Cypel Półwyspu Helskiego na sprzedaż
Agencja Mienia Wojskowego wystawia na sprzedaż Cypel Półwyspu Helskiego.
Agencja Mienia Wojskowego wystawia na sprzedaż Cypel Półwyspu Helskiego. Przetarg odbędzie się w w połowie sierpnia. Nie podoba się to samorządowcom, ekologom i miłośnikom Helu. Obawiają się oni, że unikatowy zakątek Polski zostanie zabudowany i ograniczony zostanie do niego dostęp – donosi Dziennik Bałtycki.
Za jedyne 2,5 ha gruntu AMW chce aż 18 mln zł. Cena działki jest ogromna i świadczyć to może tylko i wyłącznie o tym, jak bardzo atrakcyjny jest to teren. Jeszcze kilka lat temu cypel był zamkniętym terenem wojskowym, na oferowanej nieruchomości znajdują się m.in. obiekty koszarowe.
Miasto Hel ogranicza jak tylko może jakąkolwiek możliwość zabudowy tych terenów. Głównym powodem jest ochrona przyrodniczo- krajobrazowa, do której został powołany ostatnio specjalny zespoł, który ma się taką ochroną zajmować.
Miasto Hel nie ma na cyplu żadnych swoich gruntów. Jednak stara się chronić tereny przed inwestorami głównie przez ograniczenia w możliwości zabudowy okolicznych gruntów.
- Mamy świadomość ograniczeń wynikających dla cypla z utworzenia zespołu przyrodniczo-krajobrazowego, jak i programu Natura 2000, informujemy o tym zainteresowanych - zapewniała wczoraj Dziennik Bałtycki Małgorzata Golińska, rzecznik AMW. - Tu nie ma żadnej tajemnicy. Ale działkę będziemy sprzedawać aż do skutku. Jeśli nie powiedzie się pierwszy przetarg, ogłosimy kolejny.
Jak się okazuje wojskowe tereny i ich sprzedaż jest na Półwyspie sporym problemem. Na tych terenach nie ma uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego.
Jak podkreślał Dziennikowi Bałtyckiemu profesor Krzysztof Skóra, szef Stacji Morskiej w Helu:
-Cypel powinien być publiczną przestrzenią o specjalnym przeznaczeniu: ale już nie promilitarnym - uważa profesor Skóra. - W naszym kraju, niestety, nie jest jeszcze tak, jak w krajach skandynawskich czy zachodniej Europy. Nie umiemy bronić prawa do przestrzeni publicznej jako warunku wysokiej jakości naszego życia. To, że w Warszawie wystawia się na sprzedaż urodę naszej helskiej ziemi, jest dalekie od poczucia obywatelskiej przyzwoitości. Przynajmniej mojej - dodaje.