Dużo słońca, zupa z siana i sanki. Oto Południowy Tyrol
Południowy Tyrol to idealny kierunek na urlop, szczególnie zimą. Jednak ten włoski region - który może pochwalić się 300 słonecznymi dniami w roku - jest rajem nie tylko dla miłośników białego szaleństwa. Owszem, turyści znajdą tam setki kilometrów stoków, ale to nie jest jedyna atrakcja.
Południowy Tyrol to najbardziej wysunięty na północ włoski region. Tak, włoski - choć wielu osobom Tyrol jednoznacznie kojarzy się z Austrią, ale w tym przypadku mowa o innym obszarze - takim, gdzie znajdziemy istną mieszankę kulturową. Jednak ma on jeden zasadniczy plus: pozwala czerpać gościom w jednym miejscu to, co najlepsze z Włoch, Niemiec i Austrii.
Region ten słynie przede wszystkim z licznych ośrodków narciarskich oraz zapierających dech w piersiach Dolomitów wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jednak skrywa też wiele innych perełek, które warto zobaczyć choćby przy okazji wyjazdu na narty.
Narty, ale nie tylko
Zacznijmy od tego, że w Południowym Tyrolu na fanów sportów zimowych czeka 26 ośrodków narciarskich mających łącznie ponad 1,3 tys. km stoków narciarskich. Brzmi imponująco i z łatwością można zapomnieć o znudzeniu, które pojawia się, kiedy piąty raz zjeżdżamy tą samą trasą. Tam zdecydowanie nam to nie grozi. Co więcej, sezon (w zależności od ośrodka) trwa naprawdę długo, więc na narty czy snowboard możemy wybrać się nie tylko w grudniu czy styczniu, ale nawet pod koniec marca. Jedynym zmartwieniem może być to, który ośrodek wybrać, bo oczywiście różnią się one między sobą.
Dla rodzin oraz początkujących narciarzy świetnym miejscem będzie Seiser Alm (Alpe di Siusi), czyli największa wysokogórska hala w Europie oferująca ponad 60 km tras (w tym wiele o niskim poziomie trudności).
Jednak dzięki temu, że jest ona połączona z popularną Val Gardeną, to zadowoleni będą również bardziej zaawansowani amatorzy białego szaleństwa. W sumie kompleks ma ponad 180 km i zapewnia dostęp do słynnej Sellarondy (40-kilometrowego kompleksu tras narciarskich umożliwiającego okrążenie całego masywu Sella).
Wśród Polaków popularny jest także Kronplatz, gdzie nie brakuje trudnych tras, do których w tym sezonie dołączył nowy stok będący dodatkiem do pucharowej czarnej trasy Ert. W sumie do dyspozycji narciarzy jest tam ponad 110 km zjazdów.
Jeśli szukamy spokoju, to w Południowym Tyrolu znajdziemy też kameralne ośrodki narciarskie. Są tą m.in. Ratschings, Sulden, Klausberg, Rosskopf czy Plose, które oferują mniejszą liczbę tras i wyciągów, ale przyciągają mniej narciarzy.
Oczywiście narty czy snowboard to niejedyne zimowe aktywności, na jakie możemy liczyć. Do dyspozycji odwiedzających region jest także 60 km zimowych szlaków pieszych, 50 km oznakowanych tras do wędrówek na rakietach śnieżnych oraz 80 km słonecznych tras do uprawiania narciarstwa biegowego. Świetną rozrywką są również zjazdy na sankach o nazwie tobogan. Tory są świetnie przygotowane i gwarantują wiele emocji, bez względu na wiek. Co więcej, możliwe są zjazdy nie tylko w ciągu dnia, ale i po zmroku.
Bolzano, czyli stolica regionu
Jeśli chcecie choć jeden dzień spędzić poza stokiem narciarskim, to warto postawić na Bolzano, czyli stolicę Południowego Tyrolu uważaną za jedno z najlepszych miejsc do życia we Włoszech. Spacerując po wąskich uliczkach tego 106-tysięcznego miasta, można zapomnieć, że jesteśmy w ojczyźnie pizzy, bo zdecydowanie częściej usłyszymy język niemiecki. Początki Bolzano to XII wiek, więc zabytków tam nie brakuje. To między innymi gotycka katedra oraz dwa zamki. Oprócz tego zdecydowanie warto odwiedzić Muzeum Archeologiczne, w którym znajduje się mumia Ötziego, czyli "człowieka lodu" zmarłego ok. 3300 p.n.e.
Jeśli mamy więcej czasu, to dobrym pomysłem będzie wycieczka którąś z kolejek linowych, np. Kohlerer Bahn (najstarszą osobową kolejką linową na świecie). Taka przejażdżka gwarantuje wspaniałe widoki i nie zmęczy mięśni obolałych po szaleństwach na stokach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Coś dla miłośników nietuzinkowego jedzenia
Południowy Tyrol słynie z jabłek, specku oraz wina, a klasyki tamtejszej kuchni to przede wszystkim knedle ze szpinakiem i strudel jabłkowy. Jednak w menu restauracji znajdziemy też inne pozycje łączące smaki Włoch, Niemiec i Austrii. Co ważne, możemy odwiedzić zarówno schroniska górskie czy wiejskie gospody serwujące pyszne dania, jak i liczne restauracje z gwiazdkami Michelin. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Szczególnie warte polecenia jest Gostner Schwaige w Seiser Alm. Zupa z siana? Proszę bardzo. Do tego - zdaniem wielu - najlepszy Kaiserschmarren, czyli tradycyjny austriacki deser. Gospodarze sami produkują m.in. sery i mają własne gospodarstwo, w którym hodują krowy rasy Simmental. Do tego położenie tej górskiej chaty jest naprawdę malownicze.
Z kolei miłośnicy wina powinni zawitać do Pitzner Winery&Suites, które znajduje się dość blisko wspomnianego wcześniej Bolzano. Można tam nie tylko spróbować pysznych trunków, ale też zobaczyć winnicę od środka oraz zostać na noc w jednym z apartamentów (do dyspozycji gości są sauna oraz basen).