Bazylea. Szwajcaria. Niedoceniane miasto Europy
Bazylea - miasto na pograniczu Szwajcarii, Niemiec i Francji
Bazylea - to jedno z trochę niedocenionych przez turystów miejsc w Szwajcarii. Przegrywa z alpejskimi widokami i wielkomiejskimi Zurychem i Genewą. Zupełnie niesłusznie. Trzecie co do wielkości miasto Szwajcarii, leży na styku trzech granic. Mimo to, pierwsze co urzeka po przyjeździe to spokojna, sielska wręcz atmosfera. XV-wieczna starówka miejska i bulwary nad Renem zachęcają do niespiesznych spacerów. A jakby ktoś miał ochotę na dłuższą przebieżkę, to nawet na piechotę może dojść do Francji i Niemiec. Jest tu co robić przez cały rok. Do Bazylei warto przyjechać tym bardziej, że już dwie tanie linie oferują połączenia - z Krakowa i Warszawy - i można kupić bilety w obie strony już za niecałe 400 zł.
Bazylea * to jedno z trochę niedocenionych przez turystów miejsc w *Szwajcarii. Przegrywa z alpejskimi widokami czy wielkomiejskimi Zurychem i Genewą. Zupełnie niesłusznie. Trzecie co do wielkości miasto Szwajcarii, leży na styku trzech granic. Mimo to, pierwsze co urzeka po przyjeździe to spokojna, sielska wręcz atmosfera. XV-wieczna starówka miejska i bulwary nad Renem zachęcają do niespiesznych spacerów. A jakby ktoś miał ochotę na dłuższą przebieżkę, to nawet na piechotę może dojść do Francji i Niemiec. Jest tu co robić przez cały rok. Do *Bazylei *warto przyjechać tym bardziej, że już dwie tanie linie oferują z Polski połączenia - z Krakowa i Warszawy, a bilety w obie strony można kupić już za niecałe 400 zł.
Marta Klimczak