Europejska wyspa pod wodą. "Ostatnie dni to istne szaleństwo"
W ostatnich dniach Maltę nawiedziły intensywne opady deszczu, które doprowadziły do lokalnych powodzi i paraliżu komunikacyjnego. W sieci krążą nagrania ukazujące skalę zniszczeń. - Ulice są zalane, a komunikacja została sparaliżowana - relacjonuje dziennikarka WP Turystyka, Natalia Gumińska.
Malta, zwykle kojarzona z błękitem Morza Śródziemnego i suchym klimatem, w ostatnich dniach stała się celem żywiołu. Intensywne ulewy przetoczyły się nad wyspą i spowodowały lokalne powodzie, które uderzyły szczególnie mocno m.in. w Vallettę.
Stolica Malty mierzy się z ulewnymi deszczami
- W październiku pogoda na Malcie zazwyczaj sprzyja plażowaniu i zwiedzaniu, ale ostatnie dni to istne szaleństwo. W poniedziałek Valletta została zalana. Chociaż od rana świeciło słońce, później pogoda diametralnie się zmieniła. Ulicami płynęła woda - relacjonuje nasza dziennikarka, Natalia Gumińska, która aktualnie spędza urlop na Malcie.
W sieci pojawiło się mnóstwo nagrań, na których widać, jak woda gwałtownie zalewa miasto, a samochody brną przez rzekę deszczu.
Sztorm szalał na Bałtyku. Woda "zabrała" po kilkanaście metrów plaż
- Wczoraj na Malcie lało i była trąba wodna. Ulice są zalane. W końcu mamy rzekę na Malcie. Pierwsza naturalna rzeka. Autobusy jeżdżą całe zalane. Na zdjęciach i nagraniach widać, jak ludzie w środku podnoszą nogi do góry - mówi w filmie opublikowanym na TikToku Polka mieszkająca na Malcie.
Ulewa sparaliżowała ruch
Wobec nagłych zalań, lokalne władze i media zaapelowały do mieszkańców i podróżnych o ostrożność. Jak informuje portal Times of Malta, opady spowodowały utrudnienia ruchu w centralnych częściach wyspy, a także w stolicy. Kierowcy zostali wezwani do unikania tych obszarów.
- Ulice są zalane, a komunikacja publiczna została sparaliżowana. Nawet niektóre autobusy były w poniedziałek zalane, a wiele z nich przyjeżdżało na przystanki z dużym opóźnieniem. Po południu czekaliśmy na autobus ok. 20 minut. Ostatecznie postanowiliśmy pójść pieszo, bo żaden nie przyjeżdżał. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła, choć na szczęście nie na taką skalę. Miasto nie jest już aż tak sparaliżowane, ale ulicami St. Julian’s nadal płynie woda - relacjonuje nam Natalia Gumińska.
Lokalna prasa opisała również m.in. zator drogowy od Marsa-Ħamrun aż do tuneli w Sliema. Wiele tras zostało zalanych, a podróż, która zwykle zajmuje dziesięć minut, zamieniła się w godzinne utrudnienia.
Z gwałtownymi ulewami mierzy się cała południowa Europa
Ulewy, które w ostatnich dniach sparaliżowały Maltę, to część szerszego trendu pogodowego, który coraz częściej dotyka kraje basenu Morza Śródziemnego od Hiszpanii po Grecję. Niedawno dantejskie sceny rozgrywały się choćby w Bułgarii.
W wyniku ocieplenia klimatu i zaburzeń w cyrkulacji powietrza, region coraz częściej doświadcza zjawisk ekstremalnych, w których okresy suszy przeplatają się z nagłymi, intensywnymi opadami deszczu.
Meteorolodzy z Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) wskazują, że Morze Śródziemne nagrzewa się szybciej niż większość akwenów świata. Ciepła powierzchnia morza zwiększa parowanie, co prowadzi do gwałtownego wzrostu wilgotności w atmosferze.
Gdy masa wilgotnego powietrza napotka chłodniejszy front lub silny niż, tworzą się tzw. burze śródziemnomorskie - medicanes, miniaturowe cyklony o bardzo gwałtownych opadach.