Chaos w samolocie. Gryzonie nagle wyszły z bagażu

W samolocie lecącym z Bangkoku do Tajpej wybuchło spore zamieszanie po tym, jak podróżnicy zorientowali się, że z bagażu jednej z turystek wydostały się dwa gryzonie. Był to szczur albinos i mała wydra. Jak się później okazało, w walizce przemytniczki policja znalazła ponad trzydzieści innych zwierząt.

Pasażerowie VietJet Air byli w szoku
Pasażerowie VietJet Air byli w szoku
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. NGU

09.10.2023 | aktual.: 10.10.2023 08:19

Samolot wietnamskiej linii lotniczej VietJet Air leciał w środę 4 października br. z Bangkoku do Tajpej. W czasie lotu na pokładzie zapanował spory chaos, który nie był spowodowany turbulencjami ani jakąkolwiek awarią maszyny, ale pojawieniem się nieproszonych pasażerów.

Popłoch w samolocie

Zarówno pasażerowie, jak i załoga była w niemałym szoku, kiedy na pokładzie zobaczyła dwa zwierzaki. Mowa o szczurze albinosie i małej wydrze. W trakcie lotu gryzonie uciekły z bagażu podręcznego jednej z podróżujących kobiet.

- Samolot wystartował zgodnie z planem, bez opóźnień, niedługo później pilot poinformował o możliwości odpięcia pasów. Wróciłem z toalety i mój przyjaciel szepnął mi do ucha, że na pokładzie jest szczur. Byłem zdezorientowany, więc dopytałem, czy na pewno chodzi mu o to zwierze. Odpowiedział, że to z pewnością szczur, ale inny, bo biały - relacjonował zdarzenie jeden z pasażerów, w rozmowie z AFP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zwierzęta wywołały dużą panikę wśród podróżnych. O ile ze złapaniem małej wydry nie było problemu, schwytanie szczura okazało się zdecydowanie bardziej kłopotliwe. Podczas próby złapania szczura, jedna ze stewardes została ugryziona.

Po schwytaniu dwóch zwierzaków personel pokładowy poprosił, aby osoba, która wniosła je do samolotu, ujawniła się. Winną okazała się być pasażerka z Chin.

Chciała przemycić kilkadziesiąt zwierząt

Po wylądowaniu na lotnisku docelowym policja przeszukała samolot. W bagażu rejestrowanym Chinki znaleziono 28 żółwi gwiaździstych, węża, świstaka, dwie wydry, a także dwa gryzonie, które nie zostały zidentyfikowane.

Wszystkie zwierzęta przeżyły podróż. Kobieta będzie musiała zapłacić wysoką karę, która może wynieść nawet 30 tys. dolarów (ok. 130 tys. zł). Za zaistniałą sytuację odpowie także pracownik lotniska w Bangkoku, który miał przeszukać bagaż kobiety.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)