nie jest w
naszym kraju już tak popularna jak w latach 70.
Bazylea, Szwajcaria - karnawał
Punktualnie o godz. 4:00 rano, w pierwszy poniedziałek po środzie popielcowej donośny dźwięk piszczałek, bębnów i trąb obwieszcza w Bazylei początek karnawału. Na ulice wylegają tłumy przebranych barwnie postaci. Gra muzyka, mieszkańcy przywdziewają kolorowe maski, ulice oświetlają lampiony. Maskarada trwa trzy dni bez przerwy, a w 2016 roku zacznie się 15 lutego. I trzeba to zobaczyć!
Bazylea, Szwajcaria - bulwary nad Renem
Bulwary nad Renem *są ulubionym miejscem spacerów mieszkańców i turystów o każdej porze roku. Obie strony miasta łączy 5 mostów, a najstarszy z nich został zbudowany w XIII w.. *Ren w Bazylei nie jest szeroki i płynie spokojnym nurtem. Latem oblegany jest więc przez miłośników kąpieli i kajaków. Rzeka upstrzona jest charakterystycznymi kolorowymi torbami, których pływacy używają do zabezpieczenia swoich rzeczy - niezatapialne torby unoszą się na wodzie po horyzont.
Bazylea - jak dojechać
Gdyby ktoś miał ochotę obejrzeć jeszcze jarmarki świąteczne *w najbliższy weekend - to z *Warszawy Wizzairem polecieć można za 700 zł w obie strony. A na weekend majowy za 358 zł. Z Krakowa *Easy Jet ma wylot w piątek 18 grudnia za *1300 zł w obie strony. Ale w maju można polecieć za niecałe 400 zł. Z Bazylei można zorganizować sobie wycieczki po Szwajcarii, a także na południe Niemiec i do Francji. Wynajem samochodu w Szwajcarii jest drogi, kosztuje minimum 500 zł za dzień. Ale taniej można wypożyczyć rower, np. na dworcu kolejowym Basel SBB, ceny za jeden dzień zaczynają się od 35 franków w zależności od roweru (ok. 140 zł). Warto przejechać trasą Dreiland-Radweg *przez trzy kraje. Wycieczka zajmie ok 3 godzin. Nie ma co się co łudzić, w *Szwajcarii przez wysoką cenę franka, obecnie tanio nie jest. Małe piwo kosztuje w przeliczeniu 24 zł, espresso - 18 zł, obiad w restauracji co najmniej 100 zł. Kubeczek grzanego wina na jarmarku świątecznym - 20 zł. Ale już ceny w supermarketach
nie są takie wysokie. Za nocleg w hotelu w pokoju dwuosobowym zapłacimy co najmniej 300 zł.
Marta Klimczak