Chiny do 2100 roku stracą lodowce w Tybecie
Lodowce na zachodzie Chin topnieją w takim tempie, że w większości znikną przed upływem tego stulecia, co może spowodować częściowe wyschnięcie zasilanych przez nie rzek - podała w poniedziałek chińska agencja Xinhua.
05.06.2007 | aktual.: 09.05.2013 11:15
_ Lodowce na zachodzie Chin topnieją w takim tempie, że w większości znikną przed upływem tego stulecia, co może spowodować częściowe wyschnięcie zasilanych przez nie rzek - podała w poniedziałek chińska agencja Xinhua. _
Ze względu na szczególne warunki Płaskowyż Tybetański jest przez wielu klimatologów postrzegany jako \"szkło powiększające\", które wyraźnie ukazuje zmiany klimatu w skali globalnej i może być wskaźnikiem trendów ocieplenia w Chinach i Wschodniej Azji.
Według Xinhua lodowce Płaskowyżu Tybetańskiego (Qinghai-Tibet), graniczącego z Himalajami, stanowią około jedną piątą chińskich lodowców. W ostatnim trzydziestoleciu kurczyły się one o około 131 km rocznie, głównie z powodu ocieplenia klimatu.
\"Jeśli lodowce będą topnieć w obecnym tempie, większość z nich zniknie i do 2100 roku wyschną też rzeki w swoim dolnym biegu\" - powiedział Yao Tandong, szef Instytutu Badań Płaskowyżu Tybetańskiego Chińskiej Akademii Nauk.
Na Płaskowyżu Tybetańskim swój początek bierze kilka z największych i najważniejszych rzek Azji, w tym Jangcy, Indus i Langcang-Mekong, tak że spadek w nich poziomu wody może potencjalnie zagrozić setkom milionów ludzi.
Topnienie lodowców wywołuje w krótszym czasie również inne zjawisko - tworzenie się jezior i gromadzenie się w nich wody oraz nagłe powodzie.
W zeszłym roku raport na temat zmian klimatu przewidywał wolniejsze ustępowanie lodowców, które na Płaskowyżu Tybetańskim miały skurczyć się do 2010 roku o dwie trzecie.
Tymczasem według przewidywań z raportu organizacji ekologów Greenpeace 80 procent lodowcowych zasobów Tybetu zniknie do 2035 roku.
W całych Chinach lodowce od lat 60. zeszłego wieku skurczyły się o siedem procent - czyli o 389 kilometrów sześciennych lodu - wynika z badań zespołu kierowanego przez Yao.
Chiny, które są po USA drugim największym światowym emitentem szkodliwych gazów do atmosfery (głównie dwutlenku węgla), w poniedziałek ujawniły własny plan walki z globalnym ociepleniem. Władze zastrzegają jednak, że nie może być on realizowany kosztem rozwoju gospodarczego Chin. Plan ten nie zakłada zgody na wprowadzenie konkretnych kwot ograniczenia emisji do atmosfery szkodliwych gazów, powodujących m.in. globalne ocieplenie.
(PAP)