Egipt w trybie pilnym zamknął sześć hoteli nad Morzem Czerwonym

Aby nie powodować zamieszania i ewentualnych roszczeń odszkodowawczych ze strony gości, ministerstwo nie podało nazw tych resortów turystycznych. Podjęto decyzję, iż obiekty te zostaną zamknięte w momencie, gdy "ostatni turysta je opuści po zakończeniu swojej rezerwacji". Obecnie w tych sześciu hotelach wypoczywa ok. 2 tysięcy turystów z zagranicy.

Jak czytamy w komunikacie ministerstwa "hotele dopuściły się poważnych naruszeń związanych z niskim poziomem wymagań sanitarnych i brakiem licencji na funkcjonowanie czym stwarzają zagrożenie dla zdrowia publicznego oraz negatywnie wpływają na jakość usług świadczonych turystom".

Hotele zostały zamknięte w wyniku prac specjalnej komisji sprawdzającej jakość usług turystycznych w prowincji Morza Czerwonego. Komisja dopatrzyła się na miejscu niskiego poziomu higieny, niespełnienia wymogów bezpieczeństwa przechowywanej i podawanej turystom żywności, złego funkcjonowania placówek medycznych oraz braku licencji na funkcjonowanie.

W tej chwili "zarządzeniem" tych sześciu hoteli zajęła policja turystyczna, która przygotowuje placówki do zamknięcia, co potrwa najwyżej dwa tygodnie.

Co ważne, to najprawdopodobniej nie koniec "zamykania egipskich hoteli nad Morzem Czerwonym". Komisja działa w dalszym ciągu w wyniku czego kolejnych 40 hoteli ma czas na "poprawę niedociągnięć", a "ostateczne ostrzeżenia" trzymało 15 ośrodków turystycznych. Jeżeli nieprawidłowości nie zostaną usunięte przed rozpoczęciem sezonu zimowego - zostaną zamknięte.

Według danych ministerstwa, w pierwszej połowie tego roku Egipt odwiedziło ponad 8,7 miliona gości z zagranicy. To wzrost o 18 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w 2024 r.

Samą prowincję Morza Czerwonego za cel swojego wypoczynku wybrało w tym roku około 2,6 miliona turystów, głównie z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Rosji i Polski.